Mam włosy suche, łamliwe, delikatne, spuszone. Muszę je układać na szczotce i prostować i utrwalać lakierem, bo inaczej wirują wokół głowy przy pierdnięciu komara. Nigdy nie były dłuższe niż do ramion, bo się lamia choćbym je olejowala codziennie.
Monatu zaczęłam używać ponad pół roku temu, zachęcona głównie zdjęciami przemian na stronach na fejsie i poleceniem osoby, która znałam osobiście.
Na początku byłam zachwycona. Po pierwszych myciach moje spuszone siano w końcu zostało wygładzone, nawilżone, włosy bez prostownicy wyglądały lepiej niż kiedykolwiek a ja pierwszy raz w życiu zaczęłam zbierać komplementy za piękna czuprynę. Zaczęłam już planować kolejne zakupy, miałam kilka szamponów, odżywki, maski, kremy do stylizacji, lakiery do włosów. Poszło na to przez 5 miesięcy sporo pieniędzy, ale wyszłam z założenia, że skoro pierwszy raz w życiu coś mi naprawdę pomaga, to warto.
I wtedy się zaczęło. Włosy zaczęły mi wypadać garściami, co przy ich średniej ilości szybko przyniosło widoczne przerzedzenia. Pełno ich było w odpływie prysznica, na podłodze, na szczotce, przy czesaniu dosłownie wychodziły pasmami. Byłam załamana. Nie podejrzewałam raczej niedoborów, łykam regularnie biotyne, selen, kolagen, cynk, witaminy. Moja Market Partner z Monatu mówiła, że to normalne, że włosy się oczyszczają, że te które już dawno wypadły były przyklejone silikonami do tych, ktore nadal rosną. Z tym, że przeszłam slawetny 'detoks' po pierwszym miesiącu, więc dziwne było że nagle po piątym dzieją się takie rzeczy. Głupota moja było to, że nie odstawiłam tych produktów przez jeszcze ponad miesiąc.
Tym, co mi w końcu otworzyło oczy, były wypadanie włosów u mojej siostry, która zaczęła używać produktów parę tygodni po mnie. Wydało mi się to dziwne przede wszystkim dlatego, że ma zupełnie inny typ włosów niż ja - długie, grube nigdy nie farbowane, ogólnie zdrowe - wylosowała geny od drugiej babci :)
Obie odstawilysmy więc Monat i obie zauważyłyśmy to samo używając innych szamponów (ja wybrałam Alterre, siostra Biotebal), juz po pierwszym myciu nie było wszędzie włosów - ja naliczyłam 6. Kolejne tyle przy rozczesywaniu. Taka ilość w porównaniu do tego co działo się wcześniej to pikuś.
Zaczelam węszyć i dopiero na amerykańskich stronach znalazłam artykuły o tym, że Monat powoduje wypadanie włosów, że mają kilka otwartych pozwów z tego powodu.
Pewnie są osoby, którym te produkty służą, ja i moja siostra niestety nie należymy do tej grupy
Zalety:
- Początkowe efekty
- Opakowanie
- Zapach
Wady:
- Wypadanie włosów po dłuższym stosowaniu
- Cena
- Koszt rejestracji VIP 95zl, aby mieć zniżki
- Zamówienie flexiship, które trzeba obowiązkowo ustawić jako automatyczne przyszłe - zapomnisz je przesunąć, to Monat ściągnie Ci kasę z karty i sam to wyśle
- Wydajność wcale nie jest taka, jak mówi producent kropla 2zl na jedno z 2 koniecznych myć, u mnie szło 2 razy więcej, żeby umyć głowę i żeby włosy nie były tluste
- Czas mycia - 2min pierwsze, 2 min drugie, 5min odżywka, jak ktoś się rano spieszy to 10min to za długo
- jak się wgryźć w składniki, wcale nie jest już tak naturalnie.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie