Lirene Dermoprogram Organiczny Czarny Tulipan, Intensywnie nawilżający balsam do ciała 

Balsam, chociaż jest dość ciężki to bardzo ładnie się wmasowuje w skórę i szybko wchłania. Pięknie nawilża skórę i pozostawia ją miękką w dotyku. Jest bardzo wydajny, właśnie przez ciężką konsystencję. Przyjemnie pachnie.

Nazwa balsamu intensywnie nawilżający wskazuje że jest on idealny dla mojej suchej skóry, ale niestety nie sprostał jej wymaganiom. Ma on sporo zalet jednak jego główna cecha dotycząca działania nawilżającego jest w moim przypadku niewystarczająca. Do dyspozycji mamy 200 ml balsamu zamkniętego w dużej czarnej tubie, jest ona miękka i łatwo wycisnąć z niej zawartość. Posiada wygodne zamykanie klik na którym można ja postawić. U mnie klapka od zamykanie po pierwszym otwarciu nie wskakiwała na swoje miejsce i nie dało się zamknąć i balsam cały czas mi się otwierał. Taki peszek. Jest tu ładna grafika w ciemnych kolorach z widocznymi kwiatami czarnych tulipanów, całość prezentuje się bardzo elegancko. Balsam ma gęstą konsystencje w białym kolorze. Zapach początkowo przyjemny,ciepły, słodki ale po rozsmarowaniu na skórze wyczuwam w nim jakąś dziwną metaliczną nutę która jednak szybko się ulatnia , wiec nie jest to dla mnie jakiś problem. Później skóra pachnie długi czas i to bardzo przyjemnie. Skład jest wegański i bardzo dobry, nie ma tu żadnych niepotrzebnych dodatków, a sporo substancji aktywnych: masło shea, olej sojowy, witamina E, olej z nasion słonecznika, gliceryna, glukoza, ekstrakt z kwiatu czarnego bzu, wyciąg z kwiatu tulipana, substancje zapachowe, emolienty i delikatne konserwanty. Balsam dobrze się rozprowadza, szybko wchłania, nie bieli i nie tłuści skóry. Pozostawia ja wygładzoną, miękką z niewielkim satynowym rozświetleniem. Najważniejsza sprawa to to intensywne nawilżenie obiecywane przez producenta, które niestety nie miało u mnie miejsca. Po pierwszym użyciu miałam wrażenie przesuszenia skóry i że nagle zrobiła się ona w gorszej kondycji niż przed aplikacją balsamu. Jednak przy następnym nałożeniu produktu było lepiej ale to nawilżenie nie było dogłębne i długotrwałe, już po kilku godzinach czułam suchość i ponowną potrzebę zaaplikowania kosmetyku. U mnie balsam w żaden sposób nie poprawi kondycji skóry, nie zauważyłam jej ujędrnienia ani zwiększenia elastyczności. Stosowałam go bez entuzjazmu przeplatając innymi balsamami do ciała. Na plus że nie uczulał i nie podrażniał. Podsumowując balsam organiczny czarny tulipan to kosmetyk zupełnie nie dla mnie, Słabo współpracował z moja skórą, w żaden sposób nie wpłynął na poprawę jej stanu i dlatego też nie sięgnę po niego w przyszłości.

O balsamie słyszałam dużo dobrego. Niestety, u mnie się nie sprawdził. Zapach bardzo ładny, konsystencja średnia, czyli ani wodnista ani zbyt gęsta. Wygodna tuba, chociaż wolę pompki ale to drugorzędna kwestia. Działanie: kurczę, chyba wysuszył mi skórę! Nie jestem pewna ale odkąd zaczęłam używać tego balsamu to zauważyłam, że moja skóra jest przesuszona, odwodniona, swędząca. Nie koił jej, niby nie podrażniał i po aplikacji wszystko było w porządku. Natomiast balsam bardzo szybko nie tyle się wchłaniał (bo wtedy chyba zostawiłby nawilżenie?), co po prostu wyparowywał zostawiając mnie wyschniętą ;P Nie do końca wiem, czy on jest temu winny (prawie na pewno tak), czy zmiany hormonalne, czy coś jeszcze innego ale na ten moment nie jestem w stanie go polecić. Do tej pory walczę o odzyskanie normalnego nawilżenia na mojej skórze.

Balsam, który wpisał się idealnie w potrzeby mojej wrażliwej skóry. Ma piękny zapach, wygodne opakowanie, szybko się wchłania, nie podrażnia - coś wspaniałego

Balsam znalazłam w jednym z pudełeczek kosmetycznych i miło mnie zaskoczył. Opakowanie to miękka tubka. Skład bardzo fajny bo aż 98% to składniki naturalne. Znajdziemy w nim organiczny ekstrakt z czarnego tulipana, czarnego bzu. roślinne olejki, masło shea. Ma przyjemną formułę aksamitnego kremu. Zapach jest bardzo ładny, elegancki, nieco zmysłowy. Jest to produkt wegański. Balsam bardzo przyjemnie się rozprowadza. Formuła jest średnio treściwa ale szybko się wchłania co dla mnie na duży plus. Produkt się nie klei, nie pozostawia tłustej warstwy. Dobrze nawilża i odżywia skórę. Zapach chwile utrzymuje się jeszcze na skórze. Staje się miękka, nawilżona i zadbana. Plusem jest także bardzo niska cena - można go kupić w granicach 15 zł, jak za skład i jakość jaką oferuje to bardzo mało. Dla mnie bardzo ciekawa seria.

Jestem zdecydowanie zadowolona z działania tego balsamu, choć wydawał mi się on bardzo niepozorny. Pachnie pięknie - kwiatowo, wręcz luksusowo. Dobrze się rozprowadzana skórze i stosunkowo szybko wchłania. Po aplikacji skóra jest bardziej napięta i sprężysta. Przy codziennym stosowaniu pozytywnie wpłynął na ogólny stan i wygląd skóry. Minusik za opakowanie bez pompki i przeciętną wydajność.

Kupiłam ten balsam na próbę, zachęciło mnie opakowanie, ale też byłam ciekawa tego organicznego czarnego tulipana. Jestem w trakcie pierwszego opakowania. Balsam doskonale się wchłania, pięknie, ale przy tym delikatnie pachnie, nie pozostawia tłustej warstwy, dobrze nawilża, a opakowanie jest wygodne. W moim przypadku fliptop jest chyba trochę uszkodzony, bo musze mocniej uderzyć, żeby zamknąć tubę, ale poza tym wszystko jest w porządku. Na pewno na jednym opakowaniu się nie skończy! :)

Świetny Balsam w super cenie, nie spodziewałam się takie Wow, ale polecam z czystym sumieniem ✔️dobry skład ✔️Ma delikatny zapach, ✔️szybko się wchłania ✔️ Dobrze nawilża ✔️poprawia wygląd skóry ✔️Wydajny Używam balsamu kilka miesięcy, dobrze się wchłania, świetnie nawilża, łagodzi, jak za tą cenę jest REWELACJNY ????

Balsam jest dobry. Po prostu porządny balsam, z dobrym składem, za dobre pieniądze. Ma delikatny zapach, szybko się wchłania. Używałam go na wakacjach, na opalone ciało i dawał ukojenie oraz nawilżenie. Optycznie też poprawiał wygląd skóry. Z pewnością do niego wrócę za jakiś czas. Jedyny minus to opakowanie z beznadziejnego plastiku. Po kilu użyciach zepsuła się klapka w tubce a pod koniec nie sposób wydobyć produkt