Produkty marki Cutis są dla mnie ciekawym, tegorocznym odkryciem. Do tej pory raczej nie zwracałam uwagi na kosmetyki z zawartością oleju konopnego. Na ciele jestem jednak posiadaczką skóry bardzo suchej, którą trudno dostatecznie nawilżyć. Podrażniona, swędząca oraz zaczerwieniona przez przesuszenie skóra (głównie na nogach) doskwierałaa mi tak bardzo, że zaczęłam czytać właśnie o olejku konopnym oraz CBD - kannabidiolu, substancji aktywnej o właściwościach przeciwzapalnych i przeciwalergicznych. Z uwagi na to, że krem konopny Cutis E zawiera obie substancje, postanowiłam go wypróbować. Dodam również, że jest to krem który można używać na całe ciało, w miejscach szczególnie podrażnionych - takie zalecenia uzyskałam również od swojego dermatologa. Wrażenia oczywiście umieszczam poniżej :)
Na wstępie zaznaczę, że marka bardzo ładnie oraz ekologicznie pakuje zamówienia, więc zakupy u nich to czysta przyjemność. Krem trafił w moje ręce w schludnym kartoniku, na którym znalazłam sporo dodatkowych informacji na jego temat. Docelowe opakowanie to natomiast miękka, poręczna tuba z miłą dla oka grafiką. Pojemność kremu wynosi 120 ml, za którą zapłacimy około 32 zł.
Krem ma bogatą, treściwą konsystencję oraz ciekawy, bardzo subtelny zapach, który trudno jednoznacznie określić. Na pewno jest on ziołowy, ale w taki przyjemny, nienachalny sposób. Wchłania się naprawdę sprawnie, ale z uwagi na gęstą konsystencję trzeba dać mu na to chwilę. Równie bezproblemowo rozprowadza się na skórze.
Przeznaczenie kremu to skóra z objawami egzemy (czyli nic innego, jak stan zapalny skóry wywołany alergenem), atopowego zapalenia (AZS), alergii, przesuszenia i podrażnienia. W składzie wyróżnić możemy olej z nasion konopi siewnych (17%), ekstrakt CBD - kannabidiol, wyciąg z rumianku, alantoinę, witaminę E, glicerynę, wosk pszczeli oraz lanolinę. Warto dodać, że produkt zawiera aż 95% składników pochodzenia naturalnego.
Krem Cutis E stosowałam przez kilka tygodni, aplikując go na bardzo przesuszone miejsca na ciele, zazwyczaj 2-3 razy dziennie. Wspomniane miejsca to przede wszystkim: łokcie, ramiona, kolana, łydki. Już od pierwszego użycia odczułam wyraźne ukojenie i złagodzenie podrażnionych, zaczerwienionych i przesuszonych miejsc oraz ich natłuszczenie - krem pozostawia lekki film ochronny. Także uczucie świądu zniknęło niemalże natychmiastowo. Wraz z regularnym stosowaniem zarówno podrażnienia, jak i przesuszenie zostają zniwelowane, co najważniejsze, bez przykrego nawracania. W rezultacie skóra jest zregenerowana, odżywiona i nawilżona. W dotyku jest bardziej miękka, gładka i elastyczna. Cudownie, że nie jest zaczerwieniona, sucha czy napięta, jak to często miało u mnie miejsce przed odkryciem tego kremu. Jest on dla mnie leczniczym kompresem, który jest tak skuteczny, że polecam go wszystkim koleżankom z podobnymi problemami.
Podsumowując, produkt absolutnie wart każdych pieniędzy, ponieważ jego skuteczność jest wręcz stuprocentowa. Już dawno nie miałam w swoich rękach kremu, który tak szybko pomógłby mi i przyniósł mi ulgę przy tak wręcz patologicznie przesuszonej skórze. Cudo, do którego z przyjemnością będę wracać. Polecam i Wam <3
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie