Nonicare Intensive, Active Moisturizing & Care Rehydrating Serum Serum nawilżające do twarzy

Jak wyżej. Jest to standardowe serum oparte na olejach. Dla cery takiej jak moja - utrapienie (dlaczego więc trafiło do mojego koszyka? zwykle niedopatrzenie niestety). Wręcz nie cierpię tego uczucia lepkości i tłustego filmu, który się nie wchłania. Efektów stosowania też nie widziałam. Na szczęście opakowanie było dość małe, w związku z czym długo się nie męczyłam.

Kupiłam to serum z innymi rzeczami z tej serii w Rossmannie na wielkiej wyprzedaży za około 8 zł. Serum znajduje się w opakowaniu z pipetką co zdecydowanie ułatwia aplikację. Serum stosowałam po 3-4 krople ponieważ więcej nie miało sensu. Serum częściowo się wchłania pozostawiając tłustą warstwę na skórze co jest strasznie nieprzyjemne, świeciłam się przez cały dzień. Serum stosowałam tylko w połączeniu z kremem, żeby skóra wyglądała jako tako. Po tygodniu stosowania zauważyłam że to serum raczej szkodzi mojej cerze problematycznej z tendencją do powstawania wszelkich niedoskonałości niż pomaga. Zauważyłam znaczne pogorszenie stanu skóry pełno wyprysków, zaskórników zamkniętych, wągrów. Nie zauważyłam także żeby skóra była jakoś super nawilżona. Zdecydowanie nie polecam wyrzuciłam całe opakowanie do kosza bo więcej robi szkody niż pożytku.

Produkt ma wzorowy skład, jak widać jest dużo nawilżaczy, więc należy pamiętać o domknięciu serum kremem! Niestety serum jest bardzo lejace przez co niewydajne i ciężko się nim operuje. Twarz po użyciu produktu jest bardzo ukojona, na drugi dzień buzis jest miękka, po codziennym stosowaniu zauważyłam poprawę w redukcji zmarszczek wynikających z braku nawilżenia. Skóra ogólnie prezentowała się jakoś lepiej. Produkt mnie nie zapchał, mimo posiadania mieszanej, kapryśnej cery. Te serum może też być fajnym dodatkiem do masek do włosów czy nawet serum do skóry głowy.

Zgadzam się w większością opinii, serum nie szkodzi, ale poza tym nie robi wiele więcej: ZALETY: + dobry skład + wygodne opakowanie z pipetą + ładny zapach + lekkie nawilżenie WADY: - konsystencja wody, dosłownie, to serum jest praktycznie niewyczuwalne na twarzy, bardzo łatwo przecieka też przez palce, - po nałożeniu jest wyczuwalne lekkie nawilżenie ale nie trwa ono długo, poza tym nie odczułam żadnego innego działania - słabo wydajne, aby uzyskać lepsze nawilżenie, nakładałam więcej produktu, co wcale nie poprawiło efektów, a serum skończyło się po 2 tygodniach - cena za wysoka jak na to co oferuje,

Kupiłam skuszona wyprzedażą w rossmanie. Poszukiwałam akurat serum nawilżającego na dzień. Serum jest praktycznie bezzapachowe, konsystencję ma bardzo rzadką, ale nie są to dla mnie wady wykluczające dany produkt. Niestety... od początku roku podjęłam świadomą pielęgnację twarzy, która pomogła mi pozbyć się z twarzy pojawiających się nieustannie niedoskonałości. Po tygodniu używania tego serum pojawił się wysyp krostek na czole i na policzkach, odstawiłam serum i już do niego nie wrócę.

Potrzebowałam nawilżającego, nieco bardziej treściwego lotion na chłodniejszy okres. Moje wymagania : dobre nawilżenie, musi dobrze współgrać z kremami i mieć dobry skład. O Noni Care dowiedziałam się stosunkowo nie dawno - dopiero zeszłego lata, kiedy aktywnie zaczęli wchodzić na rynek polski do sieciówek i drogerii internetowych. Mimo że marka promuje się jako naturalna, jest bardzo mało informacji na temat zarówno samego producenta, jak i certyfikatów świadczących o pochodzeniu surowców. Trochę podejrzanie to wygląda. Większą pewnością napawa mnie skład - jest krótki i przejrzysty. Na pierwszym miejscu jest gliceryna ( standardowy nawilżacz) i ekstrakt z owsa - czyli duet nawilżający. Dalej para wyciągów i voi la! Jeśli chodzi o zapach jest ledwo wyczuwalny owocowo-cytrusowy. Same serum jest umieszczone w szklanym opakowaniu 20 ml z nieco nie standartową pipetą. Całość jest umieszczona w atrakcyjnym (subiektywnie) kartoniku. Szata graficzna również podkreśla prostotę i naturalność. Konsystencją serum przypomina wodę z dodatkiem olejku. Nakładając, radzę nakładać od razu na twarz po kilka kropel i od razu rozprowadzać bo bardzo się leje. Po rozprowadzeniu szybko wyparowuje/wchłania się pozostawiając lekko lepką warstewkę, jednak i to uczucie już po kilku minutach mija pozostawiając uczucie nawilżonej, aksamitnej w dotyku skóry. Gdyby było ciepło, to same serum+ filtr mi spokojnie by wystarczyło (mam skórę normalną z przetłuszczeniem w strefie T), teraz (zima 2021) dokładam jeszcze zwykły krem na serum, żeby lepiej chronić skórę i zapobiegać przesuszeniu. Serum rzeczywiście bardzo dobrze się sprawdziło w nawilżeniu, nie jest może cudownym eliksirem ale swoje zadanie spełnia na 5-kę. Warto pamiętać, że musi iść w parze z dobraną pielęgnacją. Istotnym minusem dla mnie jest bardzo mała wydajność produktu - mi wystarczyło na około 2 tygodnie, przy stosowaniu przeważnie rano i czasami wieczorem na twarz (4-5 kropli), szyję + dekolt (10 kropli). Więc jest nieco niedorzeczna rekomendacja producenta by nie stosować serum długo. W trakcie stosowania nie zauważyłam podrażnień ani zapchania porów. Dobrze współgra z kremami. PODSUMOWANIE Warto serum wypróbować biorąc pod uwagę efekty, ale trudno jest powiedzieć o nim coś więcej na temat jego zalet, pochodzeniu składników lub zasad producenta/marki. Zostaje tylko żywić nadzieję, że nie są testowane na zwierzętach te kosmetyki i myśleć życzeniowo że są organiczne. Bo w cenie 30 zł za 20 ml można znaleźć dobre kosmetyki polskie kupując które starają się zmniejszyć skalę zaśmiecania/zatruwania środowiska i są naturalne.

Serum kupiłam w rossmanie na jakiejś promocji,nigdy wcześniej o nim nie słyszałam skusiła mnie cena oraz zdanie w opisie aby stosować nie dłużej niż 30 dni wiec w moim mniemaniu musiało być to kozacko skuteczne :D Zaraz po przyjściu wrzuciłam w google nazwę i przeczytałam recenzje poniżej i trochę mi się łyso zrobiło.Niemniej jednak dla mojej skory okazał się faktycznie kozakiem.Nawilza wspaniale,nakładam na noc konsystencja wody jednak po posmarowaniu buzie pozostawia lepką aż do rana.Jak dla mnie świetny produkt za śmieszne pieniądze.

Serum kupiłam w Rossmanie po usłyszeniu entuzjastycznej recenzji kosmetyków NoniCare na youtubie. Kupiłam też żel do mycia twarzy i serum regenerujące, ale na pierwszy ogień poszło serum nawilżające. Mam cerę mieszaną, latem szybko przetłuszczającą się, a jednocześnie nawilżoną. Serum jest opisywane jako super mocno nawilżające, naturalne, a w skład wchodzą wyciąg z owsa i aloes, które moja skóra uwielbia. Liczyłam na to, że działanie tych składników podbite przez wyciągi z owoców noni, kwiatu pomarańczy i grejpfruta nawilży i ukoi skórę. Opakowanie - szklane z pipetką. Całość zamknięta w kartonowym pudełeczku. Pipetka do końca działa bez zarzutu. Konsystencja - jak woda. Zapach - bardzo delikatnie cytrusowy. Używanie - ciężko się nakłada palcami bo konsystencja jest dosłownie jak woda. Ja robiłam tak, że pipetką nakładałam bezpośrednio na twarz i dopiero wtedy rozprowadzałam palcami. Działanie - hmm.., No właśnie, żadne. Ani nawilżenia, ani ukojenia, ani rozświetlenia. Nic. Trochę jakbym posmarowała twarz wodą. Producent ostrzega żeby kosmetyku nie stosować nie dłużej niż przez 30 dni, nie mam pojęcia dlaczego. Mi opakowanie starczyło na ok 40 dni. Nic się nie stało, twarz mi nie odpadła :) Serum nie zapycha, nie podrażnia. Po prostu nie robi nic. Podsumowując - szkoda 30 zł, hydrolaty dają mi lepszy efekt nawilżenia niż to serum a są tańsze i mają kilka razy większą pojemność.