Genialna przy suchej i wrażliwej skórze.
Marką EcoSpa zainteresowałam się pod koniec ubiegłego roku, wówczas poszłam za ciosem i kupiłam kilka produktów spod ich szyldu, w tym między innymi tę glinkę. Mimo posiadania cery bardzo suchej i wrażliwej, nie umiem odmówić sobie glinkowych masek - no nie i już ;). Z drugiej strony, glinek jest wiele rodzajów i właściwie przy każdym typie cery można dobrać coś dla siebie, a biała glinka jest przeznaczona do takiej skóry, jak moja - i naprawdę tak, jest, to nie tylko puste obietnice z etykiety, a faktyczny stan rzeczy!
Glinka od EcoSpa jest w formie proszku (uwaga przy otwieraniu! ;)), zamkniętego w lekkim opakowaniu z ciemnego plastiku. Etykieta jest minimalistyczna, charakterystyczna dla marki - mnie się podoba, jest porządna i dopracowana. Jedyne, czego tu brakuje, to jakiejś miarki lub dozownika - ja używałam drewnianej szpatułki, ale fajnie byłoby, gdyby producent dorzucał takie akcesorium ;). Glinka ma niezwykle łagodny zapach, który znika po spłukaniu jej ze skóry - więc nawet posiadaczki wrażliwych nosów mogą jej używać. Pojemność mojego słoiczka to 100g - i wierzcie mi, że wystarcza to na długo, zwłaszcza, jeżeli używamy glinki wyłącznie na twarz. Skład jest króciutki i w pełni naturalny - po prostu kaolin, nic poza tym :).
Biała glinka, prócz tego, że dedykowana jest cerom wrażliwym, suchym, dojrzałym i naczynkowym, ma to do siebie, że jest produktem wielozadaniowym. Można stosować ją zarówno na twarz, jak i na ciało - wystarczy woda lub hydrolat, można dodać również parę kropli ulubionego oleju bądź dorzucić wybrany ekstrakt - mieszany, nakładamy, spłukujemy, a skóra odwdzięcza nam się pięknym wyglądem ;).
Ja aplikowałam glinkę wyłącznie na twarz - mieszałam ją z hydrolatem różanym, dorzucałam parę kropli oleju śliwkowego lub konopnego (raz z rozpędu dorzuciłam kokosowy, w formie płynnej - nie róbcie tego, bo wszystko się rozwarstwi i będzie po maseczce ;)), tę papkę nanosiłam na skórę i zmywałam po upływie kwadransa - oczywiście, przez cały ten czas pilnowałam, by maseczka nie zaschła i spryskiwałam warz hydrolatem.
Zmywanie jest łatwe, choć trzeba się do tego przyłożyć - ale glinki tak mają, taka ich natura ;).
Po zmyciu rzeczonej papki, w lustrze ukazuje się ładniejsza i lepsza skóra. Rozjaśniona, lekko oczyszczona, delikatnie zmatowiona, czysta i wyglądająca bardzo świeżo. Glinka absolutnie nie podrażnia, mam nawet wrażenie, że lekko wycisza rozognioną skórę. Nie wysusza, choć nawilżać też nie nawilża, w końcu to glinka ;). Regularnie stosowana znacznie poprawiła kondycję mojej skóry, działała niczym delikatny, acz nieinwazyjny peeling - z każdym użyciem skóra wyglądała coraz to lepiej. Zauważyłam również poprawę kolorytu, cera wyglądała tak promiennie i po prostu ładnie - czyli glinka wywiązała się ze swojego zadania i o to mi właśnie chodziło.
Reasumując - to czysty, naturalny produkt, odpowiedni do cery wrażliwej. Jest łagodny i delikatny, a przy tym działa bardzo skutecznie. Nie robi krzywdy mojej skórze, nie wysusza, jest szalenie wydajny i kosztuje grosze - niby to tylko glinka, a ile dobroci daje ;). Z pewnością kupię następne opakowanie <3
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie