Lirene Dermoprogram Regeneracja Łokci, Regenerująca maska na suche i popękane łokcie 

Zabiegi do stóp i dłoni są stałym elementem mojej pielęgnacji, jednak o takie obszary jak łokcie i kolana dbam trochę po macoszemu, więc z ciekawością zakupiłam ten produkt. Dzięki niemu zafundowałam moim łokciom małe Spa – po zabiegu były nawilżone, gładkie i zregenerowane. OPAKOWANIE Klasyczna saszetka, w której znajdziemy maskę ma bardzo ładny wygląd. Naprawde podoba mi się szata graficzna tej serii. Z tyłu znajduje się dokładny opis porduktu wraz ze sposobem stosowania. MASKA Maska na łokcie a raczej maski, bo w opakowaniu znajdziemy parę, przypominają maski w płachcie tyle, że odpowiednio wycięte i dopasowane do łokci. Platki są dobrze nasączone kremową emulsją, a po aplikacji nie zsuwają się i nie odklejają. Czas aplikacji to 40 minut, dla mnie dosyć długo, ale do przeżycia, warto dla efektów. Po zdjęciu maseczek i wmasowaniu resztek esencji w skórę, łokcie są niesamowicie gładkie, świetnie nawilżone i odżywione. Efekty miło mnie zaskoczyły a w dodatku utrzymały się. Na pewno do tego zabiegu wrócę. PLUSY + kompleksowy zabieg w 1 saszetce + przyjemna maska w formie płatków + łokcie są nawilżone, odżywione i gładkie + niska cena

Jakiś czas temu kupiłam za 2 zł regenerującą maskę na suche i popękane łokcie. ✔️W opakowaniu znajdują się dwie sztuki bardzo nasączonej płachty, której materiał jest taki całkiem gruby. Po otwarciu taki jak by było czuć delikatny zapach jak dla mnie idealny. Dwie maski są zliczone co by mogli być oddzielnie. ✔️Maski są idealne wycięte, a do tego bardzo dobrze trzymają łokcia i przez te 40 minut wcale nie zsunęła się. A reszta co została esencji w opakowaniu to postanowiłam że wklepie ją w łokcie. ✔️Po zdjęciu maski rzeczywiście łokcie są bardzo gładziutkie a do tego zauważyłam nawilżenie. Wiec jestem bardzo zadowolona z maski a do tego została kupiona za groszowe sprawy.

Maskę dostałam od koleżanki, która dorwała ją na wyprzedaży w Rossmannie za bodajże 2zł. Sama pewnie bym nie sięgnęła po taki produkt, ale super że mogłam go wypróbować. W opakowaniu mamy dwa płaty cienkich, żelowych maseczek w kształcie, dla mnie przypominającym czterolistną koniczynę. W trakcie trzymania około 40min płatków na łokciach odczuwałam chłodzenie. Po ich ściągnięciu łokcie były lodowate. Nie mam dużych problemów z suchościami na łokciach, ale po tej masce czułam że są nawilżone. Efekt nie utrzymywał się jakoś spektakularnie długo ale około 24h. Zapachu w ogóle nie wyczuwałam. Początkowo czułam dyskomfort, że płatki zjadą z łokci czy się czego dotknę, ale szybko zastygły.

Kupiłam na promocji w Rossmann za ok. 7zł. Opakowanie zawiera 2 sztuki, logiczne i oczywiście na plus. Raczej bez zapachu. Każda maska ma dodatkową ochronną folię. Natomiast opakowanie mogłoby być podzielone na dwie części. Ja mam problem tylko z jednym łokciem, więc chętnie drugą maskę zostawiłabym sobie na inny dzień. Dodatkowo trochę ciężko byłoby wytrzymać z maskami na obu łokciach gdyż czas aplikacji to aż 40minut. Opakowanie bardzo ładne, zachęcające do zakupu. Dobrze wycięta maska, ładnie przylega do łokcia. Nie spada. Materiał jest grubszy niż taka typowa maska na twarz, wydaje się jakby był lekko silikonowy. W środku dużo esencji. Zawiera sól morską, olej kokosowy, wyciąg z kwiatów gardenii tahitańskiej, wyciąg z kwiatów brzoskwini, hydrolizowana perła, witamina E. Producent zapewnia, że po pierwszym zastosowaniu już będzie różnica więc byłam sceptyczna, ale faktycznie. Łokieć wygląda o wiele lepiej, jest gładki, nawilżony, jaśniejszy. Jestem bardzo zadowolona