Mistrz przyjemności w używaniu.
Mistrz przyjemności w używaniu. Ale tylko podczas aplikacji.
Jest jedną z najdrobniej psikających mgiełek, jakich miałam przyjemność używać. Atomizer nie pluje, kropelki są mikro-mini-malutkie, potrafi stworzyć w powietrzu najdelikatniej wyczuwalną bryzę. Nie osiada na skórze jak woda tylko jak mgła. Nawet nie trzeba czekać aż się wchłonie, bo następuje to praktycznie od razu w momencie aplikacji. Jest cudownie elegancka pod tym względem. Nawet jeśli nie chcecie generować plastiku, to zatrzymajcie sobie butelkę dla samego atomizerka.
Oprócz luksusowego uczucia na skórze ma również luksusowy zapach. Inne produkty Polemiki przyzwyczaiły mnie do bardziej mokro, błotno-herbacianych nut. Ten ma zapach lekko słodki, jak dobrej jakości zielona herbata z cukrem i subtelną nutą lawendy. Nie gryzie w nos i nie szczypie w podrażnienia. Nie ma ryzyka, że się komuś nie spodoba.
Natomiast samo działanie okazało się niezupełnie dla mnie. Mgiełka ma być dla mnie produktem przejściowym, lekko tonizującym, może lekko nawilżającym, ale przede wszystkim poprawiającym wchłanianie innych kosmetyków. Może koić, ale ma być nieingerująca w działanie produktów specjalistycznych, to znaczy, że mam się nie zastanawiać, czy mogę ją z następnym produktem łączyć czy nie. Ma być całkowicie neutralna pod względem kwasów, witaminy C czy retinoidów. A ten produkt niestety ma w składzie kilka maleńkich zgrzytów jak dla mnie. Tylko kilka, ale zaburzają moje specyficzne wymagania. Tym bardziej, że są ukryte i nie wymienione w opisie. O ile potrafię przymknąć oko na niacynamid, bo w małej ilości potrafi koić, to tu jest on w składzie dosyć wysoko, a mnie duże jego ilości podrażniają. Probiotyki są świetne, ale potrafią zostawić skórę czerwoną i muszę chcieć celowo je wprowadzać. No i glukonolakton. Niestety nie dla mnie. Nawet w małej ilości jest złuszczający, a jak dodam tak sobie kilka złuszczających produktów po sobie, to wściekła skóra gwarantowana. Nie szukam złuszczania z samego rana.
I tak, po tej mgiełce mnie wysypuje. Nie jest wysyp spowodowany przesadnym nawilżeniem albo oblepieniem, bo naprawdę jest subtelna. Ale moja skóra jest wyjątkowo reaktywna, nie lubi peelingów, reaguje malutkimi, czerwonymi krostkami, często wypełnionymi wodą, takimi typowo wysypkowymi. I musiałam mgiełkę odstawić. Jest cudna, naprawdę, ale zupełnie nie dla mnie. Wolałabym, gdyby była oparta tylko na hydrolatach i składnikach neutralnych, bez działania aktywnego.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie