Piankę do mycia twarzy dostałam w ramach Klubu Recenzentki za co bardzo dziękuję. Zgłosiłam się do testów, ponieważ pomyślałam, że ten produkt będzie pasował do codziennej pielęgnacji mojej wrażliwej i trądzikowej cery.
Opakowanie kosmetyku określam jako standardowe dla tego typu produktu. Okrągła, plastikowa butelka zakończona pompką o pojemności 150ml. Mechanizm działa cały czas bez zarzutu. Używam pianki 2 – 3 razy dziennie, dlatego też w ciągu dwóch tygodni zużyłam prawie połowę zawartości (przy PAO 12). Zwykle nakładałam 1 – 2 pompki, aby umyć całą twarz.
Sama pianka okazała się miękka i puchowa, a przy tym dość stabilna i nie znikała po pierwszym kontakcie z wodą. Jednakże bez problemu mogłam ją zmyć. Konsystencja kosmetyku ma biały kolor, a zapach słodki i intensywny. Osobiście kojarzy mi się z grejpfrutem, a nie z tytułowym pomelo, ale rośliny należą do jednego rodzaju botanicznego, więc daję sobie pozwolenie na taką „pomyłkę” :)
Producent zapewnia na opakowaniu, iż pianka łagodnie myje pozostawiając skórę nawilżoną. Ja jej moc określiłabym jako średnią, a działania nawilżającego nie zaobserwowałam. Wręcz odwrotnie, przy dłuższym stosowaniu (o ile mogę nazwać takim dwa tygodnie) zauważyłam, iż moja skóra potrzebuje więcej kosmetyków o działaniu nawilżającym. A z uwagi na fakt, iż nic więcej nie zmieniłam w mojej pielęgnacji uważam, iż odpowiedzialna jest za to właśnie ta pianka. Dlatego też nie poleciłabym jej cerom suchym. Poza powyższym do działania pianki nie mam żadnych zarzutów. Myje, odświeża i radzi sobie z produktami do demakijażu czy resztkami kolorówki.
Dodam jeszcze, iż produkt posiada certyfikat organiczności, posiada wegańską formułę ze 100% składnikami pochodzenia naturalnego (w składzie nie zauważyłam żadnych „trudnych” składników, a środkiem myjącym jest tutaj CABP), a butelka nadaje się do recyklingu, co więcej sama pochodzi z recyklingowanego plastiku. Pod tym względem brawo!
Czy sama sięgnęłabym po tą piankę? Z uwagi na jej wysuszające właściwości raczej nie. Jednakże myślę, że mniej wrażliwe cery nie powinny mieć takich kłopotów jak ja. Regularna cena jest jednak dość wysoka, a dla mnie jakość była porównywalna do produktów drogeryjnych. Niemniej jednak, chętnych zachęcam do przetestowania, gdyż nie zaobserwowałam żadnego podrażnienia, zaczerwienienia czy zaostrzenia trądziku.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie
Otrzymałam w ramach testowania na Wizaz.pl