Veet Easy-Gel, Plastry z woskiem do depilacji bikini 

Jestem zaskoczona poniższymi negatywnymi ocenami; ja uważam, że te plastry są dobre. Używam ich co prawda nie do "strefy bikini", ale do pach, ale te fragmenty ciała mają podobny rodzaj owłosienia i są równie wrażliwe. Nie usuwają oczywiście wszystkich włosków, ale większość. Paski są wygodne w użyciu, mają duży "margines", więc łatwo je złapać. Są giętkie, dzięki czemu dobrze dopasowują się do ciała. Zapachu nie posiadają żadnego. Pojedynczego plastra można użyć wielokrotnie.

Jeden z najgorszych zakupów jakich dokonałam w życiu. Skusiłam się na plastry do bikini firmy veet licząc, że skoro firma skupia się na produktach do depilacji i to często chwalonych to jednak nie wypuści takiego bubla. Niestety zwiodłam się na całej linii. Plastry kompletnie nie radzą sobie z grubszym zarostem, nieważne jak dokładnie przyciśnie się plaster i jak dokładnie się go zerwie na plastrze zostają pojedyncze sztuki a cała skóra oblepiona jest niebieską mazią, którą ciężko zmyć. Każda ponowna próba użycia plastra kończy się krwiakami i sińcami, które schodzą tygodniami. Produkt jest tak beznadziejny ,że po prostu się poddałam w połowie opakowania i nawet nie chciałam go używać do depilacji nóg. Pmijajcie szerokim łukiem

Kupiłam je na spróbowanie I zdecydowanie odradzam. Plastry usuwają włoski delikatne, zupełnie nie radzą sobie z mocniejszymi. Ale co najważniejsze, żeby rzeczywiście oderwać plaster że skóry razem z woskiem trzeba pociągnąć z taką siłą, że od razu po zdjęciu plastra widziałam ubytki w naskórku. Depilacja skończyła się powodzeniem, Ale skóra jest w opłakanym stanie I nigdy wcześniej coś takiego mi się nie zdarzyło, A kupowałam dużo tańsze plastry. Dodatkowo dodane są chusteczki, które w składzie mają parafinę I perfumy, zdecydowanie wolałam użyć olejku. Odradzam wszystkim, nie róbcie sobie krzywdy!

Drogie panie, proszę omijać szerokim łukiem. W moim przypadku kompletnie się to nie sprawdziło to rozwiązanie, i to wcale nie w związku z bólem, bo w zasadzie u mnie nie występował, albo jest to po prostu kwestia indywidualna... Tylko okropne działanie, nie dość że produkt prawdopodobnie nie usunie w skuteczny sposób, włosków w "tych" okolicach ( w moim przypadku były to dosłownie pojedyncze sztuki) to jeszcze całość może skończyć się siniakami/krwiakami w pachwinach, w sytuacji gdy staramy się ponownie potraktować depilowany (ale nieskutecznie) obszar. Nie zauważyłam natomiast podrażnień w postaci krostek. Ważnym aspektem jest też to, że ciężko mi jest stwierdzić czy faktycznie opóźnia/ osłabia odrost włosków (jak to w zwyczaju mają plastry z woskiem) z uwagi na marginalną ich ilość którą przy pomocy nieszczęsnych plastrów udało mi się usunąć. Dla jasności postępowałam zgodnie instrukcją zamieszczoną na opakowaniu, i nie wiem jakim cudem taki bubel może kosztować 30zł, teraz już wiem że nie chciałbym go nawet za darmo :(. Kolejną sprawą, która budzi we mnie brak sympatii, jest poklejona lepka skóra po zastosowaniu plastrów. O ile w opakowaniu mamy w rezerwie jeszcze specjalnie dołączoną chusteczkę wszytko jest OK, bo ona skutecznie niweluje lepkość na skórze. Jednak jest ich stanowczo za mało w stosunku, do liczby plastrów, wtedy trzeba próbować wszelkich sposobów domowych by pozbyć się lepkiej emulsji. U mnie pomocny okazał się olejek do twarzy ( w miarę naturalny w składzie).