For Your Beauty Nature, Szczotka nadająca włosom połysk 

Jak dla mnie bardzo fajna szczotka, nie kłuje i nie powoduje podrażnień. Mam szczotkę z Olivii Garden, sporo droższą i wg mnie ta jest lepsza i tańsza. Efekty jakie daje: - ładnie rozczesuje włosy zarówno na mokro jak i sucho - nie kłuje - nie ciągnie włosów - rzeczywiście wygładza - dobrze się ją trzyma, jest poręczna - można łatwo przy jej pomocy związać włosy - ma ładny design - łatwo się ją oczyszcza

Szczotka nie ma problemów z rozczesywaniem na sucho czy mokro. Nie zauważyłam, aby ciągnęła lub wyrywała włosy. Po kilkudziesięciu używaniach włosy są w dobrym stanie. Nie są zelektryzowane i napuszone. Trudno mi określić, czy to szczotka czy pielęgnacja nadaje połysk włosom. Niekwestionowanym minusem tej szczotki jest jej trudność w czyszczeniu. Przez włosie z dzika jest mega ciężko wyczyścić ją i zachować w czystości. Po kilku miesiącach użytkowania nie zmieniła wyglądu i nic się z nią nie stało.

Szczotkę udało mi się upolować na kilkanaście złotych, a potrzebowałam czegoś nowego. Mam dość delikatne włosy, podatne na łamanie, z tendencją do wypadania. Szczotka skutecznie rozczesuje włosy, zarówno na sucho, jak i na mokro. Nie zauważyłam żeby ciągnęła, czy wyrywała włosy. Jedyny minus to utrudnione czyszczenie, zwłaszcza przy włosiu z sierści dzika. Czy szczotka nadaje włosom połysk? Na pewno po rozczesaniu wyglądają ładnie, ale nie nazwałabym tego efektem jedwabistego połysku. Na plus też porządne wykonanie i jakość. Dodatkowo szczotka została wykonana z drewna bambusowego. ZALETY Skutecznie rozczesuje włosy Nie wyrywa i nie ciągnie włosów Do czesania na sucho i na mokro Jakość wykonania Bambusowa WADY Brak

Do tej pory używałam zwykłych plastikowych szczotek ,grzebieni i nie przywiązywałam większej uwagi do tego typu akcesoriów. Kiedy zaczęłam bardzie świadomie dbać o włosy i interesować się równowagą PEH, porowatością itp usłyszałam że rodzaj szczotki też ma duże znaczenie odnośnie kondycji skóry głowy i włosów. Nie chciałam wydawać fortuny na tego typu gadżet ale chciałam żeby był on stworzonych z dbałością o środowisko, z komponentów naturalnych i żeby nie rozleciał się po miesiącu. W Rossmannie znalazłam szczotkę For Your Beauty która po części jest plastikowa- dłuższe wypustki a po części naturalna włosie z dzika i drewnianą rączka. Jej cena to 27 zł więc nie tak mało. Dodatkowo ma ona wzmacniać blask włosów i je wygładzać. A teraz co ja o niej sądzę. Szczotka jest masywna ale lekka. Wygląda stylowo i ciekawie. Włosie z dzika jest krótsze i sięga do połowy tych plastikowych wypustek. Mam wrażenie że przez to szybko się "zapycha" tzn. muszę ją oczyszczać z włosów prawie po każdym użyciu, no chyba że włosy mi tak mocno wypadają przy każdym czesaniu że tyle się tego zbiera. Samo czesanie przebiega sprawnie , bez zastrzeżeń. Plastikowe kuleczki na końcach wypustek delikatnie masują skórę głowy. Wzmożonego blasku włosów nie zauważyłam a używam jej już kilka miesięcy Produkt fajny, trwały i częściowo ekologiczny ale czy wrócę do niego jak się popsuje to nie wiem. Pewnie poszukam coś innego.

Troche to niedorzeczne,ale wzielam tą szczotkę,bo pasowała do wystroju mojej łazienki: P jest solidnie wykonana i wygląda na taką eko. Czesze nią włosy trochę ponad rok wiec jest już lekko sponiewierana,mimo wszystko nadal wyglada estetycznie i nie straszy na półce. Przeważnie rozczesuje wlosy na mokro i elegancko jej to idzie. Nie szarpie i nie wyrywa włosów, ze tak powiem- gladko sunie :) czasem niestety przesadze z odzywką ,ktora z moich włosów przechodzi na wlosie dzika szczotki i potem przy kolejnym użyciu szczotka rozprowadza mi tą odżywkę dodatkowo przetłuszczajac włosy. Kiedy chce szybko przeczesac od rana suche włosy to faktycznie robia sie napuszone. Jestem z niej zadowolona pomimo,ze nie jest to produkt idealny. Drugiej nie kupie, wypróbuje coś nowego: )

Kupiłam szczotkę ze względu na dobre opinie na Wizażu. Byłam straszliwie ciekawa, jak szczecina dzika sprawdzi się na moich włosach! Muszę przyznać, że po kilku tygodniach testowania jakoś nie mogę się do tej szczotki przekonać. Dlaczego? MOJE WŁOSY Średnioporowate z rozdwojonymi końcówkami, myte co dwa dni. Tendencja do elektryzowania się, czasami łamania podczas czesania. Konieczność wczesywania maski i stosowania serum silikonowego na końcówki. Włosy średniodługie, falujące się. SZCZOTKA Szczotka jest wykonana bardzo, bardzo solidnie. Ma drewnianą, wygodną rączkę, gładką i bez drzazg. Główka szczotki (od strony, którą się czesze) jest z plastiku, z którego wystają białe kolce zakończone kuleczkami i otulone krótszą szczeciną dzika. Szczecina na końcówkach jest jaśniejsza. Włosie jest dość gęste, więc powierzchnia czesząca stanowi niemal zbity gąszcz. CZESANIE Moje doświadczenia z tą szczotką są dwojakie: rozczesywałam włosy suche na początek. I tutaj, o zgrozo, włosy zaczęły się strasznie elektryzować, a więc i puszyć! Bardzo się zawiodłam po tym pierwszym podejściu. Musiałam się nauczyć, żeby każde pasmo tuż po przejechaniu szczotką uziemiać dłonią. Dzięki temu rzeczywiście włosy są rozczesane. Moim zdaniem jednak dobra szczotka nie powinna wyprawiać takich rzeczy. Co do masażu głowy, niestety jest on dość punktowy - szczotka ma kształt półkuli, przez co tylko najbardziej środkowe kolce docierają do skóry głowy. Czesanie na sucho dodatkowo sprawia mi trochę trudności - trudno mi dostać się do głębiej położonych pasm i muszę ręcznie je wydzielać. Dodatkowo szczotka sama w sobie sunie po włosach dość topornie ze względu na gęstość szczeciny. Czesanie na mokro jest już lepsze, choć na pewno jeszcze trudniej przesuwać nią po włosach. Unika się wtedy elektryzowania, jednak zamoczone włosie nie pachnie dobrze. To już kwestia gustu. Podsumowując - czesanie szczotką uważam za dość trudne i wymagające pokombinowania. Miałam lepsze szczotki pod względem nie wyrywania włosów. EFEKT Nie zauważyłam, by włosy były bardziej błyszczące. Chyba tylko dzięki uziemieniu włosów dłonią podczas czesania mogę rozprowadzać olejki. Z jednej strony szczotka jest solidna, dokładnie rozczesuje kosmyki, ale z drugiej - może szarpać włosy, elektryzuje i jej powierzchnia czesząca rzeczywista nie jest tak duża, jak powinna.

Nie czesałam się nigdy lepszą szczotką od tej. I nie chodzi zupełnie o to, że nadaje włosom połysk (niestety tego akurat nie zauważyłam), ale o to JAK rozczesuje włosy. Szczotka idealnie rozczesuje włosy bez jakiegokolwiek ciągnięcia ich i nie ważne czy czeszę mokre czy suche włosy, choć wiadomo, że przy mokrych włosach zawsze to będzie trudniejsze. Włosy po rozczesaniu nie puszą się ani nie elektryzują. Szczotka jest wykonana baaaaardzo solidnie i podoba mi się to z jakich materiałów została wykonana - drewniana rączka i włosie dzika. Ma ona dodatkowe wypustki ze sztucznego tworzywa które nie tyle co masują skórę głowy, ale również pomagają rozczesać dokładniej włosy. Lubię ją też za to, że jest bardzo lekka i ma idealną, zgrabną rączkę. Mam ją ponad rok i nie wyobrażam sobie czesania się inną szczotką. Ta jest idealna.

Szczotki z naturalnego włosia kojarzyły mi się zawsze z bólem. To chyba wspomnienia z dzieciństwa - długie do pasa, bardzo gęste, kręcone włosy i totalny brak wyczucia u fryzjerki, która te włosy rozczesywała. I w tych wspomnieniach przewija się właśnie szczotka z naturalnego włosia, która niemiłosiernie ciągnęła i 'skubała' moje włosy. Przez to takie ustrojstwa omijałam, zawsze wybierałam plastikowe szczotki typu tangle teezer albo grzebienie. Ale ostatnio jakoś tak zapragnęłam odmiany. Zauważyłam, że moje włosy źle reagują na tangle teezera, grzebień jest dobry tylko 'na mokro'. I tak jakoś w ręce mi wpadła a szczotka z Rossmanna. Gdy zobaczyłam opis 'szczotka nadająca połysk' to tak sobie cichutko parsknęłam śmiechem pod nosem, jednak po kilku dniach musiałam te moje szyderstwa odszczekać ;) Szczotka ta bowiem faktycznie sprawia, że włosy błyszczą bez dodatkowych wspomagaczy. A powiem, że włosy mam trudne - blond, wysokoporowate, kręcone. Naprawdę ciężko wydobyć z nich blask tak naturalnie. A tu psikus - czy wyprostuję, czy wystylizuję kręcone - błysk jest widoczny. Dawno już nie miałam takiego efektu na głowie ;) A czesanie? Kurde, jest różnica. W końcu czuję, że mam rozczesane włosy na całej grubości, nie tylko z wierzchu. Odżywkę pod prysznicem też wczesuję teraz migusiem i dokładnie. Magia jakaś. Niby to szczotka i ten kawałek plastiku to też szczotka, ale jednak naturalne włosie wygrywa. Jest delikatne i dokładne. Szczotka jest bardzo porządnie wykonana - drewniana 'podstawa' dobrze leży w dłoni, nie jest za ciężka. Włosie poprzeplatane jest plastikowymi kolcami, całość tworzy bardzo wygodną, delikatną i świetną szczotkę. Czyszczenie też nie sprawia kłopotów, nawet to ręczne a nie to wykonywane specjalnym narzędziem ;) Kolejna moja szczotka też będzie z włosia naturalnego. Nie wiem, czy kupię ponownie tę, czy może Abody, może finger brush Olivii Garden? W każdym razie raczej już nie sięgnę po plastikowe zgrzebło w typie tangle teezera.

Jej regularna cena to 26,99 zł i jest dostępna tylko w @rossmannpl. Warto polować na promocje, bo ja na przykład kupiłam ją za 2 dyszki. Można też dostać jej większą wersję, która jest bardziej prostokątna. Jest to szczotka która ma w sobie dwa rodzaje „kolców”. Wystające szpilki są zrobione z tworzywa sztucznego, a reszta to włosie naturalne. Ma drewnianą rączkę która jest porządnie wykonana i dobrze leży w dłoni. Ostatnio temat „naturalnych” szczotek stał się dość popularny. Przyznam szczerze, że na początku trochę mnie to obrzydzało ???? Ale przyszedł czas na zmianę. Od kilku lat namiętnie używałam szczotek Tangle Teezer i nie wyobrażałam sobie życia bez nich. Ostatnio jednak u @wlosowy_swiat zobaczyłam grafikę z przekreśloną tego typu szczotką. Trochę porozmawiałyśmy i dowiedziałam się, że Tangle Teezer robi więcej złego niż dobrego. Ma ostro zakończone kolce przez co może pogarszać stan włosów. Dziewczyna poleciła mi właśnie szczotkę z włosia dzika. Przy kolejnych zakupach zaopatrzyłam się w taki gadżet i muszę przyznać, że to jest hit! Mam bardzo długie włosy które trudno jest rozczesać bez szarpania. Nigdy nie lubiłam szczotek które miały te kuleczki na końcach, bo jeszcze bardziej plątały mi włosy. Tutaj jednak nic takiego się nie dzieje. Szpilki są dość elastyczne i nie ciągną, ale dobrze rozczesują włosy. Problemem może być zapach, bo naturalne włosie pod wpływem wody trochę śmierdzi, ale ten zapach nie przechodzi na nasze włosy. Niestety mycie tej szczotki też jest bardziej uciążliwe niż w przypadku szczotek typu Tangle Teezer. Trzecim minusem jest to, że włosy trochę się elektryzują podczas czesania. Mimo to wybaczam jej wszystko, bo moje włosy jeszcze nigdy po czesaniu nie były tak lśniące i gładkie. Nie mam pojęcia jak to się dzieje, ale to włosie dzika naprawdę robi u mnie cuda. Bardzo polubiłam tę szczotę, ale nie polecam jej używać po użyciu suchego szamponu. Jej mycie to tragedia. Dlatego nie zrezygnuję z Tangle Teezer, ale myślę że to był dobry zakup.

... kto czytał bądź oglądał Muminki, ten już po tytule tej recenzji wie o co chodzi :-) Szczotkę tę kupiłam w Rossmannie dwa miesiące temu. Wcześniej przez długi czas używałam TT, ale już mi się trochę znudził i szukałam czegoś innego. Zaciekawiona opisem (ma nadawać włosom połysk), wykonaniem (piękna drewniana rączka), ciekawym włosiem (połączenie włosia z dzika i zakończonych kuleczkami, igiełkowatych, dłuższych wypustek) oraz ceną (jak za tak porządnie zrobioną szczotkę, to cena jest śmiesznie niska) zdecydowałam o zakupie. Niestety już po niedługim czasie mój zapał zmalał... Ta szczotka naprawdę świetnie rozczesuje włosy (mam półdługie, do łopatek, z tendencją do puszenia się i plątania), zarówno suche jak i mokre (o ile na mokrych trzeba z nią działać delikatniej). Dzięki tym dłuższym wypustkom można zrobić masaż skóry głowy, jest to niewątpliwie bardzo przyjemne. Niestety, po każdym użyciu mam tak naelektryzowane włosy że aż "strzelają". Wyglądam jakby mnie prąd popieścił. Przez to nie polubiłam się z tym produktem i coraz rzadziej używam tej szczotki. Nie zauważyłam też, żeby moje włosy nabrały jakiegoś większego blasku. Z podkulonymi ogonem wróciłam do starego TT...