Oriflame Scents & Moments, Romantic Getaway Shower Gel Żel pod prysznic

Opakowanie: Przezroczysta butelka o pojemności 250 ml z zamykaniem na zatrzask, w środku intensywnie fuksjowy żel, opakowanie pozwala na śledzenie stanu zużycia produktu, jest poręczne i estetyczne Konsystencja: Typowo żelowa, nawet stosunkowo gęsta, ma piękny, intensywny kolor, niestety niezbyt mocno się pieni Wydajność: Stosunkowo niska, każdorazowo zużywam dość sporo produktu, ponieważ słabo się pieni Zapach: Intensywnie kwiatowy, bardzo przyjemny i kobiecy, rzeczywiście przywodzi na myśl ciepły, romatyczny wieczór na weekendowym wypadzie, nie utrzymuje się na ciele Działanie: Żel skutecznie oczyszcza całe ciało, zmywa wszelkie zabrudzenia oraz antyperspirant, nie podrażnia wrażliwej skóry, nie wysusza jej i nie uczula; nie posiada żadnych dodatkowych właściwości pielęgnujących, lecz nie mam takich oczekiwań co do żelu myjącego Podsumowanie: Romantyczny i kwiatowy żel pod prysznic, który skutecznie oczyszcza całe ciało. Podoba mi się motyw przewodni, kolor i zapach. Jego wydajność jednak jest stosunkowo niska w porównaniu do innych, ze względu na małą ilość piany, jednak przy jego niewygórowanej cenie jest to akceptowalne. Jak na żel pod prysznic spełnia oczekiwania.

Dostałam ten żel w prezencie. Opakowanie: zwykła plastikowa buteleczka o pojemności 250ml, zakrętka nie przecieka. Zapach: w moim odczuciu jest mdły, średnio kwiatowy, po prostu męczy po paru użyciach. Nie trzyma się jakoś długo na ciele. Owy zapach moim zdaniem ma mało wspólnego z piwonią. W działaniu - no jak zwykły żel pod prysznic, nic specjalnego, po użyciu skóra jest umyta ale nie jest jakoś specjalnie zmiękczona czy złuszczona. Nie czułam romantyzmu używając go, raczej mnie głowa bolała od mdlącej woni tego żelu. Używany dzień w dzień starczył na około miesiąc,

Uwielbiam testować żele pod prysznic i często kupuję coś nowego, a jednak niezmiernie rzadko zdarza mi się trafić aż tak źle, że nie jestem w stanie danego produktu używać. Generalnie kwiatowe zapachy lubię mniej, ale że lubię zapach piwonii, a producent obiecywał, że w butelce zamknięty jest jej zmysłowy zapach, to długo się nie zastanawiałam. A trzeba było... Opakowanie bez fajerwerków - zwykła butelka, ale to jednak najmniej ważne i widziałam co zamawiałam. Nie wiedziałam jednak, czego spodziewać się po zawartości... A tu... potwornie intensywny i ciężki zapach, którego w żaden sposób nie idzie powiązać z piwonią! Żel dość gęsty, dobrze się pienił, ale wysuszał skórę. Po dwóch użyciach skapitulowałam. Nie lubię wyrzucać kosmetyków, więc zmęczyłam butelkę mieszając żel z kawą i stosując jako peeling - tylko tak dało się jakoś zgasić ten potworny, chemiczny zapach.

Jeżeli ktoś lubi intensywne zapachy to myślę, że żel przypadnie mu do gustu - pachnie intensywnie. Jest też orzeźwiająca nuta - ten zapach mogę porównać do kamfory? Tak, ma taki "leczniczy" akcent. Zapach utrzymuje się też na skórze. Dobry kosmetyk na pobudzenie się po przebudzeniu lub do relaksu po trudnym dniu. Skład jak to skład, z SLS, co średnio lubię, ale moja skóra nie jest skórą suchą, więc nie odczuwam wysuszenia. Ale myślę, że skóry suche może dodatkowo wysuszyć. W związku z tym, że ma SLS pieni się dobrze i nie ma problemu z wydajnością. Żel ma czarną zakrętkę, przeźroczyste opakowanie z łatwością wskaże ile kosmetyku jeszcze zostało.