iUNIK, Centella Bubble Cleansing Foam (Pianka myjąca z wąkrotą azjatycką)

Piankę kupiłam kiedy zmagałam się z odbudową bariery hydrolipidowej, kiedy zależało mi na czymś bardzo delikatnym, ale jednocześnie zapobiegającym niedoskonałościom. Sprawdza się bardzo fajnie, nie podrażnia, a jednocześnie ładnie domywa buzię. Stosuję ją jako drugi etap dwuetapowego oczyszczania i super domywa resztki zanieczyszczeń, a także olejek do demakijażu. Używam jej dwa razy dziennie + chłopak raz dziennie od ponad miesiąca i została jeszcze 1/4 opakowania, więc jest całkiem wydajna.

Zdecydowanie mój ulubiony produkt do mycia twarzy. Pianka jest bardzo delikatna, nie podrażnia skóry, po użyciu nie ma efektu naciągniętej skóry. Nie wysusza i dokladnie oczyszcza oraz domywa resztki makijażu. Bardzo polecam wszystkim posiadaczkom cery wrażliwej i problematycznej.

Jestem oddaną fanką wątroty azjatyckiej i praktycznie każdy produkt z nią jest dla mnie idealny. Pianka ta świetnie oczyszcza, ale też nie wysusza. W połączeniu z odpowiednią pielęgnacją świetnie nawilża.

Używałam już produktów z wąkrotą azjatycką i faktycznie działają. Hamują rozwój bakterii przez co faktycznie mniej pojawia się wyprysków, czy bolących gul. Najczęściej wąkrota pojawia się w azjatyckich kosmetykach, dlatego dostęp do nich jest raczej online. Wąkrotę na półce drogerii stacjonarnej można spotkać rzadko, chyba że w HEBE, bo tam mają cały dział pielęgnacji azjatyckiej.
Ten produkt jest łatwy w użyciu. Wystarczy jedno, dwa psiknięcia pianki i można umyć twarz i dekolt.

Tę piankę polecam raczej jako drugi etap po oczyszczaniu olejowym, albo wstępnym zmyciu makijażu. Nie wiem jak zachowuje się przy cięższym makijażu z fluidem, podkładami itp. Ale zmywa grubo nałożony krem z filtrem przeciwsłonecznym.

Uwaga przy użytkowaniu, nie nadaje się do mycia rano i wieczorem. A czasem nawet i nie codziennie. Wysusza, ale wydaje mi się, że to jest cecha produktów z wąkrotą (na razie stosowałam tę piankę i krem oraz serum z Centelli). Teraz używam co drugi dzień do zmycia resztek oleju po OCM. I daje radę.
TRZEBA TU PAMIĘTAĆ, ŻEBY NAWILŻYĆ I NATŁUŚCIĆ SKÓRĘ! Mimo iż na piance jest info, że pozostawia skórę gładką i nawilżoną, to jest to efekt bezpośrednio po umyciu. 5 minut później, kiedy resztki wody wyparują czuć suchość i ściągnięcie. Polecam na po umyciu jakieś serum, plus olejek, albo sprawdzony krem nawilżający.

Nie wiem, czy to wysuszanie to jest kwestia wąkroty czy po prostu pianki. Czytałam wiele opinii o tym, że pianki oczyszczające wysuszają, więc może to kwestia innego składnika.

Dosyć wydajna, bo przy stosowaniu co drugi dzień wieczorem, używam już 2 miesiąc i nawet do połowy nie dotarłam.

Uwaga- przy stosowaniu na otwarte ranki, wyciśnięte zaskórniki, czy pryszcze, może przez chwilkę szczypać. Ale jest to takie delikatne szczypnięcie, niemal niezauważalne - co uważam, jest logiczne przy wsadzaniu czegokolwiek w otwartą ranę. ;)

Cena średnia, na ekobieca w promocji zapłaciłam 50zł. Jak na taką wydajność, to jest całkiem spoko.
Zapach super - taki świeży, ni to cytrusowy, ni to jakiś ziołowy. Bardzo delikatny i przyjemny.

Świetna pianka do mycia twarzy, nie wysusza, nie podrażnia i nie ściąga skóry. Przyjemnie się pieni, dobrze oczyszcza nie tworząc suchej skorupy. Skóra jest gładka, nawilżona, miękka, wszystkie wypryski jakie miałam zniknęły i szybko się wygoiły od kiedy stosuję ten produkt. Nie jest tania ale efekt jaki daje dla mnie jest wart tej ceny.