Balance Me Rose Otto Face Oil Olejek do twarzy z olejkiem różanym

Olejek pięknie pachnie, naturalnie, jak Bułgarska róża hodowana w słońcu. Mimo że to olejek, nie jest lepiąco tłusty, a lżejszy. Nieźle się wchłania a moja skóra mieszana bardzo go polubiła. Nie zapycha, nie miałam po nim żadnych problemów z cerą, wręcz przeciwnie. Po użyciu wieczorem była gładka, miękka, napięta i odpowiednio nawilżona.

To chyba najgęstszy olejek jaki miałam do twarzy. Wyraźnie czuć go w czasie nakładania, nie jest taki wodnisty. Dlatego z używaniem czekałam do zimy, bojąc się, że będzie ciężki i zapychający. Chyba niepotrzebnie się obawiałam, bo nigdy nie zdarzyło się, żeby wyskoczyły po nim jakieś krostki, nie widzę też rozszerzonych porów. Olejek ma cudowny różany zapach, jak marmolada różana. Nie jest mdły, ale kiedy użyjemy go za dużo, może trochę męczyć. Rano skóra jest jednolita, odpowiednio nawilżona (używam go na serum, bo sam olejek nie zapewni nawilżenia), nie jest przetłuszczona ani pozapychana. Mam wersję 10 ml, w szklanej buteleczce z kulką - rollerem. Średnio mi się to podoba, nie jest idealnie higieniczne, jednak pipetka jest lepsza. Jest to według mnie optymalna pojemność, widzę że wystarczy na jakieś 2-3 miesiące regularnego używania. W sam raz na sezon, żeby olejek nam się nie zepsuł. Mimo, że w składzie na początku mamy olej z oliwek i winogron, to dalej znajdują się bardziej szlachetne oleje. Mogę śmiało polecić cerze suchej, wrażliwej. Olejek nie zaognia zmian typu egzemy, może nawet delikatnie przyspiesza ich znikanie.