Jean Marc Sweet Candy Green Tea EDT 

Pierwszy raz wpadłam na tę wodę toaletową gdy szukałam prezentu dla mamy. Obydwie bardzo lubimy świeże zielone nuty, takie niezobowiązujące. Z tej marki do wybory była zielona herbata i truskawka. Oczywiście wybrałam ten pierwszy wariant. Na tyle spodobał mi się kiedy mama go używała ze później kupiłam sobie taki sam. Woda toaletowa zapakowana jest w kartonik a w środku dostajemy buteleczke w kształcie kulki z zieloną zakrętką. Niby nic specjalnego ale ma swój urok. Nie jest to buteleczka która chciałabym się chwalić na toaletce ale liczy się zawartość. Zapach dla fanek świeżych, herbacianych nut. Lekki, zwiewny sprawdzi się na spacer ale na wieczorne wyjście jest zbyt pospolity. Trwałość też nie powala ale za 16 zł nie oczekuje cudów. Zapach bardzo mi sie podoba , na lato idealny

Nie napisze niczego odkrywczego, bo woda toaletowa pachnie zieloną herbatą i już:))Jak któraś pani lubi Green Tea Elizabeth Arden to to jest dokładnie to samo.Żeśki, sportowy zapach na codzień , do jeansów i bluz, zapewne nie jest elegancki, ani wyjściowy , czy sensualny.Sprawdzi się na codzień po domu, czy do pracy, na siłownię, ot tak, żeby czymś ładnie świeżo pachnieć.Trwałość jak w tej serii -przeciętna, kilka godzin na skórze, dzień na ubraniu, bardzo tanie i ładny kartonik, flakon, jak w pozostałych z serii kula, tym razem mleczna z zielonym koreczkiem, atomizer dobry.Za 20zł ja polecam.Mam już wszystkie z tej serii, tego będę używać najdłużej, bo ogólnie nigdy nie byłam fanką nut zielonej herbaty.Zapach ewidentnie na ciepłe pory roku.