Creamy Hydrolat lipowy 

Ostatnio dużo używam mgiełek/hydrolatów, pewnie przez to suche powietrze w domu i na zewnątrz. T mgiełka to już moja druga po oczarowej tej firmy. Opakowanie super, skład ok, zapach już nie jest taki fajny, lipa jest jednak trochę dusząca oczywiście jak dla mnie.

Jestem fanką marki Creamy i uważam, że powinna być bardziej doceniana w sferze beauty, bo mówi się o niej niewiele. Miałam okazję być na spotkaniu Wizażanek w Warszawie w ubiegłym roku i poznać nieco markę Creamy oraz samą jej Założycielkę i jestem zauroczona tym jak Pani Zosia stara się być eko. Zdecydowanie powinniśmy iść Jej śladem:) Wracając do samych kosmetyków to miałam okazję spróbować aż 3 produktów marki z czego jedno z nich samodzielnie stworzyłam na warsztatach (serum olejkowe). Mam też olejek myjący moringa oraz niedawno skończyłam hydrolat lipowy, na którym chciałabym się teraz skupić. Opakowanie jest piękne - szklane, zachowane w biało-czarnej, eleganckiej kolorystyce. Podoba mi się minimalizm marki, bo nie bawią się w jakieś zabawne etykiety, ale jednocześnie na opakowaniu są zawarte najważniejsze informacje (logo firmy, nazwa produktu, pojemność, skład i pod spodem data ważności). Nie ma wymyślnych obietnic, tylko konkrety. Buteleczka posiada atomizer, który rozprowadza płyn na delikatną mgiełkę, co bardzo mi się podoba, bo nie chce rozbryzgu z butelki niczym fontanna. Tego typu produkty lubię stosować też na makijaż, nie tylko jako tonik, więc ostatnie o czym marzę to zniszczyć makijaż przed wyjściem. Hydrolat charakteryzuje się delikatnym działaniem na skórę dzięki zawartości wyciągu z lipy drobnolistnej, flawonoidów, soli mineralnych, fitosteroli, witamin C i PP, olejków eterycznych i innych wartościowych składników. Taka mieszanka jest świetną propozycją dla mnie, czyli osoby posiadającej cerę suchą, wrażliwą, skłonną do alergii, ponieważ posiada właściwości nawilżające, łagodzące i wspomagające regenerację skóry. Jeśli ktoś ma problem z naczynkami czy trądzikiem różowatym to wyciszy stany zapalne, ukoi zaczerwienienia oraz przywróci komfort piekącej skórze. Ma delikatny, lipowy zapach, który w moim odbiorze odświeża cerę i ma działanie relaksujące. Lubiłam sięgać po tę wodę przy stosowaniu różnego typu maseczek, jako ratunek czy reakcjach alergicznych oraz jak wspomniałam wcześniej - jako tonik do twarzy. Nada się także do podrażnionej skóry głowy. Co prawda przy używaniu go do wszystkiego pewnie szybko się zużyje, to jednak przy uporczywych objawach spada to na drugi plan i człowiek chce po prostu użyć sobie w cierpieniu. Niemniej cena 49zł za 100ml to nie jest mała kwota, przy czym Producent pisze o wydajności jednej buteleczki na 3 miesiące zakładając 1 aplikację dziennie. Ja oczyszczam skórę 2x w ciągu dnia i rzeczywiście kosmetyk skończył się po niespełna 2 miesiącach. Najchętniej kupiłabym większe opakowanie w korzystniejszej propozycji cenowej. Inne plusy wody lipowej wynikające z postanowień marki to nietestowanie ich na zwierzętach, są w 100% wegańskie, bogate w składniki sprowadzane z całego świata. Podoba mi się także akcja z oddawaniem opakowań. Otóż można oddać buteleczkę po zużytym produkcie, który jest odpowiednio dezynfekowany, aby można było wykorzystać go ponownie. W zamian za oddane opakowanie otrzymuje się 5zł zniżki na zakup kolejnego kosmetyku. Fajna akcja i zachęca do bycia bardziej eko, ja będę miała za 3 opakowania 15zł zniżki i zawsze to tańszy kolejny hydrolat (lub olejek, bo jeszcze nie wiem co wezmę:P). Podoba mi się marka, podoba mi się jej filozofia oraz wartościowe produkty, które wprowadza na rynek. Polecam odwiedzić stronę, poczytać założenia, przejrzeć asortyment i zainteresować się ich produktami a do hydrolatu z lipy chętnie kiedyś wrócę :)