AA Enjoy Nature, Normalizująca esencja micelarna `Bakuchiol` 

Miałam już kilka płynów micelarnych z AA . Ten, podobnie jak i inne kupiłam z ciekawości. Opakowanie jest typowe dla tego typu produktów - przezroczysta plastikowa butelka z zamknięciem na zatrzask. Zapach płynu jest niemal niewyczuwalny. Przyznam się, że nie wiem czy radzi sobie z wodoodpornym makijażem, bo nie używam takich kosmetyków. Ale nieraz robię sobie mocny makijaż oka. I stwierdzam, że płyn naprawdę dobrze radzi sobie z usunięciem kosmetyków. A przy tym naprawdę nie podrażnia ani oczy ani delikatnej skóry pod oczami. Myślę , że do niego wrócę.

Pierwszym etapem demakijażu jest u mnie płyn micelarny,następnie żel/pianka lub jeszcze inna forma oczyszczająco myjąca.Moja dojrzała cera bardzo lubi się z kosmetykami które mają w swoim składzie bakuchiol, witaminę c,skwalan,kwas hialuronowy,kolagen,za to nie lubi się z niacynamidem. Makijaż wykonuję codziennie,zawsze jest to podkład,korektor,tusz do rzęs,kredka i cienie do oczu,puder w kamieniu,czasem zdarza się bronzer,róż czy rozświetlacz. Od płynu micelarnego oczekuję delikatności i skuteczności w demakijażu,bo ostatnio mam cerę bardzo przesuszoną oraz zdarzają się dni kiedy jest wrażliwa. Opakowanie to przezroczysta butelka o pojemności 400 ml z wygodnym zatrzaskiem oraz ładną grafiką w kolorze fioletu,na etykiecie znajdziemy informacje o składzie,działaniu i właściwościach produktu.Płyn ma konsystencję wody,bardzo dobrze spełnia swoje zadanie usuwając kolorówkę po całym dniu,nie lepi się ani nie klei,nie maże się po skórze,jest ona dobrze oczyszczona,świeża i miękka,nie było u mnie żadnego dyskomfortu z przesuszeniem czy ściągnięciem ale czasem potrafił (chociaż nie zawsze) zapiec i spowodować lekkie zaczerwienienie które ustępowało po paru sekundach,ale na rynku jest tyle płynów do przetestowania że do tego z pewnością nie wrócę.

Płyn micelarny to moja ulubiona forma demakijażu twarzy, dlatego też taki kosmetyk zawsze gości w mojej łazience. Na rynku jest mnóstwo ciekawych płynów, dlatego przyznaję się bez bicia, że chętnie testuję i co rusz kupuję coś innego ;) Bakuchiol to od jakiegoś czasu hit kosmetyczny i niemal każda marka ma go w swojej ofercie. AA zaserwował nam ten składnik m.in. w płynie, który ma dość krótki, prosty skład i dla mnie raczej poprawny. Opakowanie jest proste, estetyczne, w kolorach fioletu (zauważyliście, że producenci pakują kosmetyki z bakuchiolem w fioletowe opakowania? ;)) Jest ono także wygodne w użytkowaniu, idealnie dozuje produkt na płatek kosmetyczny. Płyn jest bezzapachowy - ja lubię, gdy kosmetyk pięknie pachnie, ale jeśli jest bezzapachowy, to nie robię o to dramy. Płyn jest przezroczysty i chwała za to! Ostatnio miałam płyn w kolorze herbatki i ciężko mi było oszacować czy płatek jest już czysty czy nie. Dobrze radzi sobie z moim makijażem, który jest ostatnio dość oszczędny, więc do zmycia ma zazwyczaj sam podkład z korektorem, od czasu do czasu także jakiś bronzer i rozświetlacz. Z takim minimalnym make up'em radzi sobie dobrze. I na tym właściwie kończą się właściwości tego produktu. Niestety, ale nie odczuwam tego przyjemnego efektu odświeżenia czy ukojenia cery. Czasem tuż po demakijażu mam ochotę jeszcze przepłukać twarz wodą i tak też robię. Pod tym względem prezentuje się przeciętnie. Kosmetyk wydajny, dostępny, chyba polski? Jest w porządku, choć tez mnie nie zachwycił i nie zaszkodził. Daję 4* - niższa ocena byłaby raczej krzywdząca.

Używam go wieczoram, jako pierwszy etap oczyszczania. Nie stosuję na co dzień makijażu. Moja cera jest wrażliwa. Jest łagodny dla mojej skóry i widzę, że oczyszcza moją twarz z zanieczyszczeń. Zapach ma taki, że nie zwraca się na niego uwagi, ale jak się przytknie nos to czuć, że jest trochę dziwny. Na plus duża butelka, z której wygodnie wygodnie się nalewa produkt.

Przyznam się, że płyn (choć nazywany esencją) zakupiłam w trakcie całego szumu wokół bakuchiolu, który teraz nieco ucichł. Bakuchiol, zwany też zastępcą retinolu to składnik odpowiedni dla każdego rodzaju skóry, ale czy na pewno? Mam cerę wrażliwą i muszę przyznać, że ten produkt nie do końca spodobał się mojej cerze. Po użyciu tej esencji czułam ściągnięcie, ale nie czułam, że wszystkie brudy z twarzy zostały zmyte. Do tego naprawdę intensywny zapach, do którego, owszem, można się przyzwyczaić, ale nie jestem fanką takich rozwiązań. Szczypał w oczy, więc nie nadaje się do demakijażu tych okolic. Poza tym podrażniał również skórę wokół ust. Nie skreślam bakuchiolu, wypróbuję ten składnik jeszcze w innych produktach, ale tego więcej nie kupię. Jeśli chodzi o to jak działał na wypryski to nie jestem w stanie powiedzieć, bo byłam w trakcie kuracji dermatologicznej, ale sporej różnicy nie widziałam. Poza tym płyn (czy też esencja) nie pozostawał długo na mojej skórze, bo przechodziłam następnie do mycia twarzy, więc nie spodziewałam się tutaj efektu pozbycia niedoskonałości tylko dzięki temu produktowi.