Insight Daily Use Leave-In Hair Detangler Odżywka do rozczesywania włosów bez spłukiwania

Odżywkę udało mi się przetestować dzięki temu, że zakupiłam kiedyś gazetę w kiosku, w której jako prezent był dołączony właśnie ten produkt. Stwierdziłam, że świetna okazja, ponieważ na stronie internetowej produkt kosztował dużo więcej. Odżywka bez spłukiwania okazała się moim hitem! Odżywka ma bardzo ładne zgrabne, minimalistyczne i plastikowe opakowanie. Mamy tu 150 ml produktu. Produkt jest średnio gęsty, a raczej taki rzadki, ale nie spływa z dłoni. Aplikator jest w postaci sprayu, natomiast ja nakładam go na ręce i dopiero później na włosy, gdyż ten aplikator nie rozprzestrzenia się tak równomiernie żeby od razu dać go bezpośrednio na włosy. Ja tego produktu używam na dwa sposoby. Pierwszy sposób: po umyciu, na wilgotne włosy przed suszeniem nakładam kilka pompek na dłonie rozsmarowuje, a następnie nakładam na włosy i wczasuje. Drugi sposób (który jest bardziej dociążający): po suszeniu włosów, kiedy mam je jeszcze lekko spuszczone, nakładam niewielką ilość na dłonie, rozsmarowuje i wtłacza we włosy oraz przeczesuje. Dzięki temu moje włosy są wygładzone, dociążone, lśniące i łatwo się rozczesują. Uważam, że jest to jedna z lepszych odżywek bez spłukiwania jakie testowałam. A dodam, że moje włosy są wymagające, są rozjaśniane, farbowane, zniszczone i z tendencją do puszenia się. Ten produkt to dosłownie zbawienie na puch. Oprócz tego jest bardzo, bardzo wydajny, gdyż nie trzeba tego produktu wiele aby uzyskać świetny efekt! Totalnie polecam na puch!

Lubię odżywki do włosów, których nie trzeba spłukiwać ze względu na wygodę stosowania, dlatego najczęściej takie pojawiają się w mojej łazience. Moje włosy wymagają nawilżenia, zmiękczenia ponieważ zaczęły się przesuszać, a ponieważ nie znam się na pielęgnacji włosów staram się wybierać odżywki w miarę uniwersalne bez wyznaczników typu: proteinowa, humektantowa, do włosów o takiej i takiej porowatości bo tego nie ogarniam, powiem z ręką na sercu. - OPAKOWANIE: butelka wykonana z brązowego plastiku z naklejką o prostej, charakterystycznej dla produktów tej marki, minimalistycznej szacie graficznej, która cieszy moje oko. Butelka wyposażona jest w pompkę, która chroniona jest przez przeźroczystą zatyczkę. Jednak pompka nie jest odpowiednio dobrana do produktu ponieważ wydobywa silny strumień preparatu, który osiada na małej powierzchni, a powinna tworzyć mgiełkę. Dlatego też aplikuję kosmetyk na dłonie po czym rozcieram i dopiero nakładam kosmetyk dłońmi na zwilżone pasma. - KONSYSTENCJA: preparat posiada płynną, mleczną formułę, po psiknięciu na dłoń tworzy swego rodzaju chmurkę, ale nie piankę bo w trakcie nakładania staje się owa odżywka mokra i lekko tłustawa w odczuciu - ZAPACH: delikatny, nie utrzymuje się na włosach, jest subtelnie wyczuwalny tylko w momencie aplikacji - DZIAŁANIE: kosmetyk wygładza kosmyki, daje im nawilżenie i faktycznie ułatwia rozczesywanie, ale na tym plusy się kończą. Do pozytywnych efektów dodajmy jeszcze te negatywne :obciążenie pasm, które powoduje, że włosy są oklapnięte i wyglądają nieświeżo, a zaznaczę, że nie nakładam dużo, bo trzy, cztery pompki kosmetyku na moją gęstą czuprynę sięgającą długością poniżej łopatek. Przyznam, że trochę męczę się z zużyciem odżywki bo jej wydajność robi wrażenie, ale nie mam komu jej oddać. Podejrzewam, że dla osób o bardzo puszących się włosach byłaby pomocna, ale akurat nie znajduję takich potrzebujących wśród znajomych.

Odżywka spełnia swoją rolę - niesamowicie ułatwia rozczesywanie włosów i nadaje im cudowną miękkość. Moje włosy są bardzo przesuszone - kręcone, rozjaśnianie, farbowane - krótko mówiąc strzecha i kołtun ???? bardzo płaczą się w czasie mycia i odżywka która faktycznie ułatwia rozczesywanie jest na wagę złota. Minus za zapach, który jest dosyć chemiczny ale na szczęście szybko znika.

Ood dziecka moje proste cienkie włosy się mocno plątały, a teraz - po rozjaśnianiu - jeszcze bardziej potrzebują dopasowanej pielęgnacji. Stąd też "nagminnie" albo raczej po każdym myciu używam jakiejś odżywki, które pomoże mi przy rozczesywaniu włosów. Dziś opowiem Wam o odżywce firmy Insight z linii Daily Use. Jest to produkt wegański, według obietnic producenta składa się on z 98% składników pochodzenia naturalnego. Działanie? W teorii producenta: *Nawilżenie włosów *odżywienie włosów *Zapewnienie natychmiastowej miękkości włosom To tyle teorii. A w praktyce? ????Spray faktycznie ułatwia rozczesywanie włosów ????Po użyciu włosy są miękkie ????Włosy są gładsze, przez co może faktycznie wyglądają na bardziej odżywione. Z pozoru ideał, prawda? Ma jednak kilka minusów: ❌Trzeba nauczyć się dozować produkt (wyczuć “dawkę”). Moje włosy bywają mniej lub bardziej splątane i zawsze wtedy stosuje inna ilość odżywki aby zapewnić odpowiedni “poślizg” do czesania. Tylko że bardzo łatwo przedobrzyć i zamiast ułatwić rozczesywanie włosów obciążamy je. I to mocno. ❌Wysoka cena - 69 zł za 150ml odżywki? Wydaje mi sie, że na rynku są tańsze produkty, które mają podobne działanie. Zwłaszcza teraz, w dobie inflacji, tym bardziej uważnie powinniśmy patrzeć czy cena kosmetyków jest potwierdzona działaniem. Tu efektu WOW dla 70 zł nie było Wydaje mi się też, że produkt może się NIE sprawdzić do włosów niskoporowatych. Moje po rozjasnaniu są wysokoporami i lubią tę odżywke (w odpowiedniej ilosći), ale pozostałe może przeciążyć gdyż jest bardzo “treściwa” Generalnie odżywka może być spoko dla suchych włosów, ale nie za taka cene. Ja ja kupiłam za jakies 20zł i za tę cenę dobry produkt. Ale nie warty 70zł. W regularnej cenie zdecydowanie bym nie kupiła.

Spray ten dorwałam jako dodatek do jednej z gazet. Nie mogłam przegapić takiej okazji, tym bardziej, że z ową gazetą kosztował kilkanaście złotych, a jego cena regularna to prawie 70 złotych. W sam raz do testu. Moje włosy są niskoporowate, cienkie, totalnie proste, długie, naturalne. Jak możecie się domyślić, łatwo je obciążyć. Jednak są takie odżywki bez spłukiwania, które tego nie robią i znajdują się na mojej liście pewniaków (np. Gliss). Niestety nie mogę tego powiedzieć o tym gagatku od Insight. Obciąża mi włosy niezależnie od tego, jaką ilość nałożę i czy zrobię to na sucho, czy na mokro. Daje mi efekt posklejanych ''strączków'' przez tłustą warstwę, którą pozostawia. Co prawda wówczas włosy lepiej się układają w różne fryzury, np. w koka, gdyż nabierają tekstury (naturalnie są strasznie lejące, sypkie), ale wolę do tego kupić specjalny spray, zamiast z premedytacją obciążać pasma źle dobraną odżywką. Niby trochę ułatwia rozczesywanie, do czego teoretycznie jest stworzona, lecz jakim kosztem... Kolejny kosmetyk, który jestem zmuszona oddać w dobre ręce (czyt. mamie :D). Jednak bardzo polecam inne produkty tej firmy, np. przepięknie pachnący krem do rąk lub maskę do włosów suchych. Spray'em ewentualnie mogą zainteresować się osoby z przesuszonymi wysokoporami. Jest szansa, że u takich sprawdzi się świetnie. Zapach jest intensywny, owocowy, słodko-kwaśny. Długo pozostaje we włosach. Przypomina mi świeżo wyciśnięty sok z mieszanki cytrusów, np. pomarańczy, cytryny i ananasa. Nie jest to najpiękniejsze, co czułam, ale nie czuć tu chemii i nieprzyjemnych niuansów, więc nie narzekam. Opakowanie to brązowa, plastikowa butelka z atomizerem. Chyba ono mnie najbardziej przyciągnęło. Wygląda profesjonalnie i jest oczywiście b r ą z o w e, a ja zdecydowanie lubię brąz :D. Atomizer czasami się zacina, lecz ostatecznie psika wystarczająco drobną mgiełką. Pojemność to 150ml.

Kupiłam te odzywkę jako dodatek do gazety. Jest świetna i dlatego po wypróbowaniu kupiłam następna gazetę. Konsystencja jest raczej gęsta jak na odżywkę w spray'u, ale nadal jest to płyn. Szalenie wydajna, bo użyłam jej kilkanaście razy (a nie skąpię), a ubytku nie widać. Czuć, że daje poślizg włosom, bez problemu dają się rozczesać, a włosy mam rozjaśniane i bez tego ani rusz. Robi to, co napisane. Skład guglałam i ok. Zapach cytrusowo-kosmetyczny.

Lubię i używam od lat produktów Insight ale ta odżywka nie przypadła mi do gustu. Kupiłam ja z myślą jako uzupełnienie tradycyjnej odżywki żeby spsikać nią włosy przed suszeniem ale nie zastąpi mi normalnej do spłukiwania. A dlaczego? A dlatego że mam rozjaśniane włosy nie mega zniszczone ale jak to większość włosów sprawiają trochę problemu przy rozczesywaniu. Przy tej odżywce problem jest taki że jak zaaplikuję jej za mało to nie ma efektu, nie mogę rozczesać włosów bez nadmiernego ich wyrywania i po wyschnięciu czuję że je wyszarpuje przy kazdym czesaniu i nie są wystarczająco nawilżone. Natomiast kiedy nałożę jej więcej i wmasuję w pasma mam efekt oblebionych i klejących włosów które też niekomfortowo się rozczesuje no i mam gwarancję niby wygladzonych czytaj oklapnietych włosów które się szybko prztluszczają. W cenie regularnej 69zl absolutnie nie polecam. Ja Kupiłam za 19,99zl i bym bardzo żałowała gdybym kupiła drożej.