Pozostawia skórę przyjemnie miękką i gładką w dotyku nie powodując przy tym podrażnień czy zaczerwienienia. Dzięki eko formule jest przyjazny dla środowiska a przede wszystkim ma dobry skład, który służy naszej cerze.
Peeling marki Bandi otrzymałam jako jedną z nagród za zdobycie tytułu Recenzentki Lipca 2020, za co serdecznie dziękuję Wizażowi i całej społeczności Wizażanek, które doceniły moje recenzje. Bardzo lubię peelingi i jest to jeden ze stałych elementów mojej pielęgnacji. Przyznam, że po te enzymatyczne sięgam rzadko, bo wolę mocne, mechaniczne zdzieraki, na które najczęściej się decyduję. Te peeling wydawał mi się być delikatny, jednak doskonale sobie radzi z usunięciem martwego naskórka. Pozostawia skórę przyjemnie miękką i gładką w dotyku nie powodując przy tym podrażnień czy zaczerwienienia. Dzięki eko formule jest przyjazny dla środowiska a przede wszystkim ma dobry skład, który służy naszej cerze.
OPAKOWANIE
Trzeba przyznać, że opakowanie jest naprawdę intrygujące. A pierwszy plan wysuwa się kartonowe pudełko w kolorze brązu z wytłoczonym logo marki na górnej i bocznej ściance. Na nim znajduje się kolorowa nakładka kontrastująca z apteczną barwą pudełka – biel i zieleń to kolory idealnie pasujące do kosmetyków eko. Na tej nakładce znajdziemy najważniejsze informacje o produkcie – nazwę, skład, certyfikaty, opis, sposób stosowania, kod QR do strony marki. Całość jest pogrupowana, więc łatwo zaleźć interesujące nas informacje Po otwarciu kartonika ukazuje nam się woreczek wykonany z lnu, w którym możemy przechowywać kosmetyk a potem wykorzystać go np. do przechowywania biżuterii czy jakichś małych drobiazgów. Do woreczka dołączona jest etykietka z nazwa kosmetyku i krótkim opisem. Sam peeling znajduje się w szklanym słoiczku wykonanym z ciemnego szkła chroniącego zawartość. Posiada o zielone napisy – logo marki, sposób stosowaia, skrócony opis, dzięki czemu mamy te informacje zawsze pod ręką i nie musimy ich zapamiętywać. Wystarczy zerknąć na słoiczek i wiemy jak użyć, choć po kilku razach staje się to intuicyjne. Doceniam zamysł producenta, który wykorzystał do produkcji opakowania materiały, które można potem poddać recyklingowi.
PEELING
Peeling to produkt biodegradowalny, wegański, certyfikowany a przy jego produkcji nie ucierpiały żadne zwierzęta. 97% składników pochodzenia naturalnego, brak barwników i kompozycji zapachowej oraz formuła hipoalergicnza z pewnością przemawiają na plus. Peeling ma postać kremu o aksamitnej, lekkiej konsystencji. Barwa jest biała ale jest to taka brudna biel z domieszką beżu i szarości. Peeling mimo że stosowany jak peeling enzymatyczny nie jest takim typowym kosmetykiem tego typu. Posiada w sobie dosyć ostre drobinki ścierające, wyczuwalne szczególnie podczas gumkowania. Stosujemy go w prosty sposób: nakładamy a oczyszczoną cerę na 3-5 minut a potem ścieramy tzn. gumkujemy, czyli staramy się go zetrzeć dłońmi. Wcale nie jest to takie proste, bo peeling pozostaje na skórze, ja ratuję się zmywając go wodą. Gdyby trochę przysechł te proces szedłby szybciej i byłby bardziej komfortowy a tak mam wrażenie, że rozcieram krem po twarzy a nie ścieram peeling. Tutaj chyba poszło coś nie tak, a bałam się przedłużać zalecany czas aplikacji chcąc uniknąć podrażnienia. W sumie nie jest to do końca wada, bo produkt można zgumkowac lub zmyć, a więc wybaczam mu takie zachowanie. Przy ścieraniu-masowaniu wyraźnie wyczuwamy pracę drobinek które dokładnie usuwają martwy naskórek. Po zmyciu resztek wodą, skóra jest niezwykle przyjemna w dotyku, miękka, gładka, jak po użyciu dobrego zdzieraka. Uwielbiam to uczucie gładkości! W dodatku czuję, że jest też dobrze nawilżona (cera mieszana). Przy regularnym stosowaniu sprawia, że cera nabiera zdrowego kolorytu i jest pełna blasku (oczywiście w połączeniu z innymi kosmetykami pielęgnacyjnymi, ale ma w tym spoty udział). Producent pisze o tym, że usuwa zanieczyszczenia i nadmiar sebum – owszem, z pewnością bardzo dobrze oczyszcza, ale nie zauważyłam jego wpływu na ilość sebum. Nie powoduje podrażnień i zaczerwienień po użyciu, a jako ciekawostkę dodam, że producent poleca go też do cery wrażliwej. Uważam, że to świetny peeling o dobrym składzie, w którym znajdziemy m.in. mąkę ryżową, lactobaillus ferment, masło shea, glicerynę, ekstrakt z zielonej herbaty, wyciąg z owoców rośliny Microcitrus Australasica. Wydajność jest naprawdę dobra – używam już kilka miesięcy i dopiero dobijam do dna. Doceniam ten ekoceutyk za świetne działanie i dobry skład. Cena jest adekwatna do jego jakości.
PLUSY
bardzo dobry skład
przyjemna konsystencja
łatwość użycia
świetnie oczyszcza, wygładza
rozświetla i nawilża
ma praktyczne opakowanie
dobra wydajność
przyjazna cena
produkt certyfikowany cruelty free, wegański
kilka sposobów użycia
MINUSY
nie do końca ściera się przy gumkowaniu jak zaleca producent, ale nie jest to wada, bo można go ławo zmyć
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie