Makeup Obsession London Black Is The New Black Shadow Palette Paleta 10 cieni do powiek

Jedna z lepszych, budżetowych palet jakie miałam. Kolory fajnie napigmentowane, nie zbierają się w załamaniu powieki dzięki czemu nie muszę co jakiś czas patrzeć w lusterko by sprawdzić czy wszystko ok. Cienie fajnie się blenduja. Często są w promocji. Jedyny mini minus jest taki że opakowanie się ściera

Paletka zawiera fajnie dobrane 10 cieni, dzięki którym wykonamy zarówno makijaż dzienny, jak i wieczorowy. Ma wszystko czego mi potrzeba i może być używana solo, a to rzadkość wśród budżetowych palet. Lusterko jest miłym dodatkiem, a magnetyczne zamknięcie to miła niespodzianka. Opakowanie jest kartonowe i przez to, że jest matowe, to bardzo się rysuje i widać na nim każde wgniecenie. Cienie są porządnie napigmentowane i dobrze się z nimi pracuje. Mały minus za to, że osypują się przy nakładaniu. Srebrny błysk jest mega i można go stopniować, żeby osiągnąć albo bardzo delikatny efekt, albo mocny makijaż wieczorowy. Bardzo też mi podpasował odcień shaded, który pięknie podbija makijaż dzienny. Za tę cenę, paleta to zdecydowanie perełka!

Uwielbiam cienie do powiek w ciemnych, chłodnych kolorach. Gdy w Rossmannie zobaczyłam paletę Black Is The New Black od Makeup Obsession, bez większego namysłu wrzuciłam ją do koszyka - kolorystyka cieni bardzo przypadła mi do gustu. Paletka ma formę tekturowej, ale jednak solidnej kasetki, posiada 10 bardzo różnorodnych cieni. Zarówno te matowe, jak i błyszczące są naprawdę przepiękne. Nie są one szalenie mocno napigmentowane, ale nie są też przesadnie blade - dobrze więc sprawdzą się zarówno u początkujących, jak i tych bardziej zaawansowanych w sztuce makijażu osób. Paleta bazuje na kontrastach: mamy tu trupią biel, zimne szarości, srebra, bordo, brązowe błyski (jeden mocno holograficzny) i czernie. Każdy cień to kolorystyczny strzał w dziesiątkę i chętnie używam wszystkich - co w paletach rzadko mi się zdarza. Jedynym problemem jest tu kwestia blendowania - cienie są dość oporne na rozcieranie. Oczywiście, da się wypracować nimi piękny efekt, ale wymaga to nieco zachodu i nieco większej ilości pociągnięć pędzlem niż w przypadku innych palet. Plusem natomiast jest ich trwałość - trzymają się naprawdę dobrze przez niemal cały dzień. Dla miłośniczek mocnego, ciemnego makijażu oka w stylu smokey eyes, ta paletka to pozycja obowiązkowa. Blendowanie cieni zajmuje nieco czasu, ale efekt końcowy jest tego wart.

Paleta Makeup Obsession Black Iż The News Black to bardzo ciekawy produkt. Jak na kartonowe opakowanie jest ono bardzo ciężkie i solidnie wykonane. Jego szara kolorystyka nawiązuje do zawartości. Posiada przy tym lusterko dość dużej wielkości i magnetyczne zamknięcie. Cienie również są przymocowane na magnes/wyjmowalne. Wadą opakowania jest jego czarne matowe wykończenie, które brudzi się niemal przy każdym dotknięciu produktu. Same cienie w palecie prezentują się dobrze, dzięki czemu produkt może ozdabiać kobiecą toaletkę. Mają wróżenie matowe jak i błyski. Cienie błyszczące nie świecą niczym drogie kamienie, wystarczą jednak, aby wykonać nimi zarówno makijaż wieczorowy jak ciemniejszy makijaż dzienny. Kolorystyka cieni poprowadzona jest od białego matu przez bordo zarówno w błysku jak i w macie, szarości o różnym stopniu nasycenia po czerń w błysku i macie. Różnica między tymi dwoma ostatnimi jest subtelna. Używając palety radziłabym uważać, gdyż cienie są dość sypkie i suche. Mimo tego świetnie przejadają się z palety przez palec jak i pędzel na oko. Pigmentację uznałabym jako średnią, dającą się budować. Przy używaniu tych cieni należy też pamiętać, że zwłaszcza błyski mają inny kolor w palecie niż na skórze.

Bardzo fajna paletka w dobrej cenie. Ja otrzymałam ją w prezencie i ryjek mi się uśmiechnął jak zobaczyłam co do za ananaski w środku. Zaznaczam, że nie jestem jakąś specjalistką od tego typu produktów, bo mój mocniejszy makijaż jest raczej rzadkim zjawiskiem, ale miałam styczność z kilkoma paletami cieni i te naprawdę są ok. Opakowanie paletki jest czarne, matowe, napisać są lśniące. Wygląda bardzo ładnie, ale niestety się brudzi. W środku znajduje się lusterka za co duży plus oraz 10 cieni, znajdziemy i maty i błyski. Kolorystyka cieni klasyczna, odcienie szarości, czeni, jeden biały i kilka błysków. Jest taka bym powiedziała bazowa do wieczorowego makijażu w jednym opakowaniu. Cienie są dobrze na pigmentowane. Maty dobrze się blenduja, nie robię się "dziury" . Troszkę się osypuja, ale ich trwałość jest dobra. Ja jestem zauroczona błyskami szczególnie srebrny cień skadł mi serduszko.

Paletek z cieniami mam sporo, ale w mojej kolekcji brakowało ciemnych cieni, którymi można wykonać klasyczne smokey eye. Gdy zobaczyłam promocję na tą paletkę to bez wahania ją zakupiłam. Za cenę około 16 zł mamy 10 cieni, co uważam za dobrą cenę. Opakowanie jest utrzymane w odcieniach czerni, co wygląda bardzo elegancko. Opakowanie jest matowe a napisy na nim błyszczące. Niestety po kilku użyciach na matowej części opakowania widoczne są odciski palców itp. W środku znajdziemy spore lusterko, które ułatwi wykonanie makijażu. W palecie znajdziemy nie tylko odcienie czerni i szarości ale również kilka błyszczących cieni czy biały. Uważam, że cienie są dobrze napigmentowane, nie trzeba kilku warstw aby były widoczne na skórze. Dobrze się blendują i nie osypują się. Za tak niską cenę cienie są bardzo dobrej jakości. Nie miałam wcześniej żadnych kosmetyków z marki Makeup Obsession ale po teście tych cieni mam zamiar poszerzyć swoją kolejkę o kilka kosmetyków tej marki.

Kupiłam tę paletę ot tak z próżności. Mam całą masę cieni więc nie potrzebowałam nic nowego .Latem zaopatrzyłam się w kilka paletek z kolorowymi, neonowymi cieniami takimi akurat na lato. Ta Black wyróżniała się od innych w szafie Makeup Obssesion bo nie była oni kolorowa ani nudziakowa więc tym mnie kupiła. Pomyślałam czarne , szare cienie idealne do smokey eyes zawsze się przydadzą a że była na nie promocja to nie zastanawiałam się długo. Opakowanie Paleta jest kartonowa, czarna i utrzymana w macie. Napisy są też czarne ale już lśniące. Jest ona dość solidna i dobrze wykonana. Posiada duże lusterko. Ja akurat nie korzystam z nich nigdy ale wiem że dla wielu dziewcząt to ważny element. Całość zapakowana jest w kartonik z taką sama grafika. W środku znajduje się folia ochronna której ja nie urywam bo wtedy całość się tak brudzi gdy cienie pylą. Na czarnej palecie widoczne są wszelkie odciski palców i zabrudzenia. Środek jest w kolorze szarym -fajnie to wygląda Cieni mamy 10 o różnym wykończeniu. Mamy tu maty, cienie błyszczące, satynowe jedną folię i jeden duochrom, Trafiłam na promocje w Rossmannie i zapłaciłam za nią 17 zł i uważam że jak za taka cenę to jest ok. Niestety moja paleta nie ma wyciąganych wkładów a tester w sklepie miał. Nie wiem czy mam jakąś starą serie bo słyszałam że niektóre dziewczyny mają z wyciąganymi cieniami. 1.Shaded- Srebrny metaliczny jaśniejszy niż sparkle i z lekką różową nutą 2.Midnight- satynowy czarny bardzo słaba pigmentacja 3.Deep-matowy brąz z lekką czerwonawą nutą coś jak burgund 4.Sparkle- srebrny foliowy , jak płynny metal :) robi tafle na oku 5.Cryptic- matowy popielaty 6.Mist- matowa biel 7.Mistery- metaliczny brąz ze srebrną drobinką 8.Smoked- matowy ciemny szary 9.Shadow- duochrom, ja go nazywam „mały żuczek” bo jest to ciepły brąz opalizujący na zielonkawo- złoto 10.Black- matowy smoliście czarny. Uwaga potrafi robić prześwity ale idealnie nadaje się do kreski Mam mieszane uczucia jeśli chodzi o tę paletę bo w sumie pigmentacja, kolory, cena wszystko super ale trwałość na powiece słaba jeśli chodzi o maty. Lśniące cienie są spoko. Trwałe, ładnie się mienią i maja niespotykane kolory. Są dni kiedy makijaż ładnie wygląda przez kilka godzina ale czasem po godzinie się roluje i kolory zanikają , rozmazują się. Myślałam że to wina bazy więc stosowałam na kilka sposobów. Z baza Artdeco, z Hean, na korektor ,na sucha powiekę bądź tylko przypudrowaną Wiem że czarne cienie są trudne w obsłudze i tu mam właśnie taki przypadek że te ciemne kolory potrafią robić dziury. Nie zawsze ze mną współpracują. Nie dam jej złej oceny bo w każdej palecie znajdzie się cień który będzie słaby ale inne są spoko więc ogółem paleta otrzymuje 4 PLUSY -niska cena promocyjna 17 zł -ciekawa kolorystyka -różne wykończenia cieni -ładne opakowanie -pigmentacja -trwałość ok -nie osypują się Minus -trzy najciemniejsze kolory potrafią robić prześwity, rolować się i są mniej trwałe niż pozostałe

Black is the new black to idealna paletka zarówno dla osób lubiących mat, jak i tych, którzy wolą połysk, brokat, efekt wow. Cienie są idealnie napigmentowane, dobrze się blendują. Ja jestem osobą, która uwielbia znaczną ilość połysku przy wykonywaniu makijażu oka, a cienie takie jak sparkle, mystery czy shadow idealnie zaspokajają moje potrzeby. Jest to paletka zarówno na co dzień, jak i na imprezy, wieczorowe wyjścia. Do tego cena jest bardzo przystępna jak na taki pigment i brak sypania się cieni.

Paletka Makeup Obsession Black Is The New Black totalnie wpisuje sie w mój gust. Ma śliczne odcienie. Ja ją kupiłam za mniej niż 20 zł. Pigmentacja cieni jest bardzo zadowalająca. Srebrny cień Sparkle ma niesamowita siłę błysku i pigment. Znajdziemy również cień Shadow, który jest duochromem. Dla mnie tak bogate zestawienie formuł cieni w paletce za drobna sumę to strzał w dziesiątke. Wspomnę jeszcze ze maty w tej paletce są bardzo ładnie blendujące się.