So...? Fragrance Miss So...? Sunset Sky Perfume Mist Peach Bellini & Vanilla Musk Perfumowana mgiełka do ciała

Po mgiełki zapachowe lubię sięgać głównie latem. Odpowiada mi wówczas nie tylko mniej skoncentrowana formuła, ale przede wszystkim inny rodzaj zapachów. O ile w chłodne miesiące przepadam za duszącymi wręcz, kadzidlanymi nutami, tak latem nagle zachciewa mi się owocków. Zwykle są to cytrusy, ale jakoś tak do koszyka wpadła brzoskwinia z kapką wanilii. Zapach Miss So... Peach Bellini & Vanilla Musk jest zdaniem mojego nosa bardzo prostolinijny. To, że w mgiełce nuty zapachowe nie rozwijają się jak w perfumach jest oczywiste, ale miałam kłopoty ze zlokalizowaniem pozostałych woni (inne owoce, róża, piżmo). Z rzadka wydawało mi się, że czuję jakieś kwiatki, ale na co dzień była to nieskomplikowana brzoskwinka w towarzystwie delikatnej, przytulnej wanilii. Naprawdę delikatnej, nie takiej kulinarnej i często mdlącej, tylko dającej wrażenie ciepła. Dopisek "Sunset Sky" całkiem nieźle oddaje ducha tego zapachu. Wieczór, plaża, brzoskwiniowe Bellini lub po prostu owocowy nektar. Słodkawy, z odrobiną słodyczy. Nieskomplikowaność nie jest wadą, jest nią za to wyjątkowo nikła trwałość, nawet jak na mgiełkę, której przecież najbliżej do dezodorantu. Zapach ulatnia się bardzo szybko, po kilkunastu minutach trudno go było odnaleźć. Cóż, był to nawet sympatyczny towarzysz lata i wczesnej jesieni, buteleczka również cieszyła oko, ale z uwagi na to, że "perfuma" wyparowuje raz dwa (a przez to kuleje wydajność, gdyż trzeba zużywać więcej) nie sięgnę po ten produkt ponownie.