Madame Justine C-Bomb Vitamin C Explosion 10% Serum do twarzy z witaminą C

Już prawie skończyłam swoją buteleczkę serum z Madame Justine, więc przyszła pora na recenzję. Serum ma idealne opakowanie jak na tego typu produkt. Buteleczka jest szklana i ciemna (tak być powinno), nieduża, łatwo się odkręca, a serum nakładamy wygodną i higieniczną pipetą. Konsystencja jest wodnista, żółtawa,; mimo konsystencji nie miałam większego problemu z rozprowadzaniem produktu na skórze. Używałam jednej pipetki raz dziennie na noc, wplatając serum w moją pielęgnację warstwową. Przyznam, że na zapach w ogóle nie zwróciłam uwagi. Jest tak delikatny, że jak dla mnie serum w ogóle nie miało zapachu - dopóki nie powąchałam go prosto z buteleczki przy pisaniu tej recenzji :) Także nie ma co się obawiać zapachem. Serum ma bardzo krótki i prosty skład - woda, stabilna postać witaminy C, kwas hialuronowy i konserwanty. Zacznę może od tego, że jest to mój pierwszy produkt z witaminą C i spodziewałam się jakiegoś początkowego podrażnienia skóry czy pieczenia - ale nie było takiego efektu i to niezależnie od tego, czy akurat miałam jakieś wypryski czy nie, czy używałam wcześniej peelingu... po prostu ani razu nie czułam, by serum nie podrażniało, szczypało, piekło, powodowało zaczerwienienie itp. Serum bardzo dobrze nawilża skórę. Po jego stosowaniu nigdy nie miałam problemu z nawilżeniem, ale ważne jest, że domykałam je kremem - w serum nie ma żadnego emolientu, więc nawilżenie po samym serum się nie utrzyma, trzema je "domknąć". Co do efektu rozjaśnienia - nie zauważyłam go wcale. Serum to powinno przede wszystkim nawilżać i rozjaśniać przebarwienia. Mam problem, by ocenić je tak całościowo... u mnie bardzo dobrze "podbijało" nawilżenie, ale drugiego działania nie odczułam wcale, a przebarwienia mam. Serum jest też bardzo łagodne, co jest raczej jego plusem, ale część osób może oczekiwać bardziej intensywnego działania. To, co chciałabym również dodać, to fakt, że na samym początku - mnie więcej do połowy opakowania - widziałam najlepsze i najszybsze efekty, a potem jakby nic specjalnego, tak jakby skóra się do niego przyzwyczaiła? Trudno mi powiedzieć. Ogólnie polecam to serum, ale nie oczekiwałabym od niego cudów :)

Używam tego serum już około miesiąca i mam mieszane odczucia co do niego. Produkt jest w szklanej, ciemnej buteleczce z pipetą , co przy zawartości wit.c akurat jest dużą zaletą. Serum ma dziwny zapach, który po nałożeniu cały czas jest wyczuwalny, jest konsystencji wodnistej i szybko się wchłania. Po takim czasie użytkowania mam wątpliwości czy on w ogóle cokolwiek robi i działa. Po nałożeniu nie czuć nawet żadnego nawilżenia, tak jakbym wklepywała wodę w skórę.

Jak wiadomo witamina C jest nieodłącznym elementem mojej pielęgnacji. Stosuję różnego rodzaju sera, kremy, maski nawilżające- jednak produkt z witaminą C jest absolutnym Must Have mojej pielęgnacji. Wszelkiego rodzaju produkty, które aplikuję na skórę zawsze są nakładane dopiero na serum z witaminą C, które jest jak zaczęłam koniecznym elementem- mój święty pielęgnacyjny, niezmienny przez cały rok gral. Tym razem mojej ocenie poddaję kosmetyk, który zakupiłam online. Podczas zakupów przesympatyczna konsultanta, która po przeprowadzeniu ze mną wywiadu odnośnie moich potrzeb, wymagań nakierowała moją uwagę na produkt marki Madame Justine- serum z wysoką zawartością witaminy C. Jest to kuracja nawilżająca, rozjaśniająca- zasadniczo kilka słów o marce jest to co ciekawe polska- specjalizująca się w produkcji produktów do pielęgnacji pochodzenia naturalnego. Zasadniczo są to produkty niedrogie dostępne w drogeriach internetowych lub na stronie producenta. Zasadniczo uważam, że są one łatwo dostępne i co ciekawe nie są to produkty drogie. Przechodząc dalej co jest dla mnie jednym z fundamentalnych aspektów przy zakupie jest to skład. Tutaj będą tylko i wyłącznie same ochy i achy. Produkt składa się dosłownie z pięciu składników -więc skład jest krótki, nic zapychającego, nic napakowanego różnego rodzaju zapychaczami itp. -tak jak mówię skład jest krótki, zachęcający do wypróbowania. Produkt w oryginale dotarł do mnie w 30-to ml., szklanej buteleczce. Wykonanej z ciemnego szkła z pipetą. Zasadniczo jeśli chodzi o samo opakowanie jest ono wykonane ze szczególną dbałością o jak najdłuższe utrzymanie produktu w jak najwyższej jakości do użycia. Ciemne szkło jest koniecznym elementem do utrzymania stabilnej postaci witaminy C, która jak wiadomo jest wrażliwa na światło. Dodatkowo pipeta jest bardzo wygodna w użyciu. Producent zaznacza jako sposób użycia- należy niewielką ilość serum nanieść na oczyszczoną skórę twarzy, następnie wmasować i pozostawić na skórze. Należy stosować jako bazę pod makijaż lub na noc. Ja zaś stosuję produkt zawsze 2 razy dziennie. Na dzień i na noc. Na dzień jest to jeden z pierwszych kroków. Zaś następnie decyduję się na krem nawilżający, na to nakładam produkt z filtrem SPF taka pielęgnacja jest dla mnie najlepszym z możliwych wyborów. Przechodząc do zawartości mamy w środku 30 ml produktu. Jest to produkt jak już wiadomo pochodzenia naturalnego o dość specyficznym zapachu, który początkowo lekko może drażnić -jednak z czasem do wszystkiego idzie się przyzwyczaić. Jest to specyficzna kompozycja zapachowa typowa dla produktów pochodzenia tylko i wyłącznie naturalnego. Osoby, które stosują produkty pochodzenia naturalnego będą doskonale wiedzieć o czym mówię. Kolor brązowy samej formuły, która bez obaw w kontakcie ze skórą staje się transparentna- po rozsmarowaniu oczywiście. Produkt ekstremalnie szybko wchłania się w skórę, nie pozostawia na niej żadnego śladu -jedynie lekko lepką skórę. Co według mnie jest bardzo przyjemnym elementem. Natomiast jeśli chodzi o efekty obecnie jestem na etapie denkowania mojego pierwszego opakowania serum Madame Justine. Zaś kolejne już znajduje się w zapasie. Jest to produkt, który intensywnie nawilża, rozjaśnia moją skórę. Stworzony na bazie kwasu hialuronowego. Serum zawiera w sobie stabilną postać z soli sodowej monofosforanu i kwasu askorbinowego, który jest nieodłącznym elementem- służy do aktywowania reakcji ze skórą. Co sprawia, że jest to kosmetyk dedykowany jest do każdego rodzaju cery. Jestem posiadaczką cery mieszanej w kierunku tłustej produkt u mnie znalazł idealne zastosowanie. Idealnie wpisuje się w potrzeby mojej skóry. Co najważniejsze po prawie trzech miesiącach regularnego stosowania skóra jest wyraźnie rozjaśniona, miękka, gładka w dotyku. Co ważne wszelkiego rodzaju zaskórniki zanieczyszczenia stały się wyraźnie mniej widoczne. Dzięki działaniu antyoksydacyjne mu witaminy C. Podsumowując jest to produkt, który przeszedł najśmielsze moje oczekiwania. Jestem mile zaskoczona efektami jakie uzyskałam na skórze. Będę z czystym sumieniem polecać markę, która produkuje bardzo dobrej jakości produkty.