Używam i lubię ten produkt chyba już z 3 lata, pamiętam, że po pierwszym zakupie przeczytałam recenzje, i ktoś się skarżył, że rozpuszcza cienie na powiece, i się wystraszyłam. Osobiście raczej nie sprawia mi problemów , zawsze go używam, żeby podbić błysk cieni metalicznych. Chociaż dopiero od lutego mam paletkę z brokatami z Glamshopu, i dopiero tu miał szansę naprawdę się wykazać. Wiadomo, gdy chce się nałożyć zwykły błysk mający krycie, to można niedbale nawalić kleju, bo i tak to co się rozpuści to się zakryje, ale przy takich półprzezroczystych brokatach trzeba uważać, bo gdy rozpuszczony cień się zbierze, położysz brokat, i tak to zaschnie, to będzie widać, i będzie brzydko. Trzeba nałożyć naprawdę minimalną ilość, i delikatnie wklepać w powiekę, żeby nie uszkodzić cieniowania matami. Czekam, aż zgęstnieje, i nakładam błysk lub brokat - błyski palcem, a brokaty spłaszczonym pędzelkiem, bo boję się, że paluchem nałożę za dużo i zrobi się brokatowa skorupa. Zapach dość alkoholowy, ale na szczęście jest to produkt który używamy w tak małej ilości, że zbytnio tego nie czuć. Plusem jest też niska cena. Jedyną rzeczą, która mi przeszkadza, to jest fakt, że nie we wszystkich Naturach można go kupić, u mnie w małym mieście nie ma szafy Pierre Rene, ale można zamówić na stronie z odbiorem w sklepie (gdy ja zamawiałam, to była darmowa przesyłka przy odbiorze w sklepie, nie wiem, jak jest teraz).
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie