Mydlarnia Cztery Szpaki Mydło do włosów 

Mam włosy cienkie, wysokoporowe, delikatne. Po użyciu tego mydła miałam wrażenie że na włosach pozostaje tłusta warstwa. Włosy po umyciu zbiły się w kołtun, nawet pomimo nałożenia odżywki trudno je było rozczesać. Po wysuszeniu były suche, tępe, wiorowate. Szybko się przetłuszczały. Pomimo faktu że moje włosy lubią oleje te tutaj się nie sprawdziły.

Wrażenia nie różnią się specjalnie od umycia włosów zwykłym mydłem, więc jeśli ktoś się zastanawia, to polecam przed zakupem wykonać próbę z mydłem, które mamy w domu. Moje włosy są zdrowe, gęste, ciężkie i grube. Nie są "wysokoporowate" ( WŁOSY NIE MAJĄ PORÓW), słabe ani suche, ale nie mam też specjalnych drogich szczotek. Nie wiem co jest złego w "efekcie czystych włosów" i nikt mi nie wmówi, że jestem przyzwyczajona do włosów "jak wiór". Trudno mi nazwać wrażenia po umyciu mydłem. Włosy są szorstkie i trochę jak wygnieciona sztywna szmata. Należy je zalać octem by przywrócić im pH. Używałam w tym celu toniku z octu jabłkowego, wtedy włosy były znowu gładkie, ale po wysuszeniu nakrochmalone, klejące jakby mydło nie zostało do końca spłukane. Po uczesaniu bardzo naelektryzowane, co mi się nigdy nie zdarza. Nie mam zamiaru sprawdzać ile litrów octu trzeba bez sensu wylać do ścieków, ile opakowań po nim wywalić na całą taką kostkę mydła. Ponadto w tych czasach każdy, kto szuka alternatywnych kosmetyków powinien już wiedzieć, że wszystko co zawiera olej palmowy lub kokosowy jest antywegańskie, bo przyczynia się do niszczenia siedlisk. Nie ma więc żadnej przewagi nad szamponem w kostce. Jedyne zastosowanie: szybkie przemycie przedziałka, kiedy nie ma czasu na mycie głowy. W tym miejscu nie ma takich negatywnych efektów, dlatego myślę, że nadaje się tylko dla osób, które bardzo rzadko myją włosy i mają zatłuszczone na całej długości. P.S. Zapach octu, nawet jabłkowego wcale nie znika od razu po wysuszeniu

U mnie sprawdziło się świetnie, włosy są wypielęgnowane i bardzo błyszczące. Od nasady włosy są uniesione i pojawia się mnóstwo baby hair'ów. Jeżeli potem uczesze się włosy szczotką z włosia dzika Finger Brush, to już w ogóle włosy robią się błyszczące i wyglądają bardzo zdrowo. Olej kokosowy w składzie jest zbawienny dla włosów niskoporowatych (podobnie z rycynowym). Dla osób przyzwyczajonych do drogeryjnych szamponów, które mają w składzie alkohol i dużo SLSów (mają bardzo silne działanie, wysuszają włosy i dają efekt "czystych włosów", które są po prostu suche jak wiór) może pozostawiać nieprzyjemne uczucie "oblepienia" po myciu . Dla osób, które unikają SLSów, silikonów i alkoholu w składach od dłuższego czasu, nie będzie niemiłych niespodzianek. Natomiast przestawienie się z silnych wysuszających szamponów drogeryjnych na Mydło do Włosów Cztery Szpaki, będzie na pewno szokiem. Polecam stopniowe przechodzenie powoli najpierw na delikatne szampony typu BabyDream, a dopiero potem na całkiem delikatne mydła do włosów z olejem rycynowym. Wtedy nie będzie szoku i efekt też będzie lepszy i na pewno pojawi się wiele baby hair'ów. Pięknie oczyszcza i pielęgnuje włosy niskoporowate (wydaje mi się że odpowiada za to olej rycynowy w składzie i masło shea). Polecam!!

To mydło na stałe zastąpiło szampony w mojej codziennej pielęgnacji włosów. Poza rzadkim okazjonalnym umyciem głowy silniejszym ziołowym kosmetykiem, nie stosuję obecnie nic innego do mycia włosów. Dodatkowo lekkie papierowe opakowanie - w duchu zero waste Producent ostrzega, że pierwsze podejście do mydła do włosów może być trudne, ale u mnie od pierwszego mycia sprawdza się doskonale. Mam włosy długie (do połowy pleców), niskoporowate, cienkie i delikatne. Mydło pieni się całkiem dobrze, nakładania go na skórę głowy nie sprawia trudności. Nie ma mocnego zapachu, ale leciutki niezbyt wyraźny aromat jest wyczuwalny. Skład - zachwyca. Same dobro, i nic a nic zbędnego w nim nie znajdziemy. Dzięki niemu zamiast myć głowę co 2 dni, spokojnie mogłam zejść do 3. Jedno mydełko wystarczyło mi na dwa miesiące mycia, co 2-3 dni.

Do włosów cieńkich i delikatnych absolutnie się nie nadaje. Mam takowe ze skłonności do puszenia, " elektryzezowania" , zniszczone po zabiegach farbowania, wysokoporowate. Mydło wcale się nie pieni. Praktycznie bezzapachowe. Wyglądem, po rozpakowaniu, przypomina zwykłe szare mydło. Użyłam dwa razy tylko, gdyż mimo,że po pierwszym użyciu, włosy wyglądały jako tako. Co prawda zastosowałam płukankę octową zaraz po myciu, to włosy po wysuszeniu i nałożeniu lekkiej odżywki w sprayu oraz olejku, wyglądały na sztuczne! Szok! Zatem pomyślałam, że to dlatego, iż nie zastosowałam żadnej odżywki wygładzającej do spłukiwania, lecz po wysuszeniu, nie dość że stały się jakieś sztuczne, to na domiar złego tłuste u nasady! I znów szok. Podsumowując: nie polecam, wręcz odradzam w nim mycia włosów!