Makeup Obsession London Makeup Obsession London x Wersow, Pink Me Up Contouring Palette Paleta do konturowania

Tą paletkę do konturowania dostałam od kuzynki. Mamy tu dwa bronzery, róż i rozświetlacz. A wszystko to w bardzo eleganckim opakowaniu. Brązy i róż jest ok, natomiast rozhaśniacz nie do końca mi odpowiada. Jest za bardzo błyszczący. Na imprezę może jest ok. Inna sprawa, że mam mieszaną cerę, więc efekt też za dobrze nie wygląda. Ale mimo wszystko wszystkie kosmetyki dobrze się rozprowadzają i blendują. Są trwałe.

Kupiłam paletę w Rossmanie na przecenie za ok.20zł. Poszłam do sklepu, ponieważ potrzebowałam rozświetlacza, ale uznałam, że wypróbuje. No i moje uczucia są mieszane. Rozświetlacz spełnia moje wymagania, jest w kolorze złotym, ładnie się mieni. Róż ma ładny kolor, lecz ja mam jasną cerę i jeśli trochę więcej nałożę na pędzelek to zaczynam wyglądać jak klaun, więc zawsze muszę uważać. Bronzer jest dla mnie tragedią, oby dwa ciężko się blenduje, zostawia plamy, a ten najciemniejszych bronzer jest za ciemny do mojego koloru skóry. Jeśli ktoś jest osobą początkującą w makijażu lub ma dwie lewe ręce jak ja to może wyrządzić krzywdę tym bronzerem. Cały zestaw też nie jest długotrwały, ponieważ cały dzień nie przetrwa.

Kupiłam tą paletkę na promocji i była strzałem w 10!!! Bronzery są mocno napigmentowane. Trzeba uważać, aby nie narobić sobie plam. Odcienie są dość ciemne, jednak ten jaśniejszy nada się dla jasnych karnacji. Wystarczy delikatnie dotknąć pędzlem produktu, a efekt na policzku jest już widoczny. Tonacja bronzerów jest raczej neutralna. Róż ma ładny koralowy odcień. Ładnie wtapia się w skórę i daje naturalny wygląd. Z nim też trzeba uważać, aby nie przesadzić. Czasami ma tendencję do znikania w ciągu dnia. Rozświetlacz wpada w złote tony. Ma mikro drobinki, które są widoczne tylko przy przyłożeniu lusterka blisko twarzy. Nie wygląda ciężko i daje mocny blask. Produkty ładnie się blendują. Podsumowując bardzo lubię tą paletkę, pomimo tego, że trzeba uważnie z nią pracować. Praktycznie się z nią nie rozstaje.

Produkty są bardzo mocno napigmentowane, wystarczy dosłownie przyłożenie pędzla i od razu możemy nakładać produkt na twarz. Samego produktu w opakowaniu jest niewiele, jednak przez to, że są tak wydajne na spokojnie wystarcą na dłuższy czas. Bronzery mają ładne kolory, jednak trzeba z nimi uważać. Nakładane na dobrze przypudrowaną twarz nie zrobiły mi plam. Czego można było się spodziewać po takiej pigmentacji. Róż jest uniwersalny, przez to, że jest brzoskiwniowy, a nie czysto różowy. Skóra wygląda zdrowo, zwłaszcza teraz w letnie dni gdy jesteśmy bardziej opaleni, prezentuje się genialnie. Rozświetlacz jak dla mnie jest odrobinę za złoty, broni się to z opaloną skórą jednak w zimie raczej nie będę go stosować. Nie posiada bazy kolorystycznej, daje się budować, zostawia ładny blask, wywołany dobrze zmielonym pigmentem. Opakowanie bardzo mi się podoba z zewnątrz, w środku trochę się brudzi przez wysoką pigmentację produktów. Lusterko mogłoby być większe, jak dla mnie jest zbyt małe, nie jest to minus użytkowy, ale chyba bardziej wizualny.

Nie potrafiłam przejść obojętnie obok tej paletki. Urzekło mnie już samo opakowanie - papierowe usztywniane z lusterkiem w środku. Lubię takie kompaktowe rozwiązania szczególnie na wyjazd. Szata graficzna dostaje u mnie 5! Bronzery mają miękką, satynową konsystencję. Wystarczy jeden dotyk pędzla, żeby wyczarować na twarzy ekstra konturowanie. Bo pigmentacja tych bronzerów to coś co mnie zachwyca. Nie polecam ich osobom, które dopiero co zaczynają swoją przygodę z makijażem. Tymi bronzerami trzeba nieco popracować, żeby nie robić plam. Wprawna ręka wyczaruje z nich piękny makijaż. Bronzer ciemniejszy to tonacja neutralna, natomiast ten jaśniejszy uderza w bardziej ciepłe tony. Obydwa bardzo efektowanie prezentują się na twarzy. Trwałość - bez zarzutu, wytrzymują cały dzień, nie migrują i nie ścierają się, nie powodują uczulenia i podrażnień. Jeśli chodzi o róż to już kwestia dobory koloru - ten akurat mi nie pasuje, choć groźnie wygląda tylko w opakowaniu. Po nałożeniu na skórę odcień jest nieco bledszy, bardziej stonowany. Rozświetlacz również sprawuje się bez zarzutu, jest dobrze zmielony, ma taki szampański odcień. Na pewno nie zrobimy sobie nim krzywdy, gdyż wygląda subtelnie i nie nachalnie. Dla większego efektu glow proponuje nałożyć go dwukrotnie. Cała paletka sprawuje się bez zarzutu, jestem najbardziej zadowolona z bronzerów i gdy mi się skończą sięgnę po nie ponownie.

Paletkę kupiłam na promocji w Rossmannie i dałam za nią 20 zł, atrakcyjna cena to postanowiłam wypróbować. Paletka na zewnątrz jest bardzo estetycznie wykonana, posiada lusterko oraz na każdym cieniu znajduje się sówka. Mamy tutaj 4 produkty: rozświetlacz, bronzery oraz róż. Rozświetlacz świetnie sprawdza się do codziennych makijaży oraz na wyjścia. Ma szampański odcień, który świetnie pasuje do cieplejszych i chłodniejszych karnacji. Róż jest bardzo dobrze napigmentowany i ma bardzo ładny odcień. Róż świetnie sprawdza się również jako cień do powiek. Z bronzerami jest nieco gorzej, bardzo łatwo narobić sobie nimi plam na policzkach. Pigmentacja jest zdecydowanie za mocna i za ciemna. Gdy próbuję z niego skorzystać po porządnym otrzepaniu pedzla to i tak jest za dużo produktu. Cała paletka świetnie sprawdzi się przy ciemniejszych karnacjach

Paleta spełniła moje oczekiwania. Rozświetlacz bardzo ładnie się błyszczy i ma dobry pigment. Róż też bardzo ładnie się prezentuje na policzkach i długo się utrzymuje. Bronzer też mi przypadł do gustu ale muszę uważać aby nie nałożyć go zbyt dużo. Podoba mi się piękne złote opakowanie w sowy. Ogólnie paletę oceniam na plus.