Piszę to jako osoba, której nie przeszkadzają nietypowe konsystencje kosmetyków i nieraz umie rozpracować formuły, z którymi sporo osób sobie nie radziło, tak skromnie mówiąc.
Problem z tym żelem polega na tym, że został on stworzony, by ładnie wyglądał. W celu osiągnięcia tego dodano nasionka i odpowiednio zagęszczono żel tak, by nasionka w nim „pływały”. I to jest chyba najlepsze przeznaczenie dla tego żelu – stanie na półce i ładne wyglądanie.
Zapach tego żelu jest nieprzyjemny, a konsystencja to jest glut. Nie galaretka ani cokolwiek w tym rodzaju. Po prostu glut. To jest prawie jak mycie się slime'm.
Jeśli chcesz się umyć, musisz mieć sporo siły, by wycisnąć to coś przez nakrętkę. W celu zminimalizowania cierpienia warto jednak po prostu ją odkręcić i od razu wyrzucić, bo się już nie przyda.
Żel nie spłynie nawet, jak przytrzymamy butelkę otwartą do góry nogami. Jest on po prostu za gęsty. Należy ścisnąć butelkę, wtedy cokolwiek z niej wyleci. Wtedy należy spróbować oderwać gluta i się nim umyć.
Umyć się nim da, w sumie to nawet szybko idzie, bo na ręku mamy dużo żelu, więc i jest czym się umyć. Można go nieco zwilżać wodą, żeby łatwiej się nim myło, ale meh.
Po umyciu pozostawia skórę w jakiejś dziwnej mazi, którą trzeba dokładnie zmyć rękoma, a jeśli po umyciu się użyjemy jeszcze np. peelingu, to również się go ciężej zmywa (ale za to utrzymuje się zdecydowanie dłużej jego zapach, o ja cię!).
Kolejna kwestia to te nasionka. Jeśli spodziewacie się peelingu, zawiedziecie się. Ziarenka są miękkie, śliskie i sprężyste, więc nie da rady się nimi wypeelingować, nawet na upartego. Uparte to są te nasionka, bo lgną niczym magnes do gąbki, włosów (i tych wyżej, i tych niżej), w przestrzenie międzypalcowe czy w szczeliny paznokci, a odczepienie ich stamtąd jest trudne, bo się ślizgają i nierzadko po chwili przyczepiają się ponownie. Jest szansa, że podcierając się papierem toaletowym, ujrzymy na papierze te cholerne ziarenka.
Po kąpieli prysznic czy wanna jest cała w resztkach gluta i nasionkach. Czwarte zdjęcie ode mnie przedstawia właśnie taką sytuację (żeby być uczciwym, zabrudzenia przypominające piasek to peeling, ale wciąż…).
Wydajność zdaje się być średnia, jakoś na dwa tygodnie codziennego stosowania by może dało radę, ale ja szczerze nie wiem, co mam z tym żelem zrobić. Średnio mam ochotę go używać, bo jest o wiele lepszych rzeczy do przetestowania, a coś takiego wstyd mi komukolwiek oddać.
Recenzja margitty jest cholernie w punkt generalnie xD
+ ładnie wygląda
+ da się nim umyć
- zapach
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie