Peelinguje. ale bardzo rani i podrażnia skórę.
Bardzo lubię peelingować moje ciało i dbam o to, aby tego typu zabieg wykonywać na nim regularnie, raz w tygodniu, no raz na dziesięć dni to największy kompromis, na jaki mogę pójść. Jestem z tych osób, które raczej nie przywiązują wagi do tego typu kosmetyków, raczej rzadko się przyzwyczajam właśnie do nich i mimo posiadania sprawdzonych, ukochanych perełek w tej kategorii testuje różne, nowe, ciekawe propozycje. Na kostkę peelingującą od marki Bielenda zdecydowałam się, ponieważ testowałam już dwa kosmetyki z serii Eco Nature, które razem zrobiły na mnie całkiem pozytywne wrażenie, dlatego postanowiłam iść w to dalej i zobaczyć, co jeszcze producent ma nam do zaoferowania.
Kosmetyk kupujemy w kartonowym, bardzo ładnym opakowaniu. Jest ono w białym odcieniu i posiada na sobie grafikę owoców śliwki, mango oraz jaśminu. W oddzielonym w centralnej części prostokącie znajdziemy logo marki, nazwę produktu, serii, z której pochodzi oraz wszelkie podstawowe cechy i właściwości. Z samą formą czegoś takiego jak kostka peelingująca i to w dodatku do całego ciała spotkałam się po raz pierwszy. Produkt wygląda trochę jak mydło, trochę niczym pumeks. Ma biały odcień i całkiem sporo drobinek. Na samym początku czuć było lekki, kwiatowo-owocowy zapach, jednak bardzo szybko stał się niewyczuwalny.
Wedle obietnic producenta, produkt zawiera w sobie 90% składników pochodzenia naturalnego. Znajdziemy w nim między innymi olej śliwkowy, który bardzo mocno wygładza i poprawia elastyczność skóry. Dodatkowo świetnie nawilża, tak samo jak wyciąg z mango, który dodatkowo posiada działanie regenerujące. Dalej umieszczono jaśmin o działaniu kojącym, łagodzącym oraz zmiękczającym.
Muszę przyznać, że gdy przyszło mi po raz pierwszy stosować ten kosmetyk, byłam lekko zmieszana. Nie wiedziałam, czy mam zacząć jeździć nim bezpośrednio po skórze, czy może jednak zastosować inną metodę. Spróbowałam zaaplikować najpierw kosmetyk na dłonie i potem ,,umyć" nim ciało. Trzeba przyznać, że produkt mocno się pieni, a przy kontakcie z wodą dostaje bardzo mydlany zapach. Metoda na spienienie kostki w dłoniach absolutnie nie zdaje egzaminu, no chyba, że chcemy się tym produktem jedynie umyć. Samo jeżdżenie produktem po skórze jest bardzo bolesnym, nieprzyjemnym zabiegiem. Ja zdaję sobie sprawę z tego, że peeling może być odczuwalny, ale nie powinien on tak ździerać aby drażnić nadmiernie naszą skórę i robić jej krzywdę, a tutaj niestety ma coś takiego miejsce. Co prawda kostka dosyć intensywnie wygładza nasze ciało, zostawiając na nim uczucie gładkości, ale jakim kosztem.
Warto zaznaczyć, że jest to produkt absolutnie niewydajny. Mi osobiście starczył jedynie na cztery użycia. Z jednej strony się cieszę, ponieważ nie przypadł mi do gustu delikatnie mówiąc, ale z drugiej uważam, że jest to naprawdę na minus. Dla mnie ta kostka to prawdziwy pumeks do ciała. Działa, owszem, ale bardzo rani i podrażnia skórę, a to mija się z celem. Ja osobiście nie polecam.
Zalety:
- Cena
- Skład
- Mocno peelinguje
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie