Wstęp dla cierpliwych, generalnie do pominięcia: „NIE TYLKO DLA... SOCJOPATEK”
Pamiętam, że będąc młodziutką dziewczyną (mogłam mieć wtedy nie więcej niż 14 lat) oglądałam słaby thriller, z którego zapamiętałam kilka scen, m.in. tą, gdzie trójka bohaterek wspomina zabawę sprzed lat, z pewnym chłopakiem; polegała ona na podaniu dwóch prawdziwych informacji i jednej fałszywej; chłopak musiał zgadnąć, co jest prawdą, a gdzie go okłamuja. Ta z wyraźnym antyspołecznym rysem osobowości (akurat tę żmiję lubiłam najbardziej, bo była najmocniejsza z nich wszystkich i najbardziej charyzmatyczna) podała trzy informacje na swój temat, wśród których padło, że używa jabłkowego szamponu do włosów. Poczułam się zainspirowana i szukałam takiego samego dla siebie - szczególnie, że ta dziewczyna miała piękne lekkie długie proste lśniące i gładkie włosy.
Nie znałam wtedy na jabłkowej Balei, tylko H&S, którego zaczęłam wtedy używać, ale po latach, gdy już dobrze znam "Pure Frische", wspomnienia wróciły i ten wydaje mi się dużo bardziej jabłeczny, niż wyżej wspomniany H&S.
• Poziom jabłeczności:
Balea > Head&Shoulders
• Przyjemność używania:
Balea > Head&Shoulders
• Opakowanie:
Balea > Head&Shoulders
• Konsystencja:
Balea > Head&Shoulders
• Wydajność:
Balea > Head&Shoulders
• Gęstość piany:
Balea < Head&Shoulders
• Skuteczność:
Balea > Head&Shoulders
• Opłacalność zakupowa:
Balea > Head&Shoulders
• Dostępność:
Balea < Head&Shoulders
W tym krótkim rankingu Balea wygrywa z Head&Shouldersem 7:2
Jest jabłkowa - i to bez dwóch zdań! Już opakowanie nawiązuje do tego owocu. Szata graficzna mi się nawet podoba, taka charakterystyczna dla linii szamponów od tej marki: motyw przewodni i złoty pukiel włosów. Odcień zieleni na butelce być może trochę zbyt toksyczny, ale w przypadku kosmetyków naprawdę nie zwracam na to uwagi. Butelka wykonana z dobrej jakości plastiku - jeszcze żaden egzemplarz (a miałam ich dobre kilka) nie zrobił mi kłopotu. Nic się nie wygina, nie odkształca, nie odłamuje. Mechanizm otwarcia w postaci klapki jest dość toporny, ale ma to swoje plusy - nie ma możliwości, by sam z siebie się otworzył. Konsystencję szamponu nazwałabym kremowym żelem, ponieważ jest lekka, a jednocześnie ma w sobie coś takiego żelkowato-puchatego. Przezroczysta z perłowym połyskiem. Rozprowadza się po głowie idealnie, tworzy gęstą pianę, którą łatwo spłukać. Skutecznie i długotrwale odświeża skórę głowy, a czystość włosów po użyciu tego szamponu utrzymuje się przez ok. tygodnia w przypadku włosów normalnych, suchych, natomiast 4 dni - w przypadku włosów przetłuszczających się. Uważam, że to dobry wynik. Cena za ten szampon jest... "wow!" dosłownie kosztuje on parę złotych. Nawet jeśli musielibyście myć nim głowę codziennie, to i tak uważam, że warto go kupić. Jest stworzony do codziennego stosowania, bo nie podrażnia ani nie wysusza skóry głowy, nie powoduje świądu, ani łupieżu - zamiast tego... wygładza i dodaje blasku włosom! <3 bardzo lubię ten efekt i bardzo lubię ten szampon.
Jeśli borykacie się z nadmiernym wydzielaniem sebum przez skórę głowy, do tego wasze włosy są na długości smętne i pozbawione blasku, a przy tym darzycie sympatię zapach zielonego jabłuszka, to zainteresujcie się propozycją od Balei. Dostępna w drogeriach DM, wydatek w okolicach... 4 złotych?
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie