Sara Lee Clinomyn, Fresh Mint Fluoride Toothpaste for Smokers Pasta do zębów dla palaczy

Ja sama nie jestem palaczem, kupuje ją dla mojego męża, który pali. Ale sama bardzo lubię używac tej pasty do zębów. Szata graficzna jest prosta, wygodna tubka, ktora pozwala na postawienie pasty w pionie, na zakrętce. Pasta jest bardzo wydajna, wystarczy ilośc wielkości orzecha laskowego, aby starannie umyc zęby. Bardzo swiezy, miętowy zapach i smak, ktory utrzymuje się przez jakiś czas, dając nam uczucie swieżości na dłużej. Ja osobiście bardzo lubie ta pastę, zęby sa dobrze wyczyszczone. Stosuje ją od paru lat rano i wieczorem i nie widze, aby nadmiernie ścierala mi szkliwo. Dostępna w Rossmanie, cena ok 15 zl.

Pasta dla palaczy. Ale nie tylko. Nie każdy wie, że Clinomyn to świetna pasta do usuwania kamienia nazębnego. Używana regularnie pomaga utrzymać zęby w dobrej kondycji, bez osadu. Jest lekko ścierna, więc należy ją aplikować z rozsądkiem i od czasu do czasu. Jest skuteczna. Ma przyjemny, mocno miętowy smak i bardzo dobrze spełnia swoją rolę. Efekt domowego scallingu mamy w zasięgu ręki za niecałe 15 zł. Używana co drugi dzień starcza na naprawdę długo. Polecam ten produkt.

Nie jestem palaczem, ale jestem kawoszem i moje zęby bardzo szybko się przez to przebarwiają. Kupiłam tą pastę bez jakiś tam specjalnych nadziei na poprawę tego stanu, ale zachęcił mnie miętowy smak i kolor pasty. Pasta jest bardzo wydajna, bo na jedno użycie wystarczy zaledwie odrobina. Pieni się dość solidnie, ma akceptowalny smak. Używa się zatem jej dość przyjemnie. Do tego po dłuższym czasie widać, iż osad na zębach nie jest tak ciemny i z czasem widać coraz mniej. Nie otrzymamy lśniąco białych zębów, ale będą miały zdecydowanie jaśniejszy odcień. Obawiałam się, że taka pasta wybielająca spowoduje nadwrażliwość moich zębów, ale na szczęście nic takiego nie zaobserwowałam.

Pasta z założenia ma wybielać oraz usuwać osad.Co prawda nie palę,ale piję dużo naparów owocowych które przebarwiają zęby.Clinomyn jest bezpieczna dla szkliwa,dokładnie czyści przy czym nie działa agresywnie.Stosuję tę pastę na zmianę z innymi.Jeżeli chodzi o skuteczność,to usuwa przebarwienia czy kamień nazębny nawet w jakimś stopniu.Teraz po prostu rzadziej odwiedzam stomatologa w celu usunięcia kamienia nazębnego oraz piaskowania.

Chociaż wcale jako taka się nie reklamuje, jak dotąd nie znalazłam pasty, która dawałaby tak dobre rezultaty w doczyszczeniu osadu, jak Clinomyn. Co prawda nie palę, ale piję bardzo dużo kawy, czarnej herbaty i coli. Osad gromadzi się wobec tego szybko. Próbowałam bardzo wielu past wybielających - BlanX w różnych odsłonach, Splat, pasty z węglem, pasty z najwyższą zawartością fluoru itd. Dopiero po Clinomynie dla palaczy widzę zauważalny efekt, i to wcale nie musiałam długo na niego czekać. Clinomyn ma delikatne drobinki ścierające - na tyle delikatne, że w pełni bezpieczne dla dziąseł, natomiast na tyle skuteczne, że radzą sobie ze ściągnięciem osadu. W tym aspekcie pasta przypomina mi trochę Blendamed Accelarator - pastę, którą stosuje się już po umyciu zębów (nie ma właściwości myjących). Obie wymienione działają mechanicznie, dzięki czemu dają wizualny efekt oczyszczenia. Na korzyść Clinomynu przemawia jednak to, że poza drobinkami ma również właściwości myjące. Cena jest w mojej ocenie w pełni akceptowalna i niewygórowana. Za tubkę bez promocji płacę ok. 17 zł. To nie najtańsza pasta, ale za to tańsza niż większość wybielających, które wybielające okazują się być tylko z nazwy. Stosuję już trzecią tubkę pasty i nie zamierzam jej zmieniać, chyba że na rynku pojawi się jakaś nowość. Z past wybielających dostępnych obecnie na rynku, ta przynosi w mojej ocenie najlepsze rezultaty.