Marion VeganHemp, Rozświetlający pyłek do mycia twarzy `Konopia & pył diamentowy +prebiotyk` 

Pyłek trzeba połączyć z wodą, żeby umyć nim twarz. Minimalna ilość wystarczy, żeby stworzyć gęstą papkę. Pyłek zaskoczył mnie wydajnością. Produkt bardzo dobrze oczyszcza, ale nie podoba mi się efekt rozświetlenia. Pyłek diamentowy w składzie to według mnie brokat. Po użyciu czułam się jak bombka na choinkę. Gdyby nie to ocena byłaby dużo wyższa. Plus za nienachalny zapach.

Pyłek zaskoczył mnie, jest to sypki produkt, który trzeba rozpracować z minimalną ilością wody, aby stworzyć gęstą papkę. Delikatnie pachnie, przyjemnie. Na twarzy fajnie się rozprowadza na twarzy, oczyszcza, ale nie jest on stworzony do oczyszczania oczu. Oczyszczanie jest łagodne, przyjemne. Myślałam, że produkt będzie mało wydajny, a tu się okazuje, że starczył na długi czas. Pyłek ma rozświetlać, moim zdaniem nie jest to typowe rozświetlenie, ale na pewno nie matowi, zostawia satynowe wykończenie, więc poniekąd jest to spełnione. Fajnie było spróbować czegoś innego do oczyszczania, miło było mi korzystać z tego produktu. Polecam każdemu kto ma dość żeli, pianek.

Pyłku używam wspomagająco do innych produktów oczyszczających jako kolejnego etapu mycia twarzy, czasem też mieszam go na dłoni z mleczkiem lub żelem oczyszczającym. Jego działanie jest zbyt delikatne, aby zaufać mu w pełni w kwestii dokładnego oczyszczenia skóry, nie zauważyłam, aby miał właściwości złuszczające czy jakieś inne dodatkowo, po prostu myje, a podczas masowania zwilżonej skóry powstaje delikatna pianka, która lekko odświeża skórę, ale nie jest w stanie doczyścić głębiej porów, zwłaszcza cery mieszanej i tłustej czy zniwelować jakieś inne problemy. Plusem jest to, że pyłek nie powoduje wysuszenia i odwodnienia skóry, a aplikacja jest bardzo prosta, wystarczy wysypać na mocno zwilżone dłonie odrobinę pyłku, opcjonalnie dodać żelu lub mleczka, rozmasować i nałożyć na wilgotną twarz. Produkt ma bardzo fajne opakowanie z sitkiem, nie wysypuje nigdy nadmiernych ilości, zapach też jest delikatny, przyjemny i świeży. Od jakiegoś czasu sypkie produkty oczyszczające i peelingi w suchej sproszkowanej formie są coraz popularniejsze, i chociaż nie jest to jakaś nowość na rynku kosmetycznym, to coraz więcej producentów podchwyca temat, co mnie osobiście cieszy, ponieważ lubię takie ciekawostki. Jeśli chodzi o produkty tego typu dostępne w sieciówkach i drogeriach stacjonarnych, to wcześniej miałam już taki puder z FaceBoom i mam wrażenie, że był jednak lepszy w działaniu od tego Marion, chociaż nie miał tak poręcznego opakowania i niestety, mocniejszy zapach. Mimo wszystko polecam Marion, bo nie jest to kosztowny kosmetyk, a stosując go dorzucamy jakąś cegiełkę do łagodnej i starannej pielęgnacji.

Zdecydowanie jest to pierwszy tego typu produkt myjący jaki miałam okazję używać. Jest on w formie suchego proszku, który zmienia się w pianę po kontakcie z wodą. Kosmetyk jest bardzo delikatny dla skóry, nie podrażnia i nie wysusza. Wydajność zależy od tego jak gęstą ktoś lubi pianę. Opakowanie jest wygodne, trochę jak puder dla dzieci.