Your Natural Side Olej Tamanu nierafinowany 

Kupiłam przez pomyłkę. Mam niedaleko drogerię ze znakomitym wyborem olejków, ale akurat mojego ulubionego nie było. Tamanu pomylił mi się z innym, który wcześnie stosowałam. Na szczęście kupiłam małą butelkę - 10 ml. Moja skóra jest mieszana, dojrzała. Olejki uwielbiam i stosuję stale, a w zimie to konieczność. Niestety olejek tamanu ani z opisu, ani z działania (po paru tygodniach prób) nie dla mnie. Zasadniczo jest to olejek łagodzący, gojący, regulujący produkcję sebum. Nie mam żadnego z tych problemów. Olejek można mieszać z innymi, a wręcz jest to zalecane, bo olejek tamanu jest z tych gęstych. Olejek ma kolor ciemnozielony. Uwaga na brudzenie poduszki (ja używam jedwabnych powłoczek, bo nie robią się od nich zagniecenie na skórze i wszystkie są w jasnych kolorach). Zapach jest średnio przyjemny. Naturalne oleje rzadko jakoś nadzwyczajnie pięknie pachną, choć ja lubię zapach niektórych (np. konopnego), ale ten tak na skali od 1 (straszne) do 10 (przyjemne) ma ok. 3. Olej gęsty, trudny do nałożenia. Trzeba mieć skórę nawilżoną, wtedy daje się wklepać, albo nakładać punktowo (jeśli mamy coś do wygojenia). Opakowanie to mała butelka z ciemnego szkła z plastikową pompką. Pompka działa opornie, trzeba użyć trochę siły. Nie oceniam tego olejku źle. On po prostu nie nadaje się dla mojej skóry, bo nie dla takiej skóry jest przeznaczony. Nie mogę wypowiedzieć się czy działa gojąco, bo na szczęście nie potrzebowałam w takiej roli go stosować. Ale jeśli ktoś szuka olejku tamanu, to niekoniecznie polecam tę firmę (ze względu na pompkę).

Od jakiś dwóch lat stosuje w pielęgnacji mojej suchej cery oleje. Zaczynałam od takich najpopularniejszych jak różany, awokado czy jojoba. Przyszedł w końcu czas na bardziej egzotyczne. Olej tamanu  jest naturalnym olejem roślinnym pozyskiwanym z orzechów drzewa tamanu które w naturze rośnie dziko w tropikalnych lasach w Indiach i na Madagaskarze .Zalecany jest do do pielęgnacji cery tłustej, trądzikowej i problematycznej. Ja takiej nie mam ale kupiłam go z dwóch powodów. Miałam zamiar stosować go punktowo na niedoskonałości które wyskakują mi głównie przed miesiączką oraz czytając o jego rozjaśniających właściwościach chciałam zmniejszyć widoczność moich przebarwień. Opakowanie to buteleczka z ciemnego szkła które chroni składniki aktywne przed promieniowaniem słonecznym i ich rozkładem. Dozowanie produktu jest higieniczne i precyzyjne bo produkt zaopatrzony jest w pipetkę Sam olej ma kolor ciemnozielony o charakterystycznym zapachu przyprawy maggie. Mnie ten zapach specjalnie nie przeszkadza gdyż stosowałam tylko na noc. Nabyłam go na Allegro za 15 zł .Wzięłam małą buteleczkę 10 ml. Olej jest z tych bardziej tłustych co dłużej są wyczuwalne na skórze, nie wchłania się szybko. Stosowałam go na krostki ale nie zauważyłam żeby jakoś wpływał na ich zmniejszenie, gojenie czy znikanie. Nawet wydawało mi się że potęguje ich wyskakiwanie i dłużej musiałam z nimi walczyć. Ponieważ miałam go już długo otwartego a w opakowaniu sporo została to postanowiłam dokładać co noc kilka kropli do porcji kremu aby po prostu go zużyć. Tu się sprawdził lepiej. Nie zapchał skóry bo był po prostu w mniejszym stężeniu (2 krople na porcje kremu). Wraz z kremem lepiej nawilżał, odżywiał skórę . Nie mogę powiedzieć że olej w jakikolwiek sposób spektakularnie poprawił mój stan cery. Nie rozjaśnił przebarwień ani nie pomógł szybciej zagoić pryszczy. Nie kupie go ponownie bo brak większych efektów PLUSY -produkt naturalny, bez dodatków -nierafinowany -ciemna szklana buteleczka -cena -patrząc na wydajność i częstotliwość mojego stosowania nie uważam żeby olejek był drogi +/- zapach -intensywny ale dla mnie nie był brzydki czy odrzucający

Konkretnie szukałam oleju o właściwościach gojących, ponieważ moja ciągle zadrapana twarz bardzo się o to prosiła. Stosowałam olej nierozcieńczony na całą twarz i szyję, jednak nie zauważyłam żadnych porządanych przeze mnie efektów, zaczynając od uspokojenia stanu skóry, a kończąc na wyrównanym kolorycie. Szczerze, to jestem zawiedziona, olej był bardzo mętny i grudkowaty. Nawet ocieplenie go w ciepłej wodzie nie przyniosło większej poprawy. Pipetka źle dozowała kropelki i myślę, że to właśnie ta gęsta i nierówna konsystencja była przyczyną utrudnionej aplikacji. Niestety nie jestem zadowolona - efektów brak a użytkowanie było nieprzyjemną częścią pielęgnacji. ❤️ buśka!

O wspaniałych właściwościach tego olejku dla skóry trądzikowej, przeczytałam gdy zainteresowałam się tematem olejowania. Mam skórę mieszaną i choć olejowanie wydawało mi się niebezpiecznym posunięciem dla skóry ze strefą T- zaryzykowałam. Używałam olejku zmieszanego z olejkiem z pestek winogron i sandałowym i 1-2 razy w tygodniu nakładałam na twarz cienką warstwę na noc. Na samym początku widziałam efekty, wydawało się, że wypryski się cofają, są mniej czerwone, czoło jakby bardziej gładkie. No, ale minęło już 4 miesiące i z pierwszego dobrego wrażenia niewiele zostało.. Nie jest to dobry produkt dla osób, które mają problem z nadmiarem sebum czy trądzikiem grzybiczym. Olejek "karmi" wypryski i to co na początku wydaje się zagojoną twarzą, jest tak na prawdę pełne podskórnych wyprysków! Po całonocnym użyciu na mojej twarzy pojawia się sporo kulek podskórnych, olej najwyraźniej zapycha skórę. Olej tamanu posiada właściwości antybakteryjne i to najmocniej mnie skłoniło do jego zastosowania, mimo tego, że do olejów zawsze miałam obawy. Niestety, taka kuracja nie jest dla każdego i mimo zapewnień producentów, iż to idealny olejek dla skóry trądzikowej, to trzeba uważać. Być może lepiej sprawdzi się punktowo, ale już odpuściłam po ostatnich przygodach. Żałuję, że tak działa, bo mimo wszystko fajnie nawilża i na drugim dzień moja skóra świeciła zdrowym blaskiem. Uważam, że nie jest to produkt dla wszystkich, ale w jakimś stopniu działa. Być może osoby o bardziej suchej skórze będą widziały fajne efekty.