Ministerstwo Dobrego Mydła, Chałwa, Pasta oczyszczająco-peelingująca

W poszukiwaniu dobrego produktu oczyszczajacego trafilam na produkt Ministerstwa Dobrego Mydla.

Zapach pasty jest mega przyjemny i az sie chce go zjesc, ale jak dla mnie chalwy kompletnie nie przypomina, raczej orzechy laskowe.

Niewielka ilosc pasty wystarczy, by rozprowadzic ja rownomiernie na twarzy. Pasta delikatnie rozgrzewa, czuc cieplo w czasie masowania jej po twarzy, ale nie jest to uczucie nieprzyjemne czy zbyt intensywne. Produkt latwo sie splukuje woda i pozostawie mega przyjemny zapach na skorze orzechow laskowych i oczyszczona skore.

Jestem zachwycona ta pasta i mimo dosc wysokiej ceny jest to produkt, ktory na pewno kupie ponownie. Znajoma, ktora sprobowala te paste na sobie tez sie uzaleznila od niej.

Co za cudo. Kolejny, w pełni trafiony, kosmetyk idealny od Ministerstwa. Pasta pięknie nawilża, ale i zdziera to, co ma zedrzeć. To jest dość mocny peeling i nie polecam używania siły do wcierania go w twarz. Mnie jego moc jak najbardziej odpowiada. Wolę konkretne peelingi, które robią robotę.

Zapach jest piękny, wręcz uzależniający. Żałuję, że nie poleca się używania go częściej niż raz w tygodniu, kocham ten zapach. Skóra po użyciu jest miękka, gładka i nawilżona. Kosmetyk nie zostawia tłustego filmu na skórze

Używam na dwa sposoby: jako 10 minutową maskę i jako szybki peeling pod prysznicem i jestem bardzo zadowolona z efektów. Jedyne co mnie denerwuje to okropnie mała, beznadziejna zakrętka, ale Siostry wspominały ostatnio, że to się niedługo zmieni, wiec spokojnie wytrzymam. Bardzo polecam, kosmetyk w pełni wart swojej niemałej ceny.

Gęsta, bardzo treściwa konsystencja, przyjemne dla oka opakowanie i przepiękny zapach. Po nałożeniu lekko rozgrzewa skórę, bardzo dobrze ją oczyszcza. Jest to mocny peeling, raczej nie dla skór trądzikowych. Rewelacyjny, naturalny skład. Widać, że produkt jest stworzony z najwyższa dbałością. Bardzo wydajny, na pewno wart swojej ceny i wypróbowania. Być może wrócę do niego ponownie.

Pastę zakupiłam na jakiejś promocji internetowej, z racji tego, że szukałam peelingu. Zachęciła mnie pojemność i opinie na wizażu, a także własne doświadczenia z marką.
Pasta zamknięta jest w dużej, 120ml aluminiowej tubie. Opakowanie jest estetyczne, minimalistyczne, typowe dla MDM. Jedyne do czego mogę się przyczepić to nakrętka, która zwykle mi ucieka.
Po otwarciu czujemy ciepły, słodki zapach chałwy. Pasta jest gęsta, bardzo wydajna. Zapach umila użytkowanie. Wystarczy około minuta masażu i cera jest oczyszczona, napięta. Pasta delikatnie rozgrzewa skórę, przy czym nie podrażniając jej. Moja tłusta i wrażliwa cera polubiła się z nią.

OPAKOWANIE:
To duża metalowa tuba, z małą zakrętką. Pasta jest bardzo gęsta, ale dozowanie produktu z opakowania odbywa się bez najmniejszych przeszkód.

KONSYSTENCJA:
Peeling ma konsystencję bardzo gęstej pasty. Jest koloru brązowego i zawiera drobne cząsteczki, które pod palcami przypominają zarenka piasku.

Produkt opornie rozprowadza się po suchej skórze. Dopiero po kontakcie z wodą aplikacja jest miła i przyjemna. Peeling w ogóle się nie pieni, ale bardzo łatwo zmyć go z twarzy.

ZAPACH:
To rzeczywiście zapach sezamu!

DZIAŁANIE:
Kosmetyk niesamowicie wygładza i oczyszcza. Podczas peelingu czuć efekt rozgrzania, jednak nie widać zaczerwienienia na skórze.
Pomimo tego, że peeling jest mechaniczny, bardzo dobrze sprawdza się na suchej i wrażliwej skórze. Nie zauważyłam uczucia ściągnięcia, napięcia czy zaczerwienienia lub podrażnienia skóry.
Po zmyciu produktu, cera jest miękka, bardzo wygładzona i nawilżona.

WYDAJNOŚĆ:
Wystarczy niewielka porcja by wykonać peeling całej twarzy i dekoltu.

Zacznę chyba od zapachu, bo się w nim zakochałam. Słodki, ciasteczkowy, mnie nie przytłacza, a wręcz relaksuje.
Pasta jest gęsta, dobrze się rozprowadza i dobrze się zmywa.
Cera zaraz po zastosowaniu jest przyjemna w dotyku.
Niestety. Jest mi z tego powodu strasznie smutno, ale mnie ta pasta zapycha :(
Mimo prób dokładniejszego zmycia jej z twarzy. Raz większą ilością cieplej wody, potem płynem micelarnym, innego dnia produktem mającym. Na drugi dzień mam wysyp „niespodzianek”.
Straszna szkoda, bo produkt bardzo mi się podoba.

Zużyłam całe opakowanie i jestem bardzo zadowolona. Pasta oczyszcza, wygładza, a przy tym nie wysusza skóry, nie pozostawia uczucia ściągnięcia. Drobinki peelingujące nie są za duże, nie szorują za mocno skóry. Gęsta i wydajna, z dobrym składem. Ma bardzo intensywny, ale przyjemny, słodki zapach. Dodatkowo fajne, minimalistyczne opakowanie.
Zacny produkt :)

Uwielbiam serum oraz krem Róża-Malina, dlatego nie mogłam odmówić sobie tej słodkiej, chwałwowej przyjemności w postaci pasty peelingującej.
Zachęcił mnie oczywiście dobry, naturalny skład, obietnica apetycznego zapachu oraz opinie tutaj, na Wizażu.
Tak, jak myślałam, zakup okazał się być strzałem w dziesiątkę, a ja poważnie zastanawiam się, czy nie odpuścić peelingów enzymatycznych ;).
Co takiego jest w tym peelingu, że nie wyobrażam sobie swojej pielęgnacji bez jego udziału? Zobaczcie same ;).

ZALETY:
+ Estetyczne, minimalistyczne opakowanie - bardzo w stylu pozostałych kosmetyków Ministerstwa. Tubka jest aluminiowa, zakręcana - tutaj drobny minus, bo jednak takie maleństwo łatwo może wylecieć z mokrych dłoni.
Szata graficzna czytelna i prosta.
+ Gęsta konsystencja, aż naszpikowana drobinkami, która nie spływa ze skóry i którą jednocześnie możemy bez problemów wycisnąć z tuby. Ponadto peeling łatwo jest spłukać, nie pozostawia na skórze tłustej warstwy - choć lekki, ochronny film już tak.
+ Bardzo apetyczny zapach - może to nie do końca jest chałwa (choć sezam jest wyczuwalny), ale aromat jest zdecydowanie słodki, jadalny, ciasteczkowy - obłędny! <3
+ Naturalny skład - w przypadku produktów spod szyldu Ministerstwa to norma,. W peelingującej paście znajdziemy m.in. łupiny z nasion słodkich migdałów (one nas tutaj złuszczają), olej z nasion sezamu, nasiona orzecha włoskiego, inulinę, skwalan z trzciny cukrowej, olej ze słodkich migdałów, łagodny środek myjący (Coco-Glucoside) czy alantoinę - jest w pełni naturalnie i bezpiecznie.
+ Pastę stosuję zarówno do twarzy/szyi/dekoltu, jak i do rąk, w obu przypadkach sprawdza się znakomicie.
Wystarczy niewiele, naprawdę - odrobina peelingu na zwilżoną skórę i delikatny masaż, który oczywiście możemy zintensyfikować, jeżeli mamy taką potrzebę - ja jednak, ze względu na cerę wrażliwą, preferuję wariant delikatny ;). Co ciekawe, z początku odczuwalne jest lekkie rozgrzanie skóry, o czym zresztą uprzedza producent - i jest to normalna reakcja, całkiem przyjemna, swoją drogą.
Po kilku minutach peeling spłukuję i podziwiam efekty - a są zacne.
Skóra jest niezwykle miękka i gładka, a po suchych skórkach nie ma nawet śladu. Koloryt jest ładniejszy (ze względu na masaż i składniki aktywne zawarte w produkcie), ale najistotniejsze jest dla mnie to, że skóra nie jest ani trochę zaczerwieniona, co niestety miało miejsce często podczas używania peelingów mechanicznych.
Bardzo lubię w tej paście to, że mnie nie wysusza, wręcz przeciwnie - dzięki olejowi ze słodkich migdałów i skwalanowi twarz nie jest ściągnięta, a ja nie odczuwam dyskomfortu. Po peelingu nakładam albo maseczkę w płachcie, albo moją zwyczajną pielęgnację - skóra dosłownie wypija tonik, serum oraz krem, widać bowiem jak na dłoni, że na tak oczyszczonej skórze kosmetyki lepiej ''pracują''.
Regularne stosowanie pozwala utrzymać skórę w dobrej kondycji - pory są oczyszczone, kondycja skóry nie jest nadwyrężona, zanieczyszczenia znikają w mig, a makijaż prezentuje się nienagannie, bo nie ma suchych placków ;).
Wspomnę jeszcze o dłoniach - tutaj pasta też działa fantastycznie, zwłaszcza na skórki wokół paznokci - wreszcie nie są suche i twarde, ogólnie moje ręce wyglądają piękniej, a kremy wchłaniają się lepiej i działają efektywniej.
Ciekawostka - pastę można zastosować również jako maseczkę, wówczas odblokuje pory i oczyści je jeszcze intensywniej.
+ Kolejnym plusem jest niezwykła wydajność pasty - tuba ma 120 ml, robiłam odlewki koleżankom, a i tak pierwszą tubę miałam na ładnych parę miesięcy.
+ Cena - pozornie wysoka, ale wierzcie mi - za taki skład, działanie i wydajność naprawdę warto zapłacić, by móc cieszyć się piękną, zdrową skórą.

WADY:
- Brak.

Reasumując - pasta chałwowa to kolejny wspaniały produkt z MDM.
Tutaj wiemy, za co płacimy, a to wcale nie jest takie oczywiste, jak mogłoby się wydawać - zwłaszcza w kwestii kosmetyków;).
Fantastyczny skład, wielofunkcyjność, efektywne działanie, formuła przyjazna wrażliwcom i alergikom, doskonała wydajność i apetyczny zapach - ja jestem na tak i ogłaszam tu i teraz, że ta pasta zastąpiła mi peelingi enzymatyczne - jest tak delikatna!
Polecam bardzo, bardzo gorąco - warto dawać szansę naszym polskim manufakturom kosmetycznym <3

Uwielbiam kosmetyki od Ministerstwa. Za składy, zapachy, za opakowania i przede wszystkim za działanie. Pasta pilingująca obok kremu-konfitury jest zdecydowanie w czołówce kosmetyków wszechczasów.

Za co ją kocham? Za konsystencję i działanie. Jest na tyle ostra, że dobrze pozbywa się martwego naskórka ale jednocześnie na tyle delikatna, że nie podrażnia mojej wrażliwej, suchej skóry. Przepięknie wygładza skórę, twarz po użyciu jest aksamitna, miękka i dobrze oczyszczona. Drobinki są małe ale dosyć ostre więc radzą sobie z suchymi skórkami od pierwszego podejścia.

Skład świetny, aż miło się czyta. Masło shea, oleje, gliceryna i naturalne drobinki z pestek migdałów.

Konsystencja jest zbita ale nie ma problemu w rozprowadzaniu na suchej skórze (każdy piling nakładam na suchą skórę), muszę jedynie zwilżyć palce by pasta lepiej się smarowała.

Zapach jest obłędny. Kokosowo-orzechowy. Rzeczywiście przypomina zapach białej Princessy. Piękny aromat zdecydowanie umila używanie każdego kosmetyku.

Opakowanie jak z górnej półki, minimalizm nigdy nie wyjdzie z mody. Białe opakowanie z czarnymi napisami jest proste i przejrzyste. Tubka stoi bez problemu. Jedyne do czego moglabym się przyczepić to maciupeńka zakrętka, która nie zawsze lubi się zakręcać. I czasem pasta lubi uciekać z tubki jak ją za mocno ścisnę.

Co mnie najbardziej zdziwiło to to, że pasta nie wysusza skóry. Moja twarz to wiór, więc po użyciu spodziewałam się ściągnięcia ale nic takiego nie nastąpiło. Dla mnie to ogromny plus, nie muszę się spieszyć z nakładaniem pielęgnacji. Gdzieś z tam czytałam, że pastę można stosować jako maskę oczyszczająca, czyli pozostawić na twarzy na kilka minut. Ma towarzyszyć temu uczucie ciepła. U mnie nic takiego się nie stało a zostawiałam nawet i na 15 minut.

W trakcie nic mnie nie podrażniło, nie uczuliło, nie swędziało. Nie doświadczyłam niczego niepożądanego.

Jest to cudowny kosmetyk wart każdej złotówki (a tani nie jest). Pasta jest łagodna ale skuteczna. Cudownie wygładza i zmiękcza skórę. I jest bardzo wydajna. Po niespełna dwóch miesiącach użytkowania raz w tygodniu pozostało mi pół opakowania.

Pokochałam i kupię ponownie.

Słyszałam wiele dobrych opinii na temat tej pasty zanim sama po nią sięgnęłam i po zużyciu pierwszego opakowania mogę szczerze powiedzieć, że są one jak najbardziej uzasadnione.
Stosowałam pastę raz w tygodniu jako jedyny produkt złuszczający w pielęgnacji i taka częstotliwość bardzo mi odpowiadała. Mam cerę raczej bezproblemową, najbardziej dokucza mi lekkie przetłuszczanie się strefy T i okazjonalnie pojawiające się niedoskonałości.

Pasta jest bardzo gęsta, lecz dobrze rozprowadza się na skórze. Nie trzeba jej dużo na jedno użycie, więc jest wydajna. Zapach przypomina mi prażone migdały, ze słodkimi nutami wanilii, marcepanu i ciasteczek. Nie tego oczekiwałam kupując kosmetyk chałwowy, ale też jest ładnie :) Aluminiowa tubka pozwala wygodnie dozować kosmetyk i wycisnąć go praktycznie do samego końca. Poza tym spodobał mi się minimalistyczny design. Jedynie zakrętka mogłaby być większa, bo podczas używania mokrymi dłońmi sprawia trochę problemów.

Wreszcie jeśli chodzi o samo działanie - wow, co za wygładzenie! Skóra na twarzy jest po zastosowaniu tej pasty odświeżona, elastyczna i oczyszczona, rewelacyjnie absorbuje dalszą pielęgnację. Trochę jest oczywiście zaczerwieniona, bo chałwowa pasta to naprawdę mocny kosmetyk złuszczający. Jednak nie na tyle żeby spowodować podrażnienia czy dyskomfort. Przynajmniej przy mojej niespecjalnie wrażliwej skórze sprawdziła się świetnie. Jedynie ten efekt rozgrzewający, na który liczyłam, jest nieznaczny i wynika chyba bardziej z faktu pocierania drobinkami na skórze niż z samych właściwości pasty.

Moim hitem oczyszczającym pozostaje nadal pasta węglowa z Iossi, bo według mnie dogłębiej oczyszcza pory, ale chałwę zużyłam z przyjemnością, uważam, że jest warta swojej ceny i chętnie będę do niej co jakiś czas wracać.

Używając tego produktu byłam pod wielkim wrażeniem‼️
Pasta nadaje się do pielęgnacji twarzy jak i ciała. Przejdę najpierw do jej działania. Używam pasty do pielęgnacji skóry twarzy raz w tygodniu nie więcej, ponieważ jest to produkt który dogłębnie oczyszcza i peelinguje twarz. Nakładam na zwilżoną twarz i rozprowadzam kulistymi ruchami, odczekuję chwilę i tutaj Wam powiem, że pasta daje uczucie lekkiego efektu rozgrzewającego, dzięki czemu wspomaga otwarcie i oczyszczanie porów. Następnie spłukuje ją letnią wodą. Rewelacyjnie złuszcza martwy naskórek pozostawiając skórę mega nawilżoną, gładką i delikatną. Skóra również jest bardziej uelastyczniona dzięki zawartości roślinnych glicerydow. Jak już zapewne wiecie posiadam mega suchą skórę, a ten produkt jest idealny właśnie do takiej skóry. W żaden sposób nie podrażnia ani nie uczula mojej twarzy. Ma piękny słodziutki hałwowy zapach. Mega pysznie i słodziutko pachnie???? Ma fajną, karmelową konsystencję i kolor również karmelowy. Zawiera małe drobinki, które rewelacyjnie peelingują naszą cerę. Pasta jest zamknięta w aluminiową tubkę o pojemności 120 ml. Muszę podkreślić, iż jest mega wydajna, wystarczy malutka ilość, zapewne będzie mi służyć bardzo długo.

Kupiłam w prezencie na święta, a po otrzymaniu opinii jak cudowny to produkt sama się skusiłam!
Jest niesamowity! Gęsta, cudnie pachnąca chałwą pasta, która wspaniale rozgrzewa i oczyszcza twarz. Stosowanie tego , to czysta przyjemność.
Bardzo fajnie spulchnia buzię po użyciu, dzięki czemu przygotowuje ją na dalsze oczyszczanie i pielęgnowanie.
Jest bardzo wydajna.
Jedyny, duży minus, to opakowanie. Jest niewygodne z małą uciekającą nakręteczką :) mimo, że opakowanie cieszy oko :)
Ta pasta, to wspaniały wieczorny rytuał, polecam każdemu :)