Lumene Arctic Hydra Care, Moisture & Relief Rich Day Cream Nawilżająco- łagodzący bogaty krem na dzień

* Jaka jest moja skóra twarzy ? mieszana, ze skłonnościami do przesuszeń i błyszczenia się w strefie "T", bez większych problemów z niedoskonałościami ale czasami się coś przyplącze. * Jakie jest opakowanie ? kremy Lumene znajdują się w bardzo wygodnych słoiczkach, które są solidnie wykonane. Produkt jest dobrze zabezpieczony a do tego możemy wykorzystać go do samego końca. * Jak pachnie ? bardzo delikatnie i nie drażniąco. Nie pachnie niczym konkretnym, poprostu przyjemnie i kosmetycznie. * Czy podrażnił ? nigdy nie uczulił i nie podrażnił mojej skóry. * Jak działa i czy działa ? krem ma naprawdę bogatą formułę i producent nie napisał tego na wyrost jak to niestety często bywa. Bardzo dobrze odżywia i nawilża skórę pozostawiając ją gładką i miękką w dotyku. W moim przypadku pod makijaż nie zdał egzaminu ponieważ jest za ciężki i podkłady się rolowały a próbowałam kilku. Świetnie sprawdza się za to na noc ponieważ po przebudzeniu mamy pięknie przygotowaną cerę właśnie pod makijaż. Jest doskonałą ochroną w okresie zimowym jeżeli przebywamy na zewnątrz ale nie wykonujemy makijażu. * Czy kupię ponownie ? chętnie sięgnę po niego ponownie.

Krem zużyłam na noc, bo na dzień nie nadawał się kompletnie do mojej cery. Osobom z cerą suchą może się spodobać. Ja nie zostanę jego fanką. I za to lubię właśnie kalendarze adwentowe. Nie trzeba płacić za pełnowymiarowy produkt. Ja zużyłam pojemność 15ml, która starczyła mi na ponad 3 tygodnie. Konsystencja dość gęsta, bogata. Średnio się rozprowadza. Na dzień pod makijaż kiepski, bo moja skóra natychmiast po około 2 godzinach się mocno wyświecała. Dodatkowo lekko zapychał. Zużyłam więc na noc i tu był w miarę ok. Produkt solidnie nawilża i natłuszcza buzię. Strasznie śmierdzi. Zapach kompletnie mi nie podszedł. Przypomina mi te tanie, zwykłe, mocno odżywcze kremy. Mało co się wchłania. Pozostawia film na twarzy. Nie moja bajka. Opakowanie fatalnej jakości, bo farba z napisami schodzi. Brudzi to ręce i trzeba je myć z turkusowych plam.

Krem znalazłam w kalendarzu adwentowym Lumene, sam kalendarz zakupiłam z taką myślą, aby móc przetestować jak najwięcej kosmetyków tej marki, ponieważ nie miałam z nią zbytnio kontaktu, a byłam jej ciekawa. Według mnie takie kremy są idealne na zimę, ja go używałam w trakcie wyjazdu na narty i sprawdził się świetnie. Jedyne co mi przeszkadzało to zapach, taki trochę "apteczny". -bogaty i treściwy -wydajny -masełkowata konsystencja -szybko się wchłania -nie zostawia lepkiej warstwy -nawilża -chroni skórę przed czynnikami zewnętrznymi