Fluff Superfood, Nourishing Face Milk Raspberry Mleko do twarzy `Malina`

szukałam czegos dobrze nawilżającego pod krem, żeby mieć maksymalnie nawilżoną twarz, ponieważ mam cerę suchą. to mleczko dobrze spełniło swoją rolę! oprócz ładnego malinowego zapachu, super nawilża i zostawia ładne glow na buzi. jedyny minus to opakowanie ponieważ produkt strasznie sie z niego wylewa i brudzi

Mleczko kupiłam na promocji bo byłam ciekawa samej formy produktu. Piękny kolor, wygodne opakowanie, dozownik w formie pipety - wszystko składa się na dobrą całość. Szklana butelka to dodatkowy atut bo mleczko przy aplikacji jest chłodne, więc od razu dostajemy zastrzyk energii. Zapach jest letni, owocowy, soczysty. Konsystencja lejąca, ale dzięki możliwości bezpośredniego nałożenia na twarz, nie marnujemy produktu. Rozprowadza się łatwo, ja często używałam mleczka przy użyciu przyrządu do mezoterapii bezigłowej i kolejną zaletą jest fakt, że dobrze przewodzi prąd. Po wchłonięciu, co następuje szybko nie pozostawia nieprzyjemnej warstwy, jest praktycznie niewyczuwalny ale cera staje się miękka. Nadaje się pod krem - ja najczęściej właśnie tak go stosowałam. Buteleczka wystarcza na długi czas, nawet przy stosowaniu rano i wieczorem. Przy regularnym stosowaniu cera jest nawilżona, miękka w dotyku. Nie zauważyłam rozświetlenia, to jedyny minus bo poukładałam nadzieję w te obietnice. Poza tym wszystko jest na plus. Chętnie sięgnę po inne wersje.

Mleczko do twarzy Fluff malinowe to prawdziwy hit w naszej codziennej pielęgnacji – zarówno mojej (mam 39 lat), jak i mojej 11-letniej córki. To jeden z tych kosmetyków, który sprawdza się niezależnie od wieku i potrzeb skóry. Ma przepiękny, malinowy zapach, który umila aplikację i sprawia, że sięgamy po nie z przyjemnością każdego dnia. Konsystencja jest lekka, ale dobrze nawilża i przynosi skórze ukojenie – szczególnie po myciu. Skóra po nim jest gładka, miękka i wygląda zdrowo. Duży plus za wygodne opakowanie z pipetką, które pozwala na precyzyjne dozowanie produktu i sprawia, że mleczko jest bardzo wydajne. Świetnie sprawdza się pod krem, a także jako baza pod makijaż – nie roluje się, nie obciąża skóry i nie powoduje żadnych problemów z trwałością kosmetyków kolorowych. To delikatny, a jednocześnie skuteczny produkt, który z czystym sumieniem mogę polecić każdemu – niezależnie od wieku. Idealny na co dzień!

Mleczko malinowe od fluff to hit! Produkt szybko się wchłania, nawilża i odżywia skórę, a do tego pięknie pachnie. Kosmetyk jest dla osób w każdym wieku.

Jeżeli jesteś w wieku pod (omg) 40, to prawdopodobnie myślisz tak jak ja - trochę za stara jestem na takie kosmetyki. A nic bardziej mylnego. Fluff zamknęło w buteleczkach prawdziwy skarb, który z powodzeniem goni wysokopółkowce. Zapach powinien mieć dla mnie drugorzędne znaczenie i zwykle tak jest przy kosmetykach, bo teraz ważniejsze jest dla mnie działanie. Ale ten produkt pachnie obłędnie. Nie stosuję codziennie, raczej stawiam na nie 2-3 razy w tygodniu, jak masuję się kamieniem gua sha. I to zestawienie to mistrzostwo. Kamień delikatnie sunie, ułatwia mi to odprowdznie ze skóry zalegającej limfy. Efekt? Promienna buzia, szczuplejsza :) Nie zapycha, co też jest dla mnie istotne, jako dla osoby, która dziko panikuje po wieloletniej walce zakończonej Izotekiem. Pewnie jeszcze nie raz sięgnę po nie, ale jest mega wydajne.

Ten kosmetyk od Fluff to naprawdę hit! Estetyczne, higieniczne opakowanie z pipetką umila aplikacje. Mleczko pięknie pachnie, to taki zapach lata, który przypomina mi o wakacjach w chłodne dni. Kosmetyk nawilża i rozświetla cerę. Po użyciu jest promienna i ma piękny efekt glow. W gorące dni używam solo, a w zimowo-jesiennym okresie, gdy moja skóra jest przesuszona, stosuje jako serum, pod krem. Nic się nie roluje. Dla tych, co mają ten problem, to przypomnę: kosmetyki wklepujemy, a nie rozcieramy :D Wtedy zawsze jest super <3

Mleko do twarzy Fluff o zapachu maliny to produkt, który początkowo bardzo mnie zaciekawił. Ładne, estetyczne opakowanie i obietnica odżywienia skóry skusiły mnie do zakupu. Niestety, okazało się, że ten produkt nie jest dla mnie. Mam wrażliwą skórę, a ten kosmetyk wywołał u mnie podrażnienia. Już po pierwszym użyciu zauważyłam zaczerwienienie i pieczenie, co zmusiło mnie do zaprzestania stosowania. Zapach również mnie rozczarował – spodziewałam się przyjemnej, naturalnej maliny, ale woń okazała się chemiczna i sztuczna. Jednak nawilżenie, które produkt zapewnia, jest w porządku. Skóra po aplikacji była miękka i przyjemna w dotyku, co mogłoby być dużym plusem, gdyby nie problemy z podrażnieniami. Jedynym plusem tego produktu jest ładne opakowanie, które przyciąga wzrok i wygląda uroczo na półce. Może sprawdzi się u osób z mniej wymagającą cerą, ale dla wrażliwej skóry zdecydowanie odradzam.

To mleczko łączy zalety kremu i serum w jednym, co czyni go bardzo funkcjonalnym produktem. Choć ma bogate działanie, jego konsystencja jest leciutka jak chmurka. Szybko się wchłania, świetnie sprawuje się z makijażem, a posiadaczki cer suchych mogą go łączyć zarówno z serum, jak i aplikować pod krem. Super tipem jest również dodanie kilku kropli do podkładu, jeśli zależy ci na efekcie rozświetlonej cery. Moja skóra po zastosowaniu tego mleczka jest miękka, odżywiona i promienna. Suche skórki znikają, produkt łagodzi również uczucie ściągnięcia cery. No i ten obłędny zapach!

Kupiłam ten produkt, ponieważ widziałam wiele poleceń a był na promocji więc nie mogłam się powstrzymać. Nie spodziewałam się wielkiego wow lecz nie zauważyłam żeby moja skóra po stosowaniu była rozświetlona lub zregenerowana. Ma świetna buteleczkę z super pipetką wiec jest łatwy w użyciu. Na początku zapach jest śliczny malinowy niestety po chwili jest taki trochę dziwny i denerwujący. Uważam ze jak za tą cenę można znaleźć lepszy produkt

Ten kosmetyk, to jeden z tych który zrobił na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Pierwsze, co przyciągnęło moją uwagę, to jego piękny, naturalny zapach malin, który jest delikatny i nieprzytłaczający. Konsystencja mleczka jest lekka i szybko się wchłania, co jest dużym plusem, zwłaszcza jeśli nie lubisz uczucia lepkości na skórze. Po aplikacji skóra jest wyraźnie nawilżona i miękka, a regularne stosowanie poprawia jej ogólną kondycję. Produkt zawiera składniki odżywcze, które wspierają regenerację skóry i dodają jej blasku. Opakowanie jest estetyczne i wygodne w użyciu, co dodatkowo uprzyjemnia codzienną pielęgnację. Cena jest adekwatna do jakości, co czyni ten produkt atrakcyjnym wyborem. Jeśli szukasz lekkiego, nawilżającego produktu do codziennej pielęgnacji, który jednocześnie dostarcza skórze cennych składników odżywczych, Fluff Superfood Nourishing Face Milk Raspberry będzie doskonałym wyborem.

Kolejny produkt z firmy Fluff, który miałam okazję przetestować. Tym razem jest to mleczko do twarzy z bardzo dobrym i bogatym składem. Zakupiłam go w jednej z najpopularniejszych drogeri za niecałe 20 złotych, był wtedy na promocji. Produkt jest zamknięty w szklanej buteleczce z pipetą, która umożliwia szybką, łatwą i higieniczną aplikacje. Grafika jest bardzo ładna i z pewnością przyciąga wzrok. Konsystencja produktu jest dość gęsta, dzięki czemu produkt po nałożeniu go pipetą na twarz nie spływa z niej. Zapach jest obłędny. Malina jest bardzo mocno odczuwalna, lecz nie jest mdląca, czy drażniąca dla nosa. Od tego zapachu zdecydowanie da się uzależnić. Produkt używałam tylko i wyłącznie na noc, ponieważ zostawia na skórze tłustą i błyszcząca warstwę, która zdecydowanie nie nadaje się pod makijaż. Natomiast ,gdy stosowałam go wieczoremi, bardzo mi się sprawdził. Świetnie wygładził i po dłuższym stosowaniu, zregenerował moją skórę. Produkt mimo bogatej formuły nie zapchał mi porów.

mleczko malinowe fluff niesie za sobą wiele zalet, ale raczej nie polecam go jako produkt do używania na dzień - jest zbyt lepkie i błyszczace, zeby dobrze wygladalo z kremem nawilżającym i kremem spf, no po prostu jak na moje, jest to produkt zbyt treściwy gigantyczny plus za zapach i kolor

Kocham to mleczko. Jest dobre dla każdego rodzaju skóry. Bardzo dobry skład. Super nawilża, pięknie pachnie oraz wygładza. Fajnie że nakłada je się pipetą. Mam skórę suchą i super mi się sprawdza. Jedyny minus to cena, a po za tym jest świetne.

Mam skórę normalną. Mleczko skusiło mnie ładnym wyglądem. Ma konsystencję dość gęstą, taką że nie spływa z twarzy po nałożeniu. Ma obłędny malinowy zapach i to bardzo uprzyjemnia używanie, jednak już nie używam go codziennie, bo wcześniej przy codziennym używaniu zapach mi się trochę znudził (ale i tak jest obłędny). Mleczko łatwo się rozprowadza i zostawia delikatny film na twarzy, który później lubi się kleić i rolowac.Tragedia. Skóra po nim jest nawilżona, miękka. Wygląda na odświeżoną i odmłodzoną. Nie zauważyłam, żeby zatykał pory, skóra dobrze na niego reaguje.

Z pewnym smutkiem przyznaję dwie gwiazdki dla produktu Fluff, Superfood, Nourishing Face Milk Raspberry. To niestety była dla mnie doświadczenie poniżej oczekiwań, a niektóre z jego cech znacząco wpłynęły na komfort mojej skóry. Na wstępie, chciałabym wyrazić swoje rozczarowanie związaną z tym produktem. Miałam nadzieję na pozytywne efekty, ale niestety doświadczyłam kilku problemów. Przede wszystkim, mleko do twarzy malinowe podrażniło moją skórę. Już po pierwszym użyciu zauważyłam zaczerwienienie i uczucie pieczenia, co jest dla mnie dużym minusem. Dodatkowo, produkt wydaje się zapychać moje pory. Po kilku dniach stosowania zaczęłam zauważać nadmierny połysk na mojej twarzy i pojawienie się niechcianych wyprysków. To niestety sprawiło, że nie mogę kontynuować korzystania z mleka malinowego. Niepokojącym aspektem jest również uczulający charakter tego produktu. Moja skóra reaguje na niego nieprzyjemnymi reakcjami, które sprawiają, że używanie go staje się trudne i nieprzyjemne. Konsystencja tego mleka do twarzy nie spełniła moich oczekiwań. Jest lepka i klejąca, co sprawia, że nakładanie produktu staje się nieprzyjemne. Dodatkowo, długo trwa, zanim wchłonie się w skórę, co może powodować dyskomfort.

Bardzo podobają mi się produkty od Fluff i uważam, że świetnie sprawdzają się jako zamienniki kosmetyków od Fridge:) Podejrzewam, że producent myślał podobnie tworząc te mleczka gdyż produkt prawie do złudzenia przypomina wspomniane wcześniej kosmetyki. Ale nie o tym. Linia tych mleczek jest bardzo zachęcająca pod różnymi względami. Pierwszym z nich z pewnością jest przeuroczy wygląd kosmetyków zamkniętych w szklanych buteleczkach z pipetką. Jakże pastelowe i śliczne wydają się te produkty! Mamy do wyboru wiele opcji w zależności od problemu skóry. Ja zdecydowałam się właśnie na ten malinowy. Kolejnym plusem jest zapach produktu który jak dla mnie przypomina ptasie mleczko. Uwielbiam kiedy kosmetyki ładnie pachną a zapach nie jest nad wyraz chemiczny. Jakoś od samego początku miałam przeczucie, że będzie to produkt z kategorii typowy rozpieszczacz a nie działacz cudów. Tak też go traktuję i nie narzekam. Produkt kupuję co roku na lato gdyż odkryłam jego magiczne moce po schłodzeniu w lodówce. Od tamtej pory jest ze mną zawsze latem a ja wyciągam go wieczorami kiedy czuję całodniową opuchliznę lub zmęczenie na twarzy. Produkt z lodówki staje się odrobinę gęstszy co mnie osobiście przypadło do gustu. Jest zimny więc rewelacyjnie koi zmęczoną skórę i nawilża ją. Dodatkowo zawsze używam schłodzonego rollera jadeitowego aby dokładnie rozsmarować kosmetyk i dodatkowo wykonać drenaż czy masaż. Dziewczyny mają rację, że produkt pozostawia lekki film na twarzy i dobrze używać go wieczorami a nie na dzień. Zdaje się być przy tym treściwy w składniki i substancje odżywcze jednak nie mogę się do końca z tym zgodzić. Serum nie jest lekiem na całe zło i na mnie działa jedynie odświeżająco. Nie czuję po nim wybitnych zmian w nawodnieniu, ukojeniu czy tam likwidacji jakichkolwiek zmarszczek. Traktuję go jako zwykłego rozpieszczacza o pięknym zapachu. Nie nada się na dzień pod makijaż gdyż pozostawia tę nielubianą prze wielu tłustość. Nie polecam również na siłę nakładanie na niego makijażu bo uważam, że to nie wypali. Cóż, co roku wracam i wracać będę. Mimo, że produkt może być zawodem dla wielu osób oczekujących od niego cudów, ja radzę wyluzować i wypróbować jego chłodzące działanie po trzymaniu w lodówce latem. Opuchlizna sama się wciągnie a skóra nawilży i będzie pięknie pachnieć.

Mleczko od Fluff to produkt na którego polowałam dość długo, z powodu jego braku w mojej drogerii. Jest to produkt w szklanej buteleczce z pipetą. Ma piękny malinowy zapach, różowy kolor. To z plusów. Minus jak dla mnie to zapchana pipeta, przez co nie można nałożyć produktu. Mleczko nie zrobiło na mnie wielkiego wrażenia, nie lubię ściągnięcia skóry, a ono powodowało właśnie taki efekt, lekko nawilżała, ale bez przesady. Znam wiele lepszych produktów, więc za tą cenę nie warto.

Nie byłam przekonana do tego produktu, krążyłam wkoło niego długie miesiące, zanim go kupiłam. I na pewno kupię ponownie! To serum jest nawilżające, ale nie zapychające, ma dobry skład, ładny zapach i niską cenę. Czegóż chcieć więcej? Przyczepiłabym się tylko do opakowania, ja po jednym użyciu przełożyłam to serum do buteleczki z pompką i to samo radziłabym producentowi - ta pipetka jest straszna. Stosowałam to serum najczęściej na noc, ale pod makijaż też dało radę. Zostawia taki rozświetlony film, ale to nie jest tłuszcz i ten efekt sam w sobie jest przepiękny. Można spokojnie nałożyć na wierzch jeszcze krem i też się elegancko zgrywa. Polecam!