lekki... dla mnie aż za lekki nawilżacz
Napaliłam się swego czasu na to serum po zachwycie miodową maską na usta tej firmy, która była pierwszym produktem Prreti w moim kosmetycznym doświadczeniu. Jednak ten krem nie spisał się na mojej wymagającej skórze. A potrzebuje ona naprawdę troskliwej opieki ponieważ walczę z odwodnieniem, które dokucza również okolicom oczu. Do pielęgnacji tego miejsca potrzebuję solidnego nawilżacza. Chyba zmyliło mnie słowo serum w nazwie. Czytając opis i obietnice producenta również myślałam, że produkt, który ma nawilżyć, ale też zwalczać oznaki starzenia powinien być solidny.
OPAKOWANIE:
Kosmetyk otrzymujemy w tekturowym pudełeczku w różowych kolorach z elementami graficznymi przedstawiającymi owoce, których ekstrakty znajdziemy w składzie kremu. Tak samo wizualnie wygląda tubka, spora jak na kosmetyk pod oczy (30 ml). Wykonana jest z elastycznego plastiku, który nie zniekształca się z jednej strony, ale też z łatwością pozwala wydobyć odpowiednią ilość produktu. Ułatwia to również Dziubek, którym zakończona jest tubka. Posiada on niewielki otwór, dzięki czemu kontrolujemy ilość aplikowanego kosmetyku, nic się nie marnuje, ale też ogranicza dostanie się do wnętrza opakowania nieczystości. Dziubek wyposażony jest w gwint, na który osadzamy zakrętkę.
KONSYSTENCJA:
Produkt posiada lekką, zbliżoną do nieco żelowego kremu konsystencję. Nie obciąża skóry, szybko się wchłaniania i nie pozostawia warstwy, która mogłaby się rolować. Przyznam szczerze, że lubię konkretniejsze kremy, ale jeśli traktować kosmetyk jak serum, to konsystencja jest odpowiednia.
DZIAŁANIE:
Jak już wspomniałam, moja skóra jest odwodniona, ale na szczęście, mimo upływu czasu, nie mam jeszcze widocznych zmarszczek i chciałabym ten stan zachować jak najdłużej tylko się da. Od kosmetyku pod oczy oczekuję więc pielęgnacji w tym kierunku, a skoro producent mi to obiecuje, to tym bardziej jestem nastawiona na takie właściwości.
Kosmetyk traktowałam jako krem pod oczy (nie jako serum, czyli produkt pod krem). I mogę powiedzieć tylko tyle, że czułam lekkie nawilżenie, ale nic poza tym. Młoda skóra może byłaby zadowolona i wystarczyło by jej to, co oferuje ten produkt. Ja jednak potrzebuję silniejszego nawilżenia i nawet gdybym nie walczyła z odwodnieniem, serum nie byłoby dla mnie wystarczające. Uważam, że aby skutecznie walczyć z efektami starzenia się skóry odpowiednie nawilżenie to postawa. Dobrze nawilżona skóra jest mocniejsza i nie starzeje się szybko, a na skórze, która nie jest odpowiednio nawilżona od razu widać zmęczenie i pojawiają się zmarszczki. W tym wypadku jeśli stopień nawilżenia nie jest odpowiedni, to i walka z upływem czasu nie będzie skuteczna.
Sugerowałabym ten kosmetyk przeznaczyć dla młodszej grupy wiekowej, po 20. roku życia, albo w tych okolicach, by dostarczyć skórze dawkę nawilżenia i wspomóc ją na przyszłość. Gdy skóra jest już bardziej wymagająca, ten krem jest za słaby.
Po aplikacji kosmetyku na skórę, jak już wspomniałam, czułam lekką jedynie pielęgnację, ale na szczęście ni pojawiało się uczucie ściągnięcia, a w dalszym czasie przesuszenie. Zaczęłam więc stosować ten kosmetyk pod sprawdzony krem pod oczy (czyli w formie serum, jak jego nazwa by wskazywała), tak po prostu, żeby nie wyrzucać, a zużyć. Nie szło mi to jakoś spektakularnie i tak sięgałam po kosmetyk od czasu do czasu, jak mi się chciało, miałam więcej czasu. Później o nim zapomniałam, jakiś czas temu znów wróciłam, znajdując go w kosmetyczce i chcąc przypomnieć sobie co i jak. Nie wpywał on negatywnie tak stosowany ani na wchłanialność nakładanego na niego kremu, ani na stan makijażu, w zasadzie nie obserwowałam działania tego kosmetyku w żadnym wypadku. Czy to stosowany solo, czy jako serum pod krem. Przynajmniej nie podrażniał……
Co do właściwości rozjaśniających, to pozwólcie, że nie będę się wypowiadać ponieważ jeśli pojawia się u mnie problem z zasinieniem pod oczami, to walczę z nim chłodem i korektorem. Używając w tym celu kremu musiałabym poczekać na efekt, a ja potrzebuję działania tu i teraz. Szczególnie gdy mam ciężki czas widać to na skórze pod oczami i nie chcę czekać na działanie kremu, po prostu wybieram inną drogę. Nigdy też w pielęgnacji skóry w tym miejscu ni przywiązywałam wagi do jej rozjaśniania. Inna kwestia, że ta sprawa wymaga czasu, a ponieważ kosmetyk nie zadowalał mnie winnych aspektach, nie stosowałam go regularnie.
Podsumowując: uważam, że krem może sprawdzić się jedynie u osób bardzo młodych i można by nawet sugerować się opakowaniem, które jest bardzo dziewczęce i kojarzy się z kosmetyczką nastolatki (choć to może znów za młoda grupa wiekowa). Dziewczyny w okolicach 20 lat to może być grupa docelowa.
Zalety:
- nie roluje się
- nie obciąża skóry
- wygodne opakowanie
Wady:
- lekkie nawilżenie
- za słaby do walki z oznakami starzenia
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie