Miya Cosmetics mySKINhero, Naturalny peeling all-in-one do twarzy, dekoltu, dłoni i ciała 

Cenię sobie produkty tej marki za dobre składy i dobre działanie. Bardzo często pojawiają się w pielęgnacji mojego ciała, z peelingu miałam okazję korzystać po raz pierwszy, a jego posiadaczka stałam się dzięki boxowi Pure Beauty. Opakowaniu jest ładne i wygodne, umożliwia nam wybranie całej zawartości peelingu. Mamy tu duży plastikowy słoiczek o pojemności 200 gram z dużą zakrętką na której znajduje się charakterystyczne logo marki. Słoiczek opasa jasnożółta etykieta na której znajdziemy wszystkie niezbędne informacje na temat peelingu. Konsystencja peelingu jest sucha, pierwszy raz spotkałam się z taką suchością peelingu i jest on dość problematyczny w używaniu ponieważ lubi uciekać z dłoni. Trzeba nauczyć się aplikować go na ciało. Peeling jest gruboziarnisty w jasno beżowym kolorze z widocznymi ciemnymi drobinkami. Zapach jest bardzo przyjemny z intensywną cytrusową nutą. Wyczuwalny mocno w opakowaniu i podczas aplikacji, Niestety na ciele pozostaje w minimalnym stopniu i bardzo szybko się ulatnia. Skład z zawartością naturalnych drobinek peelingujących z bambusa, orzechów makadamia, ryżu i kryształków cukru. Dodatkowo peeling wzbogacony jest o olejku buriti, olej arganowy, olej makadamia, olej ze słodkich migdałów, olej ze skórki pomarańczy, witaminę E, delikatne konserwanty oraz substancje zapachowe. Skład Jest naprawdę świetny i przyjazny naszej skórze, nie ma tu żadnych agresywnych dodatków. Peeling jest w kosmetykiem uniwersalnym w stosowaniu, może być używany do peelingowania twarzy, dekoltu, dłoni i ciała. Nie jest to kosmetyk wygodny w aplikacji ze względu na tą suchość i sypkość, lubi sobie uciekać i faktycznie dużo tego produktu się marnuje. Drobinki ścierające są dość ostre i ja mimo że lubię takie mocne zdzieraki do twarzy to jednak uważam że jest to peeling dość agresywnie działający i nie sprawdzi się on przy cerach delikatnych, wrażliwych i naczynkowych. Z racji tego do twarzy stosowałam go bardzo rzadko, ale świetnie sprawdzał się do peelingowania ciała, dekoltu i dłoni. Ze względu na dużą ilość zawartych w produkcie olejków po użyciu na skórze pozostaje warstwa okluzyjna delikatnie tłustawa, ale nie stanowi ona dla mnie problemu, Nic się tu nie klei ani nie lepi, natomiast daje ona wrażenie skóry odżywionej, nawilżonej i intensywnie wypielęgnowanej. Samo działanie peelingujące jest bez zastrzeżeń, skóra po użyciu peelingu jest mocno wygładzona, odpowiednio dotleniona, pozbawiona martwego naskórka, mięciutka i bardzo przyjemna w dotyku. Nie ma żadnych podrażnień, nie ma żadnych przesuszeń. Skóra jest w dobrej kondycji a w zasadzie powiedziałabym że w lepszej niż przed wykonaniem peelingu. Wydajność jest średnia ze względu na suchą konsystencję, cena jak na peeling do ciała około 40 zł jest dość wysoka natomiast biorąc pod uwagę świetny naturalny skład i odpowiednie działanie peelingująco - pielęgnacyjne to też nie ma się tu czego czepiać. Większość cech tego produktu jest u mnie na plus, lubię moją skórę po jego zastosowaniu. Myślę że będziemy się spotykać od czasu do czasu.

Peeling all-in-one bardzo mnie zaciekawił. Skoro jest do twarzy, ciała i dekoltu to musi być delikatny, prawda? Niestety z tym się nie zgadzam. Peeling, według mnie, jest gruboziarnisty przez co nie nadaje się jako peeling do dekolty, a do okolicy twarzy lepiej go nie zbliżać. Ale o działaniu peelingu: usuwa martwy naskórek, skóra jest po nim miękka i wygładzona. Jednak dla mnie na duży minus jest uczucie, które pozostawia na skórze, mianowicie skóra jest po nim tłusta, a ta film trudny do zmycia. Każdy peeling, który tak działa jest dla mnie na nie.

Kiedy go otworzyłam to się trochę przeraziłam jego konsystencją która jest dosyć sypka ale już podczas pierwszego stosowania okazało się że dosyć zwarta i łatwa w aplikacji , produkt nie ,,ucieka'' na boki tylko utrzymuje się na dłoni przez co peeling nie marnuje się i z łatwością możemy rozprowadzić go po powierzchni jakiej chcemy . Ziarenka same w sobie są dosyć ostre i mogą delikatnie podrażniać skórę szczególnie wrażliwą dlatego warto stosować go wyłącznie na mokro . Widać gołym okiem że produkt dogłębnie oczyszcza skórę z martwego naskórka , wygładza ją i pozostawia delikatną oraz miekką w dotyku , skóra po jego stosowaniu jest widocznie odżywiona i prezentuje się zdrowo . Produkt zamknięty jest w wygodny i praktyczny słoiczek z którego z łatwością można wydobyć produkt do samego końca oraz odpowiednią jego ilość , opakowanie jest bardzo wydajne i wystarcza na długo , cena uważam ze również nie jest wygórowana , natomiast zapach niestety nie przypadł mi do gusty i jak dla mnie jest on zbyt chemiczny.

Ten peeling jest bardzo fajny. Jego konsystencja podobna do tego w miętowym opakowaniu, sypka ale jednocześnie zwarta :) Peeling na sucho jest ostry i... może zrobić krzywdę. Szczególnie na dekolcie. Na mokro to inna para kaloszy. Dobrze wygładza, nie podrażnia. Sprawia, że skóra jest aksamitnie gładka i miękka. Zostawia po sobie delikatną poświatę, nie każdemu się to spodoba. Zapach... jest to trochę chemiczna cytryna. Taka kwaśna i soczysta jednocześnie :) Opakowanie jest wygodne. Słoik plastikowy w żółtym kolorze, po odklejeniu etykiet służył dzieciom do zabawy. Czy powrócę ? Raczej nie. Mam już przesyt nim. I zapach trochę męczy.

Doskonale oczyszcza skórę pozostawiając ją gładką i przyjemną w dotyku. Zapach produktu uprzyjemnia sam proces peelingowania i jeszcze długo utrzymuje się na ciele. Drobinki w nim zawarte są ostre i moim zdaniem absolutnie nie nadaje się do stosowania po depilacji, a tym bardziej do skóry twarzy. Mimo braku soli w składzie delikatnie szczypie. Jego konsystencja jest sucha i połowa peelingu trafia do odpływu zanim zdążymy wmasować go w ciało.

Peeling jak większość kosmetyków marki Miya kusi już samym wyglądem. Minimalistyczny, prosty desing i kolor przykuwa uwagę. Jest wydajny, choć dużo go ucieka przez palce ale o tym za chwilę. W plastikowym pudełeczku mieści się 200g peelingu. Jest w 100% naturalnego pochodzenia i nie ma zbędnych dodatków. Skład bardzo fajnie skomponowany, nadaje mu orzeźwiający zapach cytrusów i pielęgnacyjne działanie dzięki zawartości olejków. Cukrowych drobinek jest naprawdę sporo i można go zaliczyć do dobrych zdzieraczy. Jego kolor jest żółty z czarnymi kropeczkami. Na opakowaniu są zawarte wszystkie niezbędne informacje. Plus za wszechstronne zastosowanie na twarz I całe ciało dla każdego typu cery nawet tej wrażliwej, choć tu mam mieszane uczucia bo jest on troszkę za mocny. Gdy otwieramu po raz pierwszy peeling jest on mokry a zarazem sypki gdy go nabieramy. Z czasem staje się bardziej suchy jak by ta wilgoć wyparowywała przez co jego używanie nie jest już tak fajne. Dlatego trzeba go w miarę szybko zużyć i nie zostawiać na ..... a przyda mi się później. Zapach zdecydowanie umila mi jego korzystanie a samo działanie jest skuteczne Wykonywany masaż kolistymi ruchami jest srednio mocny, troszkę ostre są krawędzie tych drobinek co sprawia że skutecznie złuszcza martwy naskórek i jest wydajny. Ale mam mieszane uczucia czy aby dla wrażliwców się nadaje. Skóra jest po nim zaczerwieniona ale szybko wraca do normy dzięki dobremu nawilżenia. Nawet turbo dobremu, dlatego lubię go używać. Peeling nie tylko złuszcza martwy naskórek ale pielęgnuje i odżywia naszą skórę. Jest ona mega gladka i przyjemna w dotyku. Zmiękczona i widocznie odżywiona, bardziej jędrna I widocznie piękniejsza. Po zastosowaniu peeling nie ma potrzeby używać żelu pod prysznic a nawet ja nie widzę potrzeby stosowania kremu czy balsamu. Tak dobrze nawilża Używam go jedynie na ciało, więc co do twarzy się nie wypowiem, bo mam wrażliwą a on jest troszke ostry. Pozostawia troszkę tłustą warstwę ale .... Pozatym jest świetny.. Lubię po niego sięgać i myślę że jeszcze kiedyś wrócę do niego.

Co jak co, ale w mojej łazience cały czas goszczą rożnego rodzaju peelingi. I to w ilościach hurtowych! NIc na to nie poradzę, uwielbiam te przyjemne uczucie drapania oraz efekt miękkiej i wygładzonej skóry. To naturalny peeling all-in-one do twarzy, dekoltu, dłoni i ciała. W jego składzie znajdziemy dużo aktywnych składników, które gwarantują skuteczność m.in. drobinki z bambusa, drobinki z orzechów makadamia, drobinki ryżowe, kryształki cukru, olejek buriti, olejek arganowy, olejek makadamia, olejek ze słodkich migdałów i ze skórki pomarańczy, a także witaminę E. Peeling jest dla mnie idealnym zdzieraczem, nie jest za słaby ani za mocny. Jest dosyć sypki, ale po kontakcie ze skórą idealnie się rozprowadza. Zakochałam się w nim już od pierwszego użycia. Skóra jest niesamowicie gładka, ujędrniona i miękka, idealnie oczyszczona i pachnąca..pomarańczą. Jak widzicie peeling można używać również do twarzy, ale tego odradzam osobom z wrażliwą cerą, bo po prostu może być dla Was za mocny. Ale napewno sprawdzi się Wam jako peeling do ciała.

To jest specyficzny produkt, albo go polubisz albo nie. Opakowanie to zakręcany słoik. W składzie znajdziemy drobinki z bambusa, orzechów makadamia, ryżowe, kryształki cukru, olejki buriti, arganowy, makadamia, ze słodkich migdałów i ze skórki pomarańczy oraz witamina E. Zapach bardzo ładny, soczyście cytrynowy, energetyzujący. Producent rekomenduje go do twarzy i ciała ale moim zdaniem on do twarzy jest za mocny, drobiny są duże i ostre. Używałam go do ciała i to na prawdę porządny, mocny, gruboziarnisty zdzierak. Bardzo dobrze oczyszcza i usuwa martwy naskórek, nie pozostawia na skórze żadnej olejkowej warstwy dlatego po użyciu czułam potrzebę nałożenia balsamu. To co czyni go specyficznym to fakt, że jest on suchy, sypki, a do tego ma tendencję to jeszcze większego wysychania i te wyschnięte drobinki są jeszcze bardziej ostre - momentami aż za bardzo. Trzeba uważać przy aplikacji bo więcej ląduje na dnie prysznica niż na skórze. To jest produkt z potencjałem ale brakuje mi tu olejków, które raz, że trzymałyby tą konsystencję razem, a dwa nawilżały skórę. Oczywiście, że można je sobie samemu dolać ale płacąc 40 zł za peeling myślę, że można oczekiwać już tego, że będzie trzeba nic samemu kombinować ;)

Ładnie pachnie i jest ostry, ale jest suchy i strasznie się sypie podczas aplikacji, połowa produktu się przez to marnuje, powinien być bardziej lepki. Nawet nie da się go zakręcić, bo drobiny wchodzą w wyżłobienia słoika. Skóra wygładzona, ale opakowanie wystarcza na 3 razy, a nie ma też pożądanego od takich produktów odżywienia, może delikatne, za połowę niższą cenę są lepsze peelingi. Więcej nie kupię. Do twarzy raczej nie polecam.

Lubię mocniejsze zdzieraki, takie, które pobudzają krążenie i wygładzają ciało, ten taki był, ale miał jedną wadę, przez którą nie kupiłabym go sama ponownie. Był bardzo suchy, nie miał w sobie nawet mililitra wody, to utrudniało aplikację i brudziło wszystko wokół. Konsystencja: peeling zawierał grube drobinki cukru, granulki bambusa, odrobinę olejków, które otulały ciało podczas mycia. Niestety, ta sucha formuła sprawiała, że nieuważne użycie kończyło się pobrudzeniem podłogi wokół wanny. Działanie: byłby to peeling idealny, gdyby twórcy dodali czegoś mokrego do niego, te olejki w nim zawarte były niewystarczające. Używałam go na dobrze mokrej skórze, na suchej w ogóle nie trzymał się i wszystko uciekało do wanny (a producent twierdzi, że można go używać na sucho i mokro...hmmm). Mimo to faktycznie wygładzał skórę, przyjemnie pobudzał krążenie, zwłaszcza ud, po spłukaniu pozostawiał miękką, miłą w dotyku powłokę. Nie wyobrażałam sobie stosować go na mojej twarzy, zbyt mocny i gruby, to że twórca rekomenduje go do tego celu nie znaczy, że może być używany przez każdego. Marka zadbała o to, by peeling był przyjazny dla zwierząt i środowiska, to się ceni. Zapach: moje pierwsze skojarzenie to lody cytrynowe, rześki, odświeżający, super na lato, wakacyjny. Opakowanie: odkręcany słoik, który mieści 200g peelingu, marka Miya ma bardzo ładne grafiki, czytelne, minimalistyczne.

Peeling zamknięty jest w plastikowym słoiczku o pojemności 200g. Przyjemny cytrusowy zapach. Uwielbiam takie aromaty więc dla mnie to strzał w dziesiątkę. Peeling gruboziarnisty zawiera cukier, drobinki bambusa, orzechów makadamia, ryżowe. Peeling przeznaczony jest do stosowania na twarz, dłonie, ciało i dekolt. Ja najczęściej stosuje produkt na twarz. Jest wręcz idealny. Już po pierwszym użyciu czuć przyjemną gładkość skóry. (dla osób wrażliwych stosowanie peelingu na twarz może być za mocne. Peeling jest gruboziarnisty) Peeling nawilża skórę pozostawiając ją przyjemnie gładką, miękką, oczyszczoną i odświeżoną. Peeling stosuje 2 razy w tygodniu. Wydajny. Zawiera drobinki bambusa, orzechów makadamia, ryżowe, olejki buriti, arganowy, że słodkich migdałów, ze skórki pomarańczy, witaminę E i cukier. Świetny naturalny peeling o przyjemnym cytrusowy zapachu, który na pewno kupię.

Zaskoczyła mnie jego sypka forma, co trochę utrudnia mi używanie, może jestem niewprawiona. Drobinki peelingujące są dość grube, dlatego według mnie nie nadają się do twarzy, szczegolnie dla cer wrażliwych. Do reszty ciała produkt jest całkiem okej. Fajnie wygładza, pięknie pachnie.

Bardzo dobry peeling. Treściwy, drobno zmielony, sypkawy, przez co nie rozwadnia się na skórze. Skład bogaty. Poza drobinami różnego typu mamy dużo dobroci, odżywczych składników pochodzenia naturalnego. Peeling ma idealną moc. Nie tnie skóry, ale dobrze peelinguje, poprawia ukrwienie, złuszcza. Zostawia delikatną warstewkę, ale nie taką, która zastąpi balsam. Dodatkowy bonus - pięknie, orzeźwiająco pachnie. Nic dodać, nic ująć.

To, co mnie zaskoczyło pierwsze, to jego konsystencja: ma formę suchego, sypkiego proszku z dodatkiem olejków. Idealnie sprawdziła się ona na użytkowanie na mokrą skórę- w innym przypadku produkt nie trzymał się ciała i spadał z niego, przez co produkt marnował się. Jeśli chodzi o drobinki złuszczające, są one widoczne na zdjęciu nr 2- są to między innymi drobinki bambusa, orzechów makadamia, drobinki ryżowe i kryształki cukru. Były one, jak dla mnie, średniej wielkości, jednak na tyle delikatne dla mojej skóry, że nie skończyłam z podrażnieniami jak po gruboziarnistym peelingu-guma z Dushka. Bardzo dobrze poradził sobie ze złuszczaniem. Dodatek olejków makadamia, buriti, arganowego, jak również olejków ze słodkich migdałów i skórki pomarańczy dawało poczucie odpowiednio nawilżonej i odżywionej skóry, a pozostawiony przez nie film nie przeszkadzał mi-po wytarciu ciała nie musiałam używać żadnego balsamu. Producent zapewnia, iż jest to peeling uniwersalny, nadający się również do twarzy, dekoltu i dłoni- osobiście nie testowałam go na żadnym z tych obszarów, ponieważ szczerze powiedziawszy bałam się, że będzie on za mocny na przykład jako peeling do twarzy. Zapach również przypadł mi do gustu-był on świeży, cytrusowy, powiedziałabym, że na pierwszy plan wybijała się nuta zapachowa właśnie skórki pomarańczy. 200 ml produktu wystarczyło mi na około półtora miesiąca użytkowania raz w tygodniu. Z całą pewnością powrócę do niego, ponieważ naprawdę zachwycił mnie swoim działaniem i faktem, że nie podrażnił mojej skóry.

Opakowanie to plastikowy słoik z lekko żółtawą szatą graficzną. Peeling ma suchą, jednocześnie sypką konsystencję o żółtym kolorze. Posiada przepiękny zapach takiej skórki pomarańczy z czymś świeżym. Sam kosmetyk jest wegański i naturalny. Mamy tu między innymi drobinki z bambusa, orzechów makadamia, ryżowe, kryształki cukru, a także olejki buriti, arganowy, makadamia, ze słodkich migdałów i ze skórki pomarańczy oraz witaminę E. Peeling łatwo się rozprowadza i dobrze zmywa chociaż nie zostawia lepkiej warstwy to czuć delikatnie tłusty film na skórze. Same drobinki nie są zbyt duże, raczej średnie. Początkowo należy do średnich peelingów, ale podczas używania zmienia swoją konsystencję na bardziej zbitą przez co do wrażliwej czy suchej skóry twarzy się raczej nie nada. Ja używałam go głównie na ciało i dłonie - i tutaj się sprawdza świetnie. Skóra po użyciu jest świetnie oczyszczona i odżywiona. Genialnie wygładza i trochę nawilża. Super zmiękcza i sprawia, że skóra wydaje się bardziej zdrowsza. Wydajność raczej standardowa - przy używaniu raz w tygodniu starcza na ponad miesiąc czasu. Bardzo ciekawy produkt. Polecam.

Plastikowe opakowanie z żółtą etykietą z motywem serduszka na nakrętce. Peeling z świetnym składem i orzeźwiającym zapachem. Drobinki świetnie złuszczają naskórek. Peeling bardzo dobrze natłuszcza skórę. Dla niektórych może być za tłusty. Najpierw używałam go do twarzy, ale zrezygnowałam, bo nie lubię mieć tłustego filmu na skórze. Zdecydowałam, że będę go używać do ciała. Tam spisywał się rewelacyjnie. Nie podrażnia skóry, nie szczypał. Peeling koloru żółtego z czarnymi pestkami. Opakowanie średnio wydajne, bo peeling jest mocno zbity i wydawało mi się, że za każdym razem wyciągałam go za dużo. Dlatego szybko mi się skończył. Cena w promocji ok. Bez może wydawać się drogi. Ogólnie polecam.

MySKINhero to peeling do pielęgnacji twarzy, ciała i dłoni. To kosmetyk, którego formuła została oparta na naturalnych składnikach aktywnych. A to w kosmetykach uwielbiam. Znajdziemy w nim drobinki bambusa oraz orzechów, ryżu, cukier, a także olejki. Arganowy, z migdałów, pomarańczy i burti. Ma za zadanie wygładzać skórę i nadawać jej zdrowy blask, ma regulować wydzielanie sebum, oczyszczać oraz usuwać martwe komórki naskórka. Opakowanie naszego peelingu, to bardzo wygodny, funkcjonalny i higieniczny słoiczek. Co ciekawe i co warto wspomnieć, słoik i wieczko zostało wykonane w 100% z materiałów PET i PP pochodzących z recyclingu. Za to ta firma ma ode mnie ogromnego plusa. Dodatkowo samo opakowanie jest bardzo ładne, schludne, czytelne i cieszy oko. Jeśli więc chodzi o opakowanie, to daje duuuużą piątkę z plusem. Bardzo podoba mi się formuła tego produktu. Jak widzicie na zdjęciu, nie jest ona lejąca i rzadka. Konsystencja tego peelingu jest dość sucha i sypka, ale w żaden sposób mi to nie przeszkadza. Niczym piasek, który w połączeniu z wodą, tworzy bardzo fajną, niespływającą ze skóry konsystencję. Nabierając, jednak peeling ze słoiczka musimy uważać, by go nie rozsypać. Ja zazwyczaj robię to w kąpieli, więc nie mam takiego problemu. Podoba mi się to, że ten peeling jest tak bardzo uniwersalny i że można go użyć na praktycznie każdą część ciała. I ja go sprawdziłam zarówno na twarzy jak i na ciele. Peeling bardzo ładnie pachnie. Orzeźwiająco, naturalnie. Przyjemny zapach, z którym można się polubić. Mi bardzo przypadł do gustu. Lubie takie zrównoważone zapachy w kosmetykach. Obawiałam się nieco, czy peeling za równo do ciała, twarzy i dłoni, może być skuteczny. Okazuje się jednak, że tak. Drobinki tego peelingu są średnie. Nie są ani za delikatne, ani za grube. Dzięki temu ten produkt jest taki uniwersalny. Nie jest ani za mocny na twarz, ani za słaby na ciało. Jednakże, gdy ktoś ma skórę wrażliwą, warto by sobie zrobił wpierw test na jakimś skrawku, a jeżeli ktoś do ciała potrzebuje dość grubych drobinek, to zachęcam do wypróbowania tego peelingu tylko na twarz i na dłonie. Bo ten kosmetyk naprawdę fajnie działa. To świetna opcja pielęgnacja skóry. Ten kosmetyk, uratował moje zarznięte i przesuszone dłonie. Świetnie się sprawdził. Genialnie je wygładził, sprawił, że znikło to okropne uczucie wysuszenia i haczenie się o wszystko. Co doprowadzało mnie do szału. Z moją skórą na twarzy, również genialnie sobie poradził. Pięknie ją wygładził i rozświetlił. Po użyciu zostawia na skórze delikatny film. Czuć, że skóra jest taka satynowa w dotyku, ale nie klei się, więc to jest najważniejsze. Pięknie też pielęgnuje ciało, jednak przy mocno wysuszonej skórze, może nie dać oczekiwanych efektów. Dlatego też u mnie świetnie sprawdza się na twarzy i na dłoniach, a do ciała kuszę się na inny produkt. Z chęcią będę do niego wracać, bo to jeden z lepszych peelingów, jakie miałam przyjemność używać.

Peeling jest moim ulubieńcem. Dla niektórych peeling może być za mocny szczególnie do twarzy wtedy polecam go wymieszać z wodą i powstanie jedna masa która będzie mniej ewentualnie podrażniać a tak to wad nie widzę