Moroccanoil Root Boost Volume Spray unoszący włosy u nasady do włosów cienkich lub średniej grubości

Do zakupu zachęciła mnie moja fryzjerka. Od lat borykam się z oklapniętymi włosami u nasady, a w szczególności grzywką. Końcówki natomiast mi się puszą i nigdy nie umiałam utrzymać między nimi równowagi. Wcześniej używałam suchych szamponów, ale one dawały efekt na chwilę. Gdy kupiłam ten produkt byłam nastawiona sceptycznie, a po pierwszym użyciu byłam wniebowzięta :) Niewielką ilością spryskuję u nasady mokrych włosów, następnie rozmasowuję go i suszę suszarką. Włosy wydają się twardsze, uniesione i zagęszczone. Efekt utrzymuje się do następnego mycia. Opakowanie standardowe o pojemności 250 ml. Atomizer bardzo wygodny w użyciu, wystarczy niewielka ilość produktu.

Mam półdługie, cienkie, delikatne, farbowane na jasny blond włosy. Pianka sprawdza się u mnie rewelacyjnie. Faktycznie unosi oklapnięte włosy, a efekt utrzymuje się na drugi dzień. Włosy stają się jakby trochę grubsze, wizualnie jest ich więcej. Ważne, żeby po nałożeniu wysuszyć dobrze suszarką. Pianka jest bardzo wydajna, wystarczy odrobina, żeby uzyskać oczekiwany efekt, do tego pięknie pachnie. Dla mnie wielkie WOW!

Kupiłam na targach urody. Przedstawicielka firmy bardzo go chwaliła. Pomyślałam dlaczego nie spróbować. Zacznę od zapachu, bo jest on troche dziwny i do dzisiaj nie potrafią go opisać. Opakowanie jest ładne i duże. Atomizer dobrze działa a mam produkt już drugi rok. Co do efektów to zależy od dnia i od tego co robimy z włosami. Jeżeli po aplikacji wysuszę je suszarką to faktycznie włosy są uniesione. Jeżeli zostawię co samoistnego wyschnięcia, to dzieje się coś dziwnego i skleja mi włosy. Aczkolwiek lubię ten produkt. Najlepsze efekty mam gdy użyje go i zakręcę włosy na dwa grube wałki, podsuszę suszarką. Wtedy jest ok. Nie wiem czy w tej cenie nie znalazłoby się cos lepszego. Poszukam jak ten spray mi się skończy.

Jestem jedną z tych osób, które nie mogą sobie pozwolić na zbyt rozbudowaną pielęgnację włosów rano. Czasu wystarcza mi tylko na umycie, nałożenie odżywki i wysuszenie suszarką. Od kilku lat nie funduje sobie krótkich fryzur, właśnie dlatego żeby nie trzeba było ich układać. Nie mam jednak burzy włosów i efekt po takim prostym wysuszeniu jest raczej marny. Używałam od czasu do czasu jakichś pianek czy płynów do stylizacji, ale zwykle włosy po nałożeniu takiego produktu trzeba było wyciągnąć na szczotce. Suszone samą suszarką potrafiły się sklejać. Wreszcie przypadkiem natrafiłam na recenzję preparatu Moroccanoil i nie tyle jego właściwości stylizujące, co obietnica przepięknego zapachu skusiły mnie do zakupu. Zapach jest rzeczywiście obłędny i utrzymuje się do kolejnego mycia. Nie mam bladego pojęcia czego jest to zapach, ale kocham go miłością bezgraniczną. Ku mojemu zaskoczeniu pianko-spray okazał się być też świetnym preparatem stylizującym. Nie skleja włosów kiedy ich nie ułożymy, możemy wysuszyć suszarką i na koniec rozczesać. Przepięknie unosi włosy u nasady i zwiększa objętość. Efekt ten jest osiągalny przy zwykłym wysuszeniu suszarką. Jeśli zdecydujemy się ułożyć fryzurę na szczotkę, jest już sztos totalny. Jest wydajny. Potrzeba naprawdę małej ilości żeby było widoczne jego działanie. I na koniec coś co mnie podwójnie ucieszyło. Root Boost ma bardzo przyjazny skład.