Sukin Purely Ageless Restorative Night Cream Naprawczy krem na noc

Kupiłam za grosze na wyprzedaży bo nie mam w zwyczaju kupować drogich naturalnych kremów, ALE też jest na prawdę super! Jeżeli go zastosuje na jakieś aktywne serum to jest super odżywcze uzupełnienie. Nie wiem czy powinnam po nim widzieć jakoś super efekt, dla mnie super że odżywia na noc i nie jest ciężki, buzią wygładzoną, szczerze mówiąc to pierwszy taki krem który mam przyjemność używac.

Pod koniec zeszłego roku zaczęłam wybierać i zaopatrywać się w kosmetyki o naturalnym składzie. Precz poszły kremy z silikonami, chemią i skomplikowanymi nazwami (które swoją drogą nigdy nie wróżą nic dobrego). Ten krem skusił mnie składem i dużą pojemnością w rozsądnej cenie. Wybór był bardzo dobry. Co mnie najbardziej zaskoczyło po przeskoku na naturalny krem? To, że mogę otrzymać dobre nawilżenie i odżywienie bez tłustości i efektu zapchanej skóry. Krem wchłania się niemal natychmiast, pozostawiając po sobie satynowy, jakby matowy film a przecież zawiera w składzie oleje i masła, to jak to możliwe? Dawniej gdy byłam zmuszona używać takiego konkretnego tłuściocha to świeciłam się tak, że spokojnie mogłabym zastąpić latarnię morską. I do tego ta tłusta, mażąca się powłoka, która powodowała, że krem nie chciał się wchłaniać. Myślałam, że tak ma po prostu być. Purely Ageless pomimo konkretnego, rewelacyjnego i napchanego po dziurki w nosie olejami i masłami składu jest bardzo lekki. Jego konsystencja przypomina lekki, aksamitny mus, który gładko sunie po skórze. Świetnie nawilża, odżywia i wygładza skórę. Jest rewelacyjnym dopełnieniem mocno nawilżająco-nawadniającej kuracji. Nadaje się zarówno na olej jak i pod olej i nie kłóci się z nim. Właściwie to współpracuje z każdym moim kosmetykiem. Jest delikatny, nie podrażnia, nie powoduje zaczerwień, nie piecze. Wręcz przeciwnie, myślę, że uspokaja skórę, bo za każdym razem budziłam się z jasną, wypoczętą twarzą. Do tego jest wydajny i przepięknie pachnie, używanie go to czysta przyjemność. Ponad to zauważyłam niewielką zmianę w napięciu skóry, zwłaszcza na policzkach. Nie wiem na ile jest to zasługa kremu, bo moje obecne kosmetyki mają działanie głównie nawadniająco-nawilżające a to też poprawia elastyczność skóry. W każdym razie krem nie szkodzi, robi swoją robotę i jest go dużo. To największe jego zalety i to wystarczy, żeby mnie przekonać. Nie wiem czy kupię go ponownie ponieważ chciałabym wypróbować kilka innych, naturalnych kremów, ale kiedyś do niego wrócę.

Krem zakupiłam będąc na wakacjach w Australii w ubiegłym roku, mając za postanowienie przywozić z każdej podróży tamtejsze produkty jako pamiątki wakacyjne ;) Krem udało mi się zakupić za 10 dolarów w promocji. Normalna cena 25 dolarów. Produkt zamknięto w dużym bo 120 ml słoiczku z ciemnego szkła. Według producenta z uwagi na naturalne składniki, trzeba zużyć krem w ciągu 6 mc od otwarcia. A to jest problem ;) Krem jest gęsty, nawilżający i już niewielka ilość wystarczy na pokrycie całej buzi. Twarz jest nawilżona, odżywiona. Nie potrzebuje dodatkowych produktów by była odpowiednio nawilżona. Nadaje się pod podkład, gdyż stosowałam ten krem na dzień i na noc. 120 ml jest jednak dużą pojemnością a przy wydajności, połowa kremu musiałaby być wyrzucona. Swój egzemplarz kremu dostała moja mama i także jest zadowolona z efektów, nawilżenia. Krem nie podrażnia, nie uczula. warto jest go przetestować.

Jestem bardzo zadowolona z stosowanego kremu. To świetny krem, które wyraźnie poprawiły wygląd mojej cery.  Stosowany regularnie faktycznie przynosi fajne efekty. Swietna konsystencja,dorze sie wchlania,minimalnie niweluje zmarszczki. Skóra po użyciu nie lepi się, jest przyjemnie gładka. Skutecznie nawilża i nadaje elastyczności.