Ładnie zabiera wszelką pudrowość i nadaje bardziej naturalne wykończenie w makijażu ze długotrwałym utrwaleniem, ale cechuje go mała wydajność.
Kosmetyki kolorowe od marki Essence ostatnimi czasy bardzo często goszczą w moich zbiorach i maluję się z ich pomocą tak naprawdę codziennie. Jeszcze z dwa lata temu nie byłoby mowy o tym, abym zdecydowała się na coś od tego producenta, jakoś wydawało mi się, że sporo ma tak takie produkty, których design zajeżdża trochę początkiem lat dwutysięcznych, to nie ma konsumentom zbyt wiele dobrego do zaoferowania, jednak bardzo się myliłam, jak się później miało okazać. Najczęściej decyduję się na tusze do rzęs, ale tym razem padło na stosunkową nowość, czyli na mgiełkę utrwalającą Fix & Last Make-up.
Tego typu produkty od kilka lat stale goszczą w moim makijażu. Używam ich na różnych etapach wykonywania mojego make 'upu, często testuję nowości i szukam mgiełki idealnej. Recenzowany przeze mnie fixer zamknięty został w opakowaniu o pojemności zaledwie 50 ml, także jest raczej mały. Wykonany został z plastiku i w zdecydowanej większości dominuje na nim czarny odcień. Oprócz tego umieszczono na nim takie informacje jak logo producenta, nazwę produktu, jego podstawowe właściwości oraz krótki opis w języku angielskim, zaś z tyłu buteleczki znajdziemy etykietę z opisem oraz sposobem użycia kosmetyku w języku polskim. W rolę aplikatora wciera się tutaj psikacz, który niestety w mojej wersji opakowania jest zepsuty. Psika kosmetyk bardziej na boki, tak naprawdę nigdy nie byłam w stanie przewidzieć, gdzie uda mi się zaaplikować mój produkt. Było to bardzo nieprzyjemne doświadczenie, jednak nie mogę być pewna, czy jest to tylko kwestia mojego wadliwego kosmetyku, czy każda wersja tak ma.
Fixer nie ma żadnego zapachu, tak naprawdę podczas aplikacji zachowuje się jak woda. Łatwo z jego pomocą zrobić sobie na makijażu nieestetyczne, spore, mokre krople, które jednak bezproblemowo można doklepać za pomocą gąbeczki i wtedy już nie stanowią problemu. Dodatkowo kosmetyk cechuje naprawdę niska wydajność, ja podczas wykonywania każdego makijażu stosuję fixery dwa razy, raz na jeszcze nieprzypudrowany podkład, a następnie na już na całkowicie wykończony make up. Propozycja od marki Essence przy takim sposobie użytkowania starczyła mi na niecałe dwa tygodnie, także wydajność ta naprawdę nie jest satysfakcjonująca. Jeżeli chodzi o działania utrwalające, to mogę powiedzieć, że jestem z niego całkiem zadowolona. Mgiełka faktycznie utrwala nasz makijaż, może nie na obiecane 18 godzin, ale i tak nie jest źle. Dodatkowo ładnie zabiera wszelką pudrowość i nadaje bardziej naturalne wykończenie w makijażu.
W mojej ocenie kosmetyk w swoim działaniu jest bardzo dobry, ale niestety ma kilka technicznych wad, które sprawiają, że nie jestem w stanie ocenić go w najwyższy sposób. Raczej polecam, ale warto się przygotować na to, że nie będzie z nami na długo.
Zalety:
- Opakowanie
- Cena
- Dobrze utrwala makijaż
- Zabiera mu pudrowość i nadaje bardziej naturalnego wykończenia
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie