Versace Eros EDP 

Ciężko jest mi oceniać męskie zapachy, ale ponieważ te perfumy są mi dość dobrze znane, to postanowiłam się podzielić swoją opinią. Być może komuś się ona przyda. Słyszałam, że przy otwarciu Eros pachnie jak pasta do zębów. Ja osobiście nie mam takich skojarzeń. Właściwie nie mam z tym zapachem żadnych skojarzeń, ani nie przychodzi mi do głowy nic, do czego mogłabym go porównać. Wyraźnie czuć w nich fasolkę tonkę, troszkę wanilii i ambroksan, który uwielbiam! Mocno wyczuwalna jest także cała kompozycja występująca w bazie, a zatem: cedr, drzewo sandałowe, wetiweria, paczula. Z jednej strony zapach mogłabym określić jako rześki i świeży, a z drugiej jako dość konkretny i otulający, nieco orientalny, dający poczucie swoistego błogostanu. Mi się one bardzo podobają - prawdopodobnie odpowiedzialny jest za to ten ambroksan, który nadaje tym perfumom czegoś oryginalnego (bo jednak nie jest to często spotykany składnik) oraz nuty bazy, które są dobrane wprost rewelacyjnie! Jestem przekonana, że te perfumy przypadną do gustu mężczyznom w różnym wieku (zarówno chłopakom w okolicach dwudziestki, podobnie jak dojrzałym mężczyznom, ale także sędziwym staruszkom), i zapewne otrzymają wiele komplementów od płci pięknej. ;) Pod względem parametrów i trwałości Eros spisuje się na medal! To całkowicie bezpieczny i bardzo poprawny zapach, którego z czystym sumieniem polecam do testów.