Bi-es Blossom Orchid EDP 

Perfum kupiłam na internetowej stronie aukcyjnej za niecałe 26 zł. Wzięłam go w ciemno, mając nadzieję że przypadnie mi do gustu z uwagi na moje zmieniające się preferencje zapachowe - mianowicie ostatnio mam fazę na te nieco cięższe kompozycje. Niestety nie do końca jestem zadowolona z wyboru. Zacznę od opakowania, które jest moim zdaniem naprawdę piękne. Zarówno kartonik jak i flakon przyciągają mój wzrok. Flakon jest ciężki, nieprzezroczysty, matowy. Nie wiem z czego jest wykonany (może ceramika?), ale na pewno nie ze szkła. Nalepka również matowa, z grubego papieru. Przypomina akwarelę. Wygląda to bardzo oryginalnie i artystycznie, trochę staromodnie. Sam zapach jest dość ostry, pikantny, orientalny. Zdecydowanie nie słodki. Po jakimś czasie robi się trochę męski. Zapach kojarzy mi się z wejściem do orientalnego ogrodu. Oto, co widzę. Lato, późny wieczór, słońce już prawie zaszło. Niebo czyste i bezchmurne. Wokół panuje cisza przerywana tylko cykaniem świerszczy. Idę wzdłuż wysokiego żywopłotu, kryjącego po drugiej stronie nieznany świat. Lekki wiatr rozwiewa włosy i przynosi zapach orientu. Mijam ciężką, kutą bramę i wchodzę do ogrodu. Uderza mnie różnorodność orientalnych aromatów. Czuję się trochę zagubiona, ale właściwie nie przeszkadza mi to. Potrzebuję chwili dla siebie, z dala od ulicznego gwaru. W tym miejscu mogę się poczuć jakbym była tysiące kilometrów stąd. Perfum jest odpowiedni na wieczór, raczej o każdej porze roku. Dla mnie jednak szczerze mówiąc bardziej pasuje na wiosnę/ lato, mimo że to ciężko zapach. Projekcja z lekkim ogonem. Trwałość bardzo dobra, zapach mocno czuć przez cały dzień, a na ubraniu utrzymuje się nawet 3 dni o nadal całkiem zadowalającej intensywności. W tak niskiej cenie jest to bardzo dobry wynik. Podsumowując, jeśli ktoś lubi ostre, lekko orientalne zapachy to polecam wypróbować tą propozycją od Bi-Es. Trwałość jest zdecydowanie satysfakcjonująca, projekcja również zadowala. Dla mnie zapach jest troszkę zbyt pikantny, ale od czasu do czasu lubię go powąchać.

bardzo ciężki i intensywny zapach orchidei idealny dla fanów kwiatowych zimowych nut. Nie jest to z pewnością wiosenno-letni zapach, bardziej na chłodne zimowe wieczory. Co do trwałości nie mogę się przyczepić jak za tą cenę spokojnie czuć je 4-5 godzin. Opakowanie ma wiele do życzenia, aplikator jest okej, butelka fajna matowa ale ta tania tandetna naklejka... Ogólnie to fajne bardzo mi sie podobają ale trzeba lubić.

Początkowo w drogerii zaintrygował mnie design opakowania. Intensywny fiolet, kwiatki - wyglądał elegancko. Niestety sprawdzając zapach od razu byłam rozczarowana. Mocny, alkoholowy zapach, powiedziałabym nawet że mało kobiecy, ostry i zalatujący lekko wonią kwiatów. Pierwsze skojarzenie "odświeżacz do toalety" o intensywnym zapachu. Jako, że testowanie zapachu odbyło się na nadgarstku (a był to jedyny zapach, który sprawdzałam) - utrzymał się przez drugą część dnia na nadgarstku. Po kilkunastu minutach wyczuwałam zupełnie inną woń - romantyczną, przyjemną, mega kobiecą. Lekko orientalna nutka, o kwiatowym zabarwieniu. Był to tak ciekawy zapach, że jeszcze tego samego dnia wróciłam aby go zakupić. Trwałość oceniam również pozytywnie :) Przypomina mi nieco fioletową Gabrielę Sabatini.

Będąc w drogerii natknęłam się na kwiatową serię od Bi-es w promocji. Przeleciałam wszystkie zapachy, ale żaden nie spodobał mi się na miejscu. Krążąc po mieście miałam jednak na ręce jeden z zapachów, który ulatniając się porwał moje serce. Wróciłam do drogerii, ponownie sprawdziłam wszystkie flakony i ostatecznie zakupiłam ten - czysta orchidea. Początkowo woń jest silnie alkoholowa i pachnie szalenie intensywnie. Pierwsze zderzenie z wodą nie powala, dopiero kolejne akordy, ulatnianie się zapachu czyni go cudnie eleganckim, wyrafinowanym. Dla mnie to zapach bogatej kobiety w futrze z norek za którą roznosi się taka właśnie woń. Woda jest bardzo trwała, flakon podobny do pewnej serii od Gucci. Za 15 zł mamy fajny psikacz. To zapach dla fanek wód typu Pani Walewska.

Zazwyczaj nie zatrzymuję się przy tanich perfumach (wodach toaletowych, których nie czuć już po 10 minutach...). Ale wystarczył jeden psik w Lidlu... Wieczorem zadecydowałam że muszę wrócić po ten flakon. Kupiłam ostatni ... Zawsze podobają mi się zapach z tzw. ogonem ( może bardziej pazurem :)) Mocne, wyraziste. Nie tam jakieś kwiatki na polu (typu Joy Christiana Dior'a czy Gablielle Chanel. To musi być zapach z przytupem. Ten zapach jest ciężki, nieoczywisty. Ciemny flakon sugeruje moc, ciężar, tajemnicę. Te perfumy są jak gruby, ciepły bordowy szalik, który osłania Cię przed zimnem, a Ty siedzisz w ciepłej kawiarni z kubkiem gorącej kawy, i obserwujesz ludzi spieszących się za oknem... Zapach nie dla wszystkich. Cena w Lidlu to jakiś szał - 16 zł za taki zapach!!! Jedynie co, firma powinna zmienić logotyp, bo nie pasuje do opakowania.

Otrzymałam perfumę w pudełku kosmetycznym, zapach jest zapakowany w czarny, elegancki flakon, a flakon w kartonik o podobnej grafice. Perfumy mają dużą pojemność 100ml, gdy sprawdzałam zapach psiknęłam raz na rękę i raz w powietrze aby zapach unosił się w pokoju i to był błąd, jak dla mnie zapach jest okropny, mocny i duszący, musiałam wywietrzyć mieszkanie i wyszorować rękę aby nie czuć więcej tego zapachu od którego było mi niedobrze. Zapach nie jest w moim guście, stąd ta krytyczna ocena, ale niektórym może się spodobać jak mojej babci do której powędrowały te perfumy. Zapach bardzo długo utrzymuje się na skórze i jest bardzo wydajny. Cena jak na taką pojemność jest niska (około 100ml). Wielbicielkom delikatnym i rześkim zapachom nie polecam :)

Perfumy są jak dla mnie za mocne wolę coś lżejszego ale za to mojej teściowej się spodobały więc to zależy komu się podobają. Zapach jest trwały i nadaje się na wieczorową porę. Moją uwagę natomiast przyciągneło opakowanie, ładne w kwiaty, super.

Jestem fanką takich orientalnych zapachów. Przypadkiem trafiłam w sklepie na te perfumy i nie żałuję, że kupiłam. Bardzo trwałe i piękne za bardzo niską cenę. Opakowanie bardzo przyciąga wzrok.

Zacznę od tego, że jestem fanką ciężkich, intensywnych zapachów z ogonem. A właśnie taki jest ten produkt. Mocny, intensywny, ciepły i odurzający zapach nadający się przede wszystkim na jesień i zimę. Trwałość genialna - utrzymuje się przez calutki dzień. Udało mi się go zakupić za zawrotną kwotę 20 zł - za tę cenę dla mnie po prostu hit. Jednak również nie dziwie się negatywnym opinią, ponieważ nie jest to zapach dla każdego - fanki lekkich, delikatnych kwiatowych kompozycji zdecydowanie będą zawiedzione. Buteleczka bardzo ładna, pasuje do zawartości.

Wodę perfumowaną dostajemy w kwadratowych, matowych i szklanych butelkach w ślicznych wiosennych kolorach, o pojemności, każdy 100 ml. Każdy- ponieważ jest ich, aż cztery wersje (czerwona, czarna, zielona i różowa). Prezentują się na prawdę elegancko i pięknie zdobią toaletkę. Dodatkowo każdy flakonik z zapachem, jest zapakowany w zafoliowane, kartonowe pudełko z motywami kwiatów. Zapach dość mocny, głęboki, ciężki, na pewno nie dla każdej kobiety. Jest bardzo charakterystyczny. Dla kobiet pewnych siebie. Niby subtelny, a jednak mocny i z pazurem. Jak dla mnie, nadaje się na wieczór jak i na wyjątkowe okazje. Trwałość dobra!

Zacznę od tego, że nie dziwią mnie negatywne opinie na temat tego zapachu, bo na pewno nie jest to klasyczny "bezpieczny" zapach, powiedzmy "prezentowy". Narkotyczna orchidea w oparach kadzidła, podbita słodką i otulającą wanilią. Kompozycja zdecydowanie dla fanek takich klimatów. Jest to klasyczny zapach orientalno-kwiatowy, intensywny i lekko odurzający. Może się podobać, natomiast fankom typowych floral-fruity nie polecam. Ode mnie ogromny plus dla Bi Es za tę kompozycję, jest to coś zupełnie innego niż reszta sygnowanych przez nich zapachów. Jestem pod dużym wrażeniem. Doceniam. Kupiłam, zużyję. Czy do nich wrócę, trudno powiedzieć, bo często eksperymentuję z zapachami, ale ten ma u mnie plusa. Klimaty trochę jak wycofany już Magnifique od Lancome lub Versace Crystal Noir. Trzeba lubić :) Ode mnie ocena bardzo dobra :)

Opakowanie: Przepiekne, az kusi do zakupu Zapach: ostry, bardzo intensywny, nie ma nic wspolnego z kwiatowym zapachem Trwalosc: bardzo krotka, ( w przypadku tego produktu to moze lepiej) Cena: Ok, aczkolwiek nie dla tego typu produktu, inne zapachy z tej serii sa w porzadku

Najmocniejszy i najwyraźniejszy zapach w tej kolekcji. Polecałabym go na wieczorne wyjścia, niż na ciepłe i upalne dni. Orchid mógłby nawet spodobać się facetom, a dla mnie jest on za ciepły i za ciężki. Taki otulający, delikatnie kremowy z orchideą - totalna mieszanka zapachów! Czarna buteleczka idealnie pasuje do tych mocnych i tajemniczych nut zapachowych.

Przede wszystkim to opakowanie zwróciło moją uwagę. Jednak zapach... Ok, lubię mocniejsze zapachy ale po jednym psiknięciu miałam wrażenie, że ktoś mi psiknął pieprzem. Bardzo mocny, bardzo nachalny zapach. Kręci mi od niego w nosie.

Smrodziarz! Ze wszystkich zapachów jakie znam, najbardziej przypomina Maroussię S. Zaitseva, a tego zapachu nie znoszę bardziej od lizolu i szpitalnych woni. Najprawdopodobniej jest to odpowiednik tegoż upiorka. Już w momencie rozpylania mam mdłości i ból głowy. Tego nie da się nosić! Co podkusiło Bi-es do wygenerowania takiego smrodu?