Avon True , Power Stay 18 Hours Longwear Concealer Korektor `18 godzin`

Nie trafiony zakup Korektor pod oczy ma fajny kolor i z dobrych cech to chyba wszystko. Trwałość produktu jest bardzo słaba więc na większe wyjścia się nie sprawdzi. Produkt roluje się pod oczami podkreśla zmarszczki wchodząc w załamania skóry Testowany na zwierzętach

Ogólnie średnio kryje jak na korektor z tej serii. Posiadam najjaśniejszy odcień. Pod oczy nadaje się bardzo dobrze, jednak nie należy nakładać go zbyt dużo. Nakładany na podkład z tej samej serii wypada dobrze, solo natomiast już tak średnio. Raczej nie kupię go ponownie.

Korektor kupiłam w zestawie z podkładem tej samej serii, wybrałam odcień najjaśniejszy. Korektor spełnia moje oczekiwania, ma dobre krycie i łatwo się go rozprowadza. Nie robi plam i utrzymuje się przyzwoity czas na skórze. Aplikator jest poręczny i łatwo nim nakładać produkt. Jak dla mnie same plusy. Nie zauważyłam aby w jakikolwiek sposób mnie uczulał.

Testowałam najjaśniejszy odcień, który w moim odczuciu do jasnych nie należy - wpada w beż i to dość mocny, jestem ciekawa jak prezentują się kolejne ciemniejsze kolory bo ten już jest i tak zdecydowanie zbyt ciemny na okolicę oka. Wąski aplikator z gąbką wydobywa niewielką ilość produktu i tuż po nałożeniu zaczynają się schody... Moje oko zaczyna mnie szczypać i piec i łzawić. Nigdy nie spotkałam się z reakcją alergiczną w przypadku korektora, owszem zdarzały się przypadki kredek, ale były one nakładane bezpośrednio na linię wody. Natomiast tu po nałożeniu moje oko zareagowało natychmiast silnym łzawieniem i to już zdyskwalifikowało ten kosmetyk. Konsystencja jest lekka, korektor daje bardzo lekkie krycie i trzeba go nadbudować, aby zakryć cienie. Kosmetyk lekko wysusza i podkreśla zmarszczki, wchodzi w załamania i wygląda mało estetycznie. Dla mnie nie spełnia podstawowej roli, dlatego najlepiej wymieszać go z innymi produktami jeśli chcemy zużyć do końca. Nie polecam! Już nigdy po niego nie sięgnę, jestem nie tylko zniechęcona samą reakcją alergiczną, ale również efektem jaki uzyskałam.

Mam naturalnie podkrążone oczy i wbrew wszelkim opiniom wcale mi to nie przeszkadza, wręcz przeciwnie- wydaję mi się, że wręcz dodaje mi to jakiegoś uroku i specyficznego wyglądu. Co nie zmienia faktu, że korektory kupuję na potęgę, głównie ze względu na czerwone przebarwienia na twarzy. Na ten korektor zdecydowałam się głównie z powodu podkładu z tej samej serii. Dla mnie to idealny produkt- doskonale kryje i świetnie matuje. Myślałam, że korektor da mi jeszcze lepszy kamuflaż. Produkt obecnie dostępny w każdym katalogu. Cena regularna jak zwykle zawyżona, ale katalogową już idzie przeżyć. Opakowanie proste, estetycznie wykonane z dobrej jakości plastiku, trwałego i mocnego. Aplikator odpowiedniej wielkości, nie kosmicznie wielki, ale też nie śmiesznie mały. Faktycznie usprawnia aplikacje produktu na twarz. Nie powala mnie natomiast kolor. Zdecydowałam się na zakup najjaśniejszego, a i tak okazał się trochę za ciemny. Na plus jednak sam fakt szerokiej gamy kolorystycznej. Przede wszystkim w moim przypadku nie nadaje się pod oczy. Ostatnimi czasy mam problemy ze snem i moje cienie przestały wyglądać urokliwie, a trochę bardziej chorobliwie i niezdrowo. Chciałam to chociaż minimalnie zakryć, ale z pewnością nie tym korektorem. Niemal od razu pojawiło się nieprzyjemne szczypanie i zaczerwienienie. Na twarzy sprawdza się niewiele lepiej. Głównie ze względu na słabe krycie. Jeśli macie do zakamuflowania przebarwienia, które prawie pokrywają się z kolorem skóry, proszę bardzo. Przy mojej bladej skórze i różowych przebarwieniach nie daje sobie rady. Po nałożeniu grubej warstwy nie ma tragedii, nie wygląda to nieestetycznie, coś tam zakrywa, ale też obniża wydajność. Na minus również trwałość. Z tymi 18 godzinami to ktoś sobie wybitnie robi jaja. W miarę zgrywa się zarówno z moją bazą pod makijaż i podkładem. Nie powoduje rolowania. No nie, jestem trochę zawiedziona, nie ukrywam. Byłam dobrze nastawiona do tego korektora i uznałam go za doskonałe uzupełnienie podkładu z tej samej serii. Wykorzystałam, ale bez przyjemności. Na pewno do niego nie wrócę.

Mój odcień to Golden Light. Szczerze? Do tej pory Avon nie wypuścił korektora, który powaliłby mnie na kolana. Zazwyczaj są one przeciętne, ze słabym kryciem. Ten z serii Power Stay jest o dziwo całkiem niezły. Nie ciemnieje, ukrywa przebarwienia i świeżo zagojone rany, nie wygląda ciężko pod okiem. Mój odcień współgrał z podkładami, rozjaśniał okolice pod oczami i nie wyglądał ciężko. Czy przetrwa 18 godzin? No chyba nikt nie wierzy w takie rzeczy ;) Mam mu tylko jedną rzecz do zarzucenia- położony zbyt blisko oka powoduje łzawienie, pieczenie i podrażnienie. Strasznie mnie to denerwowało, bo utrudniało malowanie. Aplikator gąbeczkowy, smukły, stoper w opakowaniu pozwala na oszczędne zużywanie, dozuje idealną ilość. Gdy będę miała okazję to powrócę do tego korektora, ponieważ jak na Avon i tę cenę to jest całkiem okej.

Uwielbiam testować korektory pod oczy , to jedne z najważniejszych dla mnie kosmetyków kolorowych. Po ten z Avon sięgnęłam raz , że z ciekawości , a dwa - podkład z serii Power Stay uważam naprawdę za całkiem niezły , chciałam wiec sprawdzić czy i korektor z tej serii sprawdzi się u mnie tak samo dobrze. I właściwie jest do dobry korektor z segmentu tych drogeryjnych po których nie ma co spodziewać się tytanowego krycia , ale u mnie niestety wystąpiła jedna wada i to na tyle poważna , że już nigdy więcej po ten korektor nie sięgnę. Opakowanie estetyczne. Wykonane z mocnego i dobrego jakościowego plastiku który nie pęka , napisy się z niego nie ścierają a z zakrętką nie trzeba się siłować. Rączka aplikatora jest dość długa i ułatwia nakładanie produktu. Sam aplikator w formie gąbeczki - taki typowo błyszczykowy , ukośnie ścięty , dość dużej wielkości i odpowiednio miękki by nie sprawiać dyskomfortu przy rozprowadzaniu kosmetyku. Mój odcień to najjaśniejszy z gamy Natural Fair . Mimo jasnej , ale nie bladej karnacji zawsze wybieram najjaśniejsze odcienie korektorów. Uwielbiam efekt rozjaśnionej wręcz '' białej pandy '' pod okiem. Tutaj mamy do czynienia z odcieniem dość chłodnym i jasnym , jest to jednak czysty beż który dodatkowo delikatnie dopasowuje się delikatnie do karnacji i nie odcina zbytnio od podkładu. Jak dla mnie mógłby być nawet jaśniejszy , ale i tak nie jest źle. W korektorze nie wyczuwam żadnego zapachu. Konsystencja jest kremowa ale dość lekka. Korektory zawsze wklepuje opuszkami palców i ten bez problemu można rozprowadzić pod oczami bez obaw o to , że się zroluje czy też nierównomiernie rozłoży. Zastyga na tyle wolno , że jesteśmy w stanie naprawdę dobrze wpracować go pod oczy. Niestety - podczas aplikacji występuje w moim przypadku właśnie ta znacząca wada , mianowicie ten korektor w pewien sposób mnie podrażnia. Gdy go tylko nałoże oczy zachodzą mi mgłą i zaczynają lekko szczypać. Uczucie to znika dość szybko , jak zaczynam wklepywać korektor to te szczypanie powoli ustępuje no ale mimo wszystko , takie rzeczy nie powinny mieć miejsca. A zwłaszcza , że jestem osobą która nie posiada żadnych skłonności do podrażnień i nic mnie nie uczula . Poza tą poważną wadą większych zastrzeżeń do niego nie mam. Poziom jego krycia jest średni , ale jak na co dzień zupełnie wystarczający. Bardzo ładnie kryje drobne żyłki , przebarwienia czy też średnie zasinienia pod oczami ( nie posiadam genetycznych jedynie takie losowe ). U mnie nie osadza się w zmarszczkach mimicznych , w ciągu dnia nie czuje by moja okolica pod okiem była przez ten korektor przesuszona - ale też mam cerę mieszaną i nigdy żaden korektor wysuszenia u mnie nie powoduje. Efekt jaki osiągam z tym korektorem jest naprawdę satysfakcjonujący - to co powinno być zakryte jest zakryte , dodatkowo spojrzenie wydaje się być świeże i wypoczęte - oczywiście jest to też zasługa używania jasnego odcienia . Trwałość korektora również oceniam na plus - u mnie w nienaruszonym stanie trwa aż do momentu wieczornego demakijażu. Z innych informacji to tak : świetnie dogaduje się z podkładami - nawet innymi niż dedykowany Power Stay , nie grudkuje się na pudrach sypkich a w ciągu dnia nie oksyduje. Jest również wydajny - pigment zawieszony w korektorze jest na tyle mocny , że wystarczy pod jedną powiekę nałożyć tyle ile uda nam się za jednym razem wyciągnąć na aplikatorze. Jego cena również jest moim zdaniem rozsądna. Nie mogę go jednak polecić przez wzgląd na to , że mnie podrażnił - oczywiście wiadomo , to , że podrażnił akurat mnie nie znaczy , że każdego to spotka , ale jest to zbyt ważna informacja by nie wspomnieć o niej w recenzji. Gdyby nie to nieszczęsne podrażnienie miałby u mnie mocne 4 gwiazdki - a tak to jestem zmuszona wystawić tylko 3 , W pełni uzasadnione :)

Zachęcona dobrą jakością podkładu z tej serii, który szczerze polecam, skusiłam się na niniejszy korektor. Niestety korektor ten zwróciłam po czterokrotnym użyciu (chciałam mu dać szansę). Gorszego nigdy w życiu nie używałam. Poza tym nazwa również zobowiązuje. Produkt ten w ogóle nie zastyga i jedyne, co robi, to zbiera się w każdej zmarszczce.