Moje włosy-obecnie półdługie, w dobrej kondycji, nie mam problemów z przesuszaniem czy łamliwością, z natury są proste, gładkie i niskoporowate. Niefarbowane, w naturalnym kolorze(średni brąz) . Dosyć gęste, ale niezbyt grube, skłonne do obciążania oraz strączkowania.
Skóra głowy przetłuszczająca się(włosy myję codziennie wieczorem) i dosyć wrażliwa na czynniki typu stres, zmiana wody/klimatu.
Chociaż na co dzień wolę stosować klasyczne odżywki do spłukiwania(plus później serum silikonowe na same końcówki), to jednak zawsze mam też w zanadrzu coś w sprayu, aby użyć na szybko gdy mam za mało czasu lub siły albo za dużo pielęgnacyjnego lenia ;)
Swoją ulubioną psikaną d/s z Marion zostawiłam w domu rodzinnym, więc zostałam bez psikadła włosowego i musiałam kupić coś nowego na jej miejsce. Wybór padł na Ziaję gdyż lubię jej kosmetyki, zapach różowego Jeju jest naprawdę bardzo miły i pocieszny, no i opakowanie jest totalnie urocze.
Przyznam, że w przypadku tej odżywki przeżyłam spore rozczarowanie. Mając naprawdę spoko włosy ten produkt nie dość, że nie spełnia swojego zadania to wręcz pogarsza sprawę(używam na wilgotne umyte włosy, które następnie rozczesuję i suszę letnim nawiewem). Wygładza i ułatwia rozczesywanie, no i to by było na tyle z zalet jej działania. Nie dociąża oraz nie nawilża pasm, wręcz przeciwnie-stają się bardziej suche, elektryzują się oraz nie chcą ładnie układać. Odżywka nie nadaje blasku oraz miękkości, wręcz przeciwnie-matowi włosy, wyglądają bardziej sianowato. Przed sezonem grzewczym jeszcze efekt oraz działanie tego kosmetyku były znośne, ale wraz z rozpoczęciem sezonu grzewczego wszelkie nadzieje prysły.
W składzie zawiera Isopropyl Myristate, więc musiałam uważać by produkt nie miał żadnego kontaktu z moją skórą głowy-mam pewność, że ten składnik moją skórę zapycha, krosty na skalpie nie są tym czego teraz potrzebuję.
Łatwo jest tą odżywką włosy przeciążyć, dlatego 3-4 psiknięcia na włosy do łopatek to maksimum, inaczej oklapłe ciężkie strączki gwarantowane.
Zapach produktu bardzo mi się spodobał, jest typowy dla różowego Jeju-słodki, dziewczęcy i milutki. Tak jak nie przepadam za mango, to tutaj jest fajnie połączone z kokosem(a ten z kolei lubię bardzo), pachnie jak smaczny owocowy koktajl :)
Fazy odżywki łatwo się ze sobą mieszają, nie trzeba trząść butelką w nieskończoność by wszystko połączyło się w jednorodną mieszaninę, po wymieszaniu zaś fazy nie rozdzielają się szybko, spokojnie można dozować produkt bez obaw.
Nie mam większych zastrzeżeń co do opakowania-spray dozuje dobrze rozproszoną lekką mgiełkę, sama butelka zaś jest lekka, wygodna do trzymania w dłoni. Zatyczka od atomizera trochę za luźno trzyma się reszty-lubi sobie czasami uciec, zwłaszcza podczas podróżowania w kosmetyczce.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie