Amilie Cień mineralny 

Rzadko używam cieni do powiek choć może się to zmieni. Kolor Cream to satynowa biel. Rozprowadza się bardzo sprawnie palcem, pacynką jak i pędzlem. Przez dodatek oleju jojoba nie jest bardzo suchy przez co mniej podkreśla załamania skóry. Trochę się osypuje przy nakładaniu jak to każdy cień mineralny. Nakładam na niego pędzlem puder typu fixer z Artdeco jak to zawsze. Spryskuje twarz wodą by sprawdzić jego trwałość w takiej kombinacji - jest nieruszony. Z pewnością wytrzyma caly dzień na mojej mieszanej w kierunku suchej twarzy. Mocno napigmentowany więc będzie bardzo wydajny. Gama kolorów całkiem spora i kusi mnie jeszcze kilka odcieni. Jak na swoje właściwości oraz wydajność cena nie jest wysoka. Majac olej jojoba w składzie pewnie data użytkowania będzie krótsza niż gdyby był w 100% sypki, data ważności od otwarcia na opakowaniu to 24 miesiące.

Musiałam pomalować się na wesele siostry i szukałam trwałych , pigmentów w delikatnych odcieniach oraz z połyskiem. Niestety Błyski z wielu paletek mi się nie sprawdzały. Uznalam że zamówię z Amilie bo jeszcze nie miałam okazji zamawiać od nich cieni. Bardzo ładne odcienie ja postawiłam na it's my party, sugar candy oraz moulin rouge. Makeup wyszedł świetny i trzymał się całą noc na bazie z NYX. Polecam !! Super się blenduja, są trwałe i się nie osypują.

Na początek kupiłam 3 cienie tej marki. -Corn silk - odcień beżowy, bez drobinek ale też nie suchy mat, idealnie sprawdza mi się jako cień bazowy, czasem nakładam go na całą powiekę w delikatnym, dziennym makijażu aby ujednolicić powieki. -Brioche - średni, dość ciepły brąz. Dla mnie idealny na dzień na całą powiekę, bo dobrze się zgrywa z moim kolorem oczu. Bez drobinek -First date - świecący cień w odcieniu różowo - złotym. Cienie mają świetną pigmentację, łatwo się je nakłada (na początku trochę bałam się cienie w sypkiej formie, zupełnie nie potrzebnie). Jeśli chodzi o ich trwałość to z bazą wytrzymują mi cały dzień a bez bazy po kilku godzinach zaczynają się delikatnie rolować, ale to wina mojej tłustej powieki. Kolor przez cały dzień nie traci na intensywności, nie znika. Są to cienie mineralne więc mają totalnie naturalny i bezpieczny skład oraz ogromną wydajność. Używam ich dość często od kilku ładnych miesięcy a zużycia nie widać prawie wcale. Cienie teoretycznie mają ważność 2 lata od otwarcia ale jeśli nie dopuści się do nich wilgoci to nie mają jak się zepsuć , bo to same minerały i pigmenty więc można je używać wiele lat bez obaw. Cena ok 20 kilka zł za taką wydajność to na prawdę grosze. Myślę, ze jeszcze skuszę się na inne kolory tej marki, wybór jest ogromny.

Cienie mineralne kocham od lat, w kategorii kosmetyków mineralnych to moje ulubione produkty. Wybrałam sobie kolorki Mallow, Deep Purple, It's My party oraz Brioche. Moim ulubieńcem jest Mallow, prześliczna lawenda, niczym kwiat bzu. Deep Purple to ciemniejsza wersja Mallow. It's my Party dla kochających błyskotki - róż opalizujący na zieleń/złoto. Brioche - piękny brązik, jasny nakładam na całą powiekę, pięknie podbija zieloną tęczówkę. Cienie są kremowe, świetnie napigmentowane. Cudnie rozcierają się bez robienia plam. Także nie osypują się, trzymają się cały dzień. Malutkie słoiczki z siteczkami są urocze:)

Miałam już cienie mineralne ale te wyjątkowo przypadły mi do gustu. Są to cienie naturalne, nie obciążają skóry, a dodatkowo mają właściwości pielęgnacyjne. Są w całości stworzone z pigmentów mineralnych, otoczkowanych olejkiem jojoba. Zamknięte są w wygodnych słoiczkach z możliwością zamknięcia (przekręcenia wieczka) i zabezpieczenia przed wysypywaniem w środku. Mają na prawdę dobry pigment i są drobno zmielone. Kocham fiolety i mój wybór nie mógł być inny niż kolory mallow i deep purple. Oba mają przepiękny odcień fioletu o który wcale nie tak łatwo, dla mnie to kolor wręcz idealny. Mallow to cień bez żadnych drobin, satynowy, pięknie odbijający światło. Idealny do cieniowania powieki i w załamanie. Deep purple jest ciut bardziej intensywny i ma delikatne drobinki. Oba pięknie się uzupełniają. Rozcieranie ich jest fantastyczne, nie miałam żadnego problemu. Można je nakładać na sucho lub aby odrobinę zintensyfikować na mokro lub na bazę. Budować się raczej nie dają, od razu pigmentacja jest bardzo fajna, nie zauważyłam osypu. Nie mam żadnych zastrzeżeń co do trwałości, zawsze wytrzymywały ze mną cały dzień. Jestem na prawdę pod wrażeniem łatwości pracy z nimi i końcowego efektu. Jeśli lubicie naturalny/mineralny makijaż to warto się nimi zainteresować. Do tego na plus również wysoka wydajność, która rekompensuje cenę - kosztują 29 zł i na tle konkurencji i tak są jednymi z tańszych cieni mineralnych. Jestem na wielkie tak :)

Cienie Amilie są przecudowne, posiadam odcień mieniący się. Wystarczy nałożyć go na całą powiekę i makijaż wygląda perfekcyjnie, jakby się go robiło przez sporo czasu. Pięknie błyszczy i przechodzi w zielony kolor, jego odcień zależy od padania światła. Co najważniejsze ma naturalny skład. Cień nie osypuje się i trzyma na swoim miejscu przez cały dzień