OnlyBio Ritualia Tranquilty, Serum do twarzy `Figa, śliwka` 

Cześć :) W mojej pielęgnacji stosuję kilka rodzajów serum. Oczywiście nie nakładam wszystkich na raz, ale rozważnie i świadomie. Dobieram takie produkty, które odpowiadają potrzebom mojej skóry. Bardzo lubię też olejowe serum. Zawsze mam jakieś pod ręką, ponieważ są dla mnie niezawodne. Jakiś czas temu, robiąc zakupy w aptece natknęłam się na OnlyBio Ritualia Tranquility, serum do twarzy, figa & śliwka. Przyznaję, kupiłam nie ze względu na właściwości produktu, ale ze względu na połącznienie śliwki i figi. Pomyślałam, że ten zapach będzie obłędny. I nie pomyliłam się. Jakie jest serum? -posiada aż 98% składników pochodzenia naturalnego -zawiera kompozycję olejów i wyciągów bogatych w witaminy, minerały, nienasycone kwasy tłuszczowe oraz antyoksydanty -olej figowy oraz wyciąg z owocu śliwki, witamina C i E – wpływają na odżywienie oraz regenerację komórek Co zauważyłam po regularnym stosowaniu: -posiada przepiękny, odzież i bardzo odprężający zapach - mogłabym mieć takie perfumy. Można stracić głowę, naprawdę! -jest bardzo wydajne - wystarczy niewielka ilość produktu -posiada olejkową i nietłustą formułę -szybko się wchłania -skóra po regularnym stosowaniu jest miękka i nawilżona -daje niesamowite poczucie komfortu -nie jest komedogenne -odżywia skórę -nadaje się pod makijaż, chociaż używałam zazwyczaj w wieczornej pielęgnacji -jest cruelty free Pomijając zawartość, serum prezentuje przepięknie. Idealne połączenie kolorów, szklana buteleczka i świetnie działająca pipeta.

Chyba najgorsze serum jakie miałam. Jedyny plus to zapach. Piękny, słodki, kojący zmysły, pyszny. Aż miałoby się ochotę sięgnąć po kawałek ciasta. I na tym walory produktu się kończą. Po pierwsze co mi bardzo przeszkadza- serum się w ogóle nie wchłania. Nic, a nic. To nie jest tak, że zostawia on lekko tłusty filtr na buzi. To po prostu mega tłusty olej, który jest wręcz obleśny. Ludzie, jak ten gniot zapycha. Jedyne co potrafi to natłuszczać. Nie zauważyłam żadnego pozytywnego działania na skórę. Próbowałam używać go w pojedynkę, mieszać z kremem. No po prostu porażka po całości. Ciężko o takiego bubla. Zużyłam na nogi, bo do niczego innego się nie nadawał. I tam też się nie wchłaniał. Koszmar. Opakowanie też niedopracowane, bo z pipetki dosłownie kapie.

pierwszą rzeczą która zauważyłam przy używaniu serum jest cudowny i bardzo miły zapach. Serum ma konsystencję lekkiego olejku który przyjemnie otula naszą buzię po zastosowaniu, idealnie nadaję się na noc do domknięcia pielęgnacji. Moja skóra, mieszana ze skłonnościami do trądziku polubila się z tym produktem, napewno warto go wypróbować :))

Jestem fanką olejku do demakijażu z tej serii, dlatego w ramach aromaterapii zaopatrzyłam się również w to serum. Kosmetyki z tej serii wizualnie są bardzo dopracowane: mają takie eleganckie etykiety, figa i śliwka pachną obłędnie i koją zmysły. Serum ma olejową konsystencję. Kupiłam je do domknięcia lżejszego serum nawilżającego, jednak dla mnie okazało się za ciężkie i zaczęły mi się pojawiać krostki. Serum aplikuje się za pomocą pompki, która czasami lubi się przyciąć.

Złote cudo o pięknym zimowym zapachu. Tak właśnie mi się on kojarzy. Nie sądziłam, że figa i śliwka moga stworzyć tak piękne połączenie. Dodatkowo te opakowania tej serii sa takie piękne! Wielki plus za użycie etykiet soft touch <3 Ale, do sedna: Serum jest w formie olejku powiedziałam o raczej średniej konsystencji, moim zdaniem świetnie zatrzymuje nawilżenie. Często nakładam go jako ostatni etap nocnej pielęgnacji na krem. Jest bardzo wydajne, na całą twarz wystarczy kilka kropelek serum. Pipetka moim zdaniem prezentuje się o wiele ładniej niż ta tradycyjna, ale i ta ma swoją wadę (być może tylko w moim egzemplarzu). Serum samo skapuje ze środka pipetki i potem może być wszędzie a nie tylko na twarzy i dekolcie.