Tołpa Mum, Krem wzmacniający przeciw rozstępom (stara wersja) 

Krem dostałam jako jeden z prezentów będąc w ciąży, ale ponieważ nie miałam żadnych rozstępów zaczęłam go stosować dopiero po rozwiązaniu, kiedy zaczęłam karmić piersią – potrzebowałam porządnie zadbać o mój biust, który potrzebował dobrego nawilżenia. Pierwszym zaskoczeniem była konsystencja kremu – jest to jeden z nielicznych produktów przeciw rozstępom na rynku, który nie jest olejkiem. Czegoś takiego potrzebowałam! W drugim zaskoczeniem był kolor oraz zapach produktu, który kojarzył mi się tylko z jednym – z drożdżami. Zapach niestety nie ulatniał się zbyt szybko i niestety powodowało to, że musiałam częściej zmieniać piżamy oraz pościel... Ogromnym plusem tego kosmetyku jest to, że jest on bardzo wydajny. Niewielka ilość produktu wystarczyła na rozprowadzenie go po całym ciele. Skóra po jego użyciu była nawilżona, przyjemna w dotyku. Krem fajnie się wchłania, nie pozostawia tłustej skóry.Jeżeli chodzi o samo opakowanie to jest ono przezroczyste i poręczne, łatwo się je otwiera. Osobiście jednak nie przepadam za kosmetykami, które muszę wygrzebywać z opakowania i uważam, że jest to nie higieniczne, preferuję te z pompką.

Na wstępie zaznaczę że dziwi mnie tak niska ocena tego produktu.. Wypróbowałam w ciąży osławioną Mustelę, Pharmaceris oraz Ziaję. Na ich tle ten krem wypada moim zdaniem najlepiej. Czuć to po skórze jest bardzo nawilżona miękka i ten efekt utrzymuje się po kąpieli. Ma bardzo bogaty skład wiele substancji odżywczych i to przekłada się na widoczny efekt. Z minusów -wolę produkty z pompką lub w tubce, zapach moim zdaniem nie jest jakimś wielkim minusem ale faktycznie jest dość intensywny. Taki naturalny jogurtowy, lekko orzechowy na pewno bym nie powiedziała że śmierdzi tak jak czytam w opiniach. I dziewczyny nie ma co się czarować - jeśli rodzicie przed terminem i dziecko waży w granicach 3, 3-5 kilo to jest szansa na brak rozstępów... ale kiedy dziecko jest większe to nie ma co liczyć na cuda zawsze coś wyskoczy. Moim zdaniem ten krem może realnie pomóc w minimalizowaniu, ja daję mu pierwsze miejsce pomimo opakowania i swoistego zapaszku.

Mam starą wersję i jestem zaskoczona czytając opinie. Moja tołpa nie śmierdzi drożdżami a raczej kremem. Po prostu. Produkt wolno się wchłania co sprawia że uda ocierają się o siebie jeśli posiada się ich pełniejszy kształt. Ale jakie nogi są po nim... jak z instagrama, piękne, zadbane, rozświetlone, cudne. W dotyku takie że nigdy nie miałam lepszych. Cudo. Nie jestem w ciąży, siostrę uczulił, więc ja używam. Nie mam rozstępów, ale czuje w jakimś sensie ujędrnienie.

Miałam ochotę na coś innego niż Mustela Maternite, coś lepiej pachnącego po prostu, coś przyjemnego. Bardzo zawiodłam się na tołpie... Działanie na skórę całkiem fajne, mocno nawilża, napina skórę. Zapach jest tragiczny, jakby sfermentowanych drożdży.. Niestety zostaje na ubraniach bardzo długo, nawet po kilkukrotnym praniu nie jestem w stanie pozbyć się zapachu sfermentowanych drożdży :( Bardzo przykre, bo niestety nie da się go używać przez ten intensywny zapach...

Bardzo lubię kosmetyki Tołpa, jeszcze na żadnym się do tej pory nie zawiodłam. W przypadku tego kremu mam mieszane odczucia. Poza tym nie jestem w ciąży i nie miałam jeszcze dzieci, ale każda kobieta ma coś do ukrycia)). Często używam balsamów przeznaczonych dla kobiet w ciąży, licząc na to, że bardziej ujędrnią moje ciało i w pewnym stopniu zniwelują powstawanie rozstępów. OPAKOWANIE: praktyczne, jestem w stanie wyciągnąć z niego cały kosmetyk, jednak co do jakości opakowania, to obawiałabym się upadku i roztrzaskania. ZAPACH I KONSYSTENCJA: tutaj można się przyczepić, ponieważ zapach nie jest zniewalający, taki dziwny trochę, ciężki do sprecyzowania. Konsystencja bardzo rzadka, jak na krem/balsam do ciała. Kolor również taki błotny, nie zachęcający. DZIAŁANIE: nie zachwycił mnie całkowicie. Jest dla mnie za rzadki, przez co mało wydajny. Brzydko wygląda, podczas nakładania pozostawia taką białą powłokę, która jednak dość szybko się wsiąka. Jak krem już wsiąknie, to mam takie odczucie braku -" coś go chyba za mało nałożone". Ale to kwestia tego, że nie pozostawia na ciele takiej ochronnej powłoki, którą ja preferuję, skóra nie jest gładka tylko matowa, taka sucha w dotyku. Mogę powiedzieć za to, że na swój sposób ujędrnia, skóra jest trochę bardziej nawilżona, nie robią się nowe rozstępy. Stosowałam ten balsam razem z masażem. Efekty są jak dla mnie niecałkowicie zadowalające - brakuje mi tego uczucia gładkości takiego wow.

Jest to mój kolejny wybór kosmetyków do pielęgnacji skóry w ciąży. Jestem na razie zadowolona... Wchłania się błyskawicznie zostawiając skórę delikatną... Przeciwdziała swędzeniu skóry, staje się bardziej delikatna i nawilżona a nie tak napięta... Zapach pozostawia wiele do życzenia - na na szczęście nie jestem wrażliwa na zapachy więc przymykam oko. Opakowanie bardzo wygodne, łatwo można nabrać. Nie wiem jak z wydajnością ponieważ nie skończyłam jeszcze opakowania ale niewielka ilość wystarczy żeby rozprowadzić na dużej partii skóry.... Cena sporą ale zobaczymy czy warta

To mój drugi typowo ciążowy krem do ciała (po maśle do ciała Hipp). Kupiłam go, bo lubię markę Tołpa, a że akurat był w promocji, wyszedł taniej niż masełko Hipp. Niestety nie była to dobra decyzja, produktu nie używa się za przyjemnie, w porównaniu z Hipp zdecydowanie przegrywa. Głównym powodem jest okropny zapach. Naprawdę nie mogę się nadziwić, że Tołpa wypuściła do sklepów takiego śmierdziela :/ kojarzycie jak pachnie Tormentiol? No to tak mniej więcej pachnie ten krem. Zapach jest trochę mniej intensywny i są jakieś dodatkowe inne nuty, ale z grubsza rzecz biorąc to jest to. Nie tylko mnie nie spodobał się ten zapach, mój partner powiedział mi kilka razy, że dziwnie/nieprzyjemnie pachnę po tym jak użyłam Tołpy. Także słabiutko. Przy moich ciążowych mdłościach ten zapach męczy mnie jeszcze bardziej. Poza tym mamy wygodny, choć dość tandetny, moim zdaniem, słoiczek. Krem ma zaskakująco płynną konsystencję (bardziej jak mleczko) i brzydki kolor. Za to łatwo się rozsmarowuje i szybko wchłania. Nie zostawia też za bardzo na skórze jakiejś wyczuwalnej czy tłustej warstwy. Niby fajnie, ale przy tym jak napięta jest skóra na brzuchu w ciąży ja właśnie lubię taki tłusty film, jaki zostawiają masełka. Tutaj mi tego zabrakło. Tołpa dość dobrze radzi sobie z problemem swędzącej skóry na brzuchu. Co do działania przeciw rozstępom - jak na razie rozstępów nie mam, ale też w świetle najnowszych badań dermatologów pojawienie się rozstępów w ciąży zależy od innych czynników, a nie - od kremów. Podsumowując: niezły kosmetyk, ale ze względu na zapach nie kupię go więcej. Przy tej cenie fajnie byłoby gdyby producent zadbał o przyjemniejszy aromat.