Podczas zakupów w perfumerii konsultantka dała mi kilka próbek tego serum, twierdząc, że jeśli nie znam tego kosmetyku to powinnam poznać, bo warto. Dodała, że raczej każdy po wypróbowaniu wraca i kupuje pełnowymiarowe opakowanie. Trochę mnie rozbawiła, bo już kilka razy dałam się nabrać na drogie buble, ale ładnie podziękowałam i wróciłam do domu. Próbki serum zaginęły na jakiś czas w przepastnych czeluściach szuflady. Kilka tygodni później zaczęłam stosować kremy z kwasami. Na początku wiadomo, zanim cera się przyzwyczai reaguje strasznym podrażnieniem i przesuszeniem. I wtedy, kiedy w akcie desperacji szukałam czegokolwiek co przyniosłoby mi ulgę, do rąk wpadło mi to serum. To był szczęśliwy dzień. Po pierwszym użyciu pod krem nawilżający, rano obudziłam się z pięknie nawilżoną i ukojoną cerą. Każdego dnia było coraz lepiej. Po wykończeniu próbek stałam się szczęśliwą właścicielką pełnowymiarowego opakowania.
Serum znajduje się w niebieskiej, szklanej, poręcznej buteleczce. Pompka działa bez zarzutów. Serum ma postać dwufazowego płynu, który należy wstrząsnąć przed użyciem. Zapach delikatny, przyjemny, dość szybko znika.
Każdy ma na pewno swoje sprawdzone metody stosowania, ale u mnie najlepiej działa kiedy twarz spryskam wodą termalną, później wklepię 1-2 pompki serum lekko roztartego w dłoniach, po chwili nakładam krem do twarzy. Najważniejsze, żeby nie przedobrzyć, gdyż w większych ilościach będzie ważyło się na twarzy i rolowało przy próbie wsmarowania kremu.
Jego działanie jest spektakularne, potęguje działanie każdego kremu. Koi, nawilża, odżywia, nie zapycha, nie podrażnia, nie powoduje świecenia cery, nie wzmaga produkcji sebum, uspokaja cerę, niweluje niedoskonałości. Geniusz!
To serum pomogło mi przebrnąć przez kurację kwasami bez podrażnień, zaczerwienień, suchych skórek, wylinki. Kto przez to przechodził, ten wie.
Kosmetyk jest dość drogi ale bardzo wydajny. Mnie wystarczył na około 12-14 miesięcy (nie pamiętam dokładnie kiedy zaczęłam go używać).
Polecam wszystkim, którzy szukają skutecznego nawilżacza. Clarins spisał się na medal!
Używam tego produktu od: kilkanaście miesięcy
Ilość zużytych opakowań: jedno całe i kilka próbek