Hean Natalie Beautyyy, Face Contour Palette Paleta do konturowania

Zachęcona wyglądem i marką kupiłam tę paletkę. Niestety, jest kompletnie nie dla mnie! Mam ciepłą karnację i brązowe oczy, w tym zestawieniu bronzer London daje nie opalony, lecz marchewkowy odcień. Drugi minus to rozświetlacz New York: próbowałam go nakładać małym pędzelkiem z naturalnego włosia, jak i wachlarzem - w każdym przypadku pyli niemiłosiernie.

Zacznę od tego, że to nie pierwsze moje spotkanie z kosmetyki Hean. Ta cudowna polska marka posiada w swoim asortymencie mnóstwo perełek. Długo byłam zła, bo miałam wrażenie, że nie może się przebić przez klasyczne marki typu L'Oreal , Maybelline czy Eveline chociaż ich szafa znalazła się w w drogeriach Hebe, ale jakoś... znikała w natłoku innych marek. Aż w końcu ktoś napisał o nich na blogu. Potem kolejna osoba dodała ich kosmetyk w podsumowaniu hitów miesiąca na YouTube. Potem któraś z influencerek wykonała na IG makijaż z udziałem ich kolorówki i tak zaczął się łańcuszek, popularność rosła, zaczęto wreszcie zauważać tą markę. Bardzo się cieszę, że marka nawiązała współpracę z Natalie Beautyyy, bo stworzyli razem dwa świetne produkty! Zakochałam się w obydwóch paletkach tylko gdy nadeszła ich premiera. Ich swatche śniły mi się po nocach, wzdychałam przyglądając się im w Hebe. Na szczęście - premiera wypadała na sam koniec listopada, więc niebawem święty Mikołaj przychodził do grzecznych dziewczynek, a że ja byłam grzeczna ;-)... Dostałam właśnie to cudo!

Paletka to kwadratowe tekturowe opakowanie z dużym lusterkiem i 4 produktami do konturowania twarzy. Znajdziemy tu dwa bronzery i dwa rozświetlacze. Jeden bronzer jest chłodniejszy do konturowania, drugi cieplejszy do bronzowienia. Oba bardzo ładne. Nie mają suchej konsystencji. Ja sobie nimi plam nie robię. Fajnie się nakładają i blenduja. Znajdziemy tutaj też dwa rozświetlacze. Paris to hmmm bardziej brązowe złoto. Maselkowa konsystencja. Bez drobin. Rozświetla obłędnie. New York to bardziej żółte złoto. Konsystencja również maselkowata. Ten posiada drobiny. Ale uwielbiam go cała sobą. Aaa zapomniałabym produkty nazywają się jak miasta. Podsumowując warto mieć ja w swojej kolekcji.

paleta zawiera dwa pudry do konturowania/ocieplenia twarzy, uwaga, bo strasznie pyli! Chłodniejszy-Warsaw Cieplejszy-London Oraz dwa rozświetlacze, jeden w odcieniu różu (jest przepiękny!) Paris, oraz złoto - New york Bałam się, że paleta przyjdzie uszkodzona, ponieważ słyszałam wiele takich opinii. Na szczęście przyszła cała, ale mogłaby być trochę lepiej sprasowana. Posiada duże lusterko, opakowanie jest kartonowe,poręczne . Zawiera bardzo ładne , subtelne loga . Myślałam , że Warsaw będzie chłodniejszy, ale nie zostawia plam i generalnie ladnie sie rozprowadził. Jest trwały.

Paletę kupiłam na stronie ezebra.pl za ok 45zl. Przyznam ze opakowanie wyglada bardzo ladnie, paleta jest schludna,poreczna, wygodna, ma piekne duze lusterko i jest zamykana na solidny magnes. Generalnie z zewnatrz prezentuje sie bardzo ładnie. W srodku dostajemy cztery produkty raczej mniejszej wielkosci: 2 bronzery i 2 rozswietlacze. Jeden z bronzerow jest lekko chlodniejszy, drugi typowy do ocieplania. Przyznam, że na mojej jasnej, oliwkowej karnacji oba wypadaja lekko pomaranczowo. W moim odczuciu nie sa to latwe produkty w aplikacji, gdyz nie rozcieraja sie bajecznie lekko, poza tym do aplikacji tych bronzerow potrzebny jest pedzel bardzo mieciutki, kulkowy, gdyz scietym, wiekszym, zbitym pedzlem ciezko nabrac rownomiernie produkt. Lubie kiedy bronzer rozciera sie rownomiernie konturujac i od razu ocieplajac twarz, z tymi produktami trzeba troche popracowac, a tak jak wspomniam nie jest latwo wydobyc i nabrac rownomiernie produkt na pedzel nie wchodzac na obszar innego produktu. Dodatkowo bronzery niesamowicie mocno sie pyla, przez co pol produktu idzie w powietrze. Jezeli chodzi o rozswietlacze, jeden jest typowo drobinkowy, dajacy niemilosiernie oslepiajacy, ale karnawałowy blask- nie jest to elegancki dzienniaczek. Ja uzywam go do wewnetrznych kacikow lub nakladam na powieke dla rozswietlenia i w tej roli nawet sie sprawdza. Jest to rrozwietlacz do ciala, wiec na twarzy srednio sie spisuje, brokat ktory posiada nie trzyma sie danego miejsca, a rozchodzi sie po ciele, wiec trzeba to miec na uwadze aplikujac go na twarz. Drugi rozswietlacz jest totalna bomba. Siegam codziennie po ta paletę tylko ze wzgledu na ten piekny rozswietlacz, ktory juz spowoduje piekna, jednolita, lśniąca tafle. Jest niesamowicie intensywny i mimo ze w opakowaniu wydaje sie rozowy i ciemniejszy, to na twarzy daje szampanski blask i na pewno ani nie rozjasnia ani nie przyciemnia. Jest po prostu piekny. Podsumowujac jest to taki sobie produkt ze średniakami i jednym duzym plusem. Nie zaluje ze mam te palete w swojej kolekcji, ale drugi raz bym jej nie kupila.

dużo dobrego słyszałam o kolekcji Nataliebeautyyy z Heanem, więc jak wreszcie zobaczyłam tę paletkę w Hebe, od razu pobiegłam do kasy. Opakowanie jest ładne, chociaż estetyka zupełnie nie moja - nie lubię kiedy twarz/oczy/inna część ciała znajduje się na palecie. Ale opakowanie jest kartonowe, całkiem solidne, ma lusterko, a to plus, szczególnie w tej cenie. Bronzery są jasne, ale London jest bardzo ciepły, więc bardziej go widzę w roli "ocieplacza". Warszaw jest zdecydowanie chłodniejszy i nadaje się tak do ocieplania, jak i podkreślania konturu, jeśli zdecydujemy się ją ocieplić London. Oba pylą się okrutnie, ale rozcierają pięknie. Kilka pociągnięć pędzlem i już. Rozświetlacze... no cóż. Oba sią piękne i - moim zdaniem - Paris się nawet bardziej nadaje jako rozświetlacz niż Nowy Jork, a już położony na nim wygląda bosko. Tyle, że przy otwieraniu paletki, Nowy Jork po prostu eksplodował. Udało mi się go pozbierać i jakoś używam, ale nie da się zabrać tej paletki w podróż

Kolory bronzerów są raczej po tej ciepłej stronie, ale nie wypadają pomarańczowo, bardzo ładnie i przyjemnie się blendują , można je fajnie budować. Rozświetlacze przepiękne, Paris tworzy piękną tafle na policzkach i nie podkreśla struktury skóry, a New York świetnie nadaje się do rozświetlania ciała. Niestety sporą wadą jest to, że produkty dosyć mocno pylą się w palecie.

Paletkę do konturowania, podobnie jak tę z cieniami do powiek z tej samej serii kupiłam w dniu premiery, używam jej więc od prawie trzech tygodni. Paletka ma porządnie wykonane tekturowe opakowanie, w środku duże i dobrej jakosci lusterko i oczywisice cztery produkty. Pierwszy z nich to bronzer o neutralno-ciepłym odcieniu, zdecydowanie nie jest to chłodny produkt, choć taki może się wydawać w zestawieniu z drugim bronzerem, który jest już totalnie ciepły. I o ile jeszcze ten pierwszy wygląda na skórze fajnie (choć moim ulubionym produktem do konturowania nie został), to ten drugi bronzer wychodzi po prostu pomarańczowo, przez co jest dla mnie kompletnie nieużyteczny. Zaznaczę że mam zdecydowanie ciepłą karnację, u kogoś z chłodniejszymi tonami będzie to wyglądało jeszcze gorzej. Dodam też, że ogólnie bardzo lubię cieple broznery i mam ich sporo, ale ten jest po prostu pomarańczowy... Szkoda, trochę niewypał z tymi kolorami, żałuję że nie jest tak jak zwykle w przypadku paletek, czyli jeden bronzer chłodny, a drugi delikatnie ciepły. Oba bronzery mają bardzo delikatną konsystencję, przez co dość intensywnie się pylą i od razu duzo produktu się nabiera na pędzel, trzeba więc uważać. Nie ma jednak problemu z ich rozcieraniem i bardzo dobrze się blendują. Rozswietlacze to zdecydowanie przyjemniejsza część tej paletki. Ten do twarzy daje przepiękny efekt tafli, wygląda ślicznie. Ten do ciała to po prostu hit, ma niespotykaną lekko "olejkowatą" konsystencję i miliony skrzących się na złoto drobinek, które obłędnie wyglądają na dekolcie, ramionach i obojczykach. Ładnie wygląda również roztarty w minimalnej ilości na powiece. Wszystkie produkty mają naprawdę delikatną konsystencję, jakby przy mocniejszym dotyku miały się rozpaść, byłabym więc bardzo ostrożna zabierając paletkę w podróż.