Kto nie widział tych wszechobecnych reklam w internecie promujących linię kosmetyków do ciała Body & Soul marki Tołpa? Kto nie czytał recenzji z ich testowania na Wizażu? Kto nie pomyślał choć raz, że chyba kupi i sprawdzi? Nie znam takiej osoby (czyt. kobiety ;)).
Bardzo lubię i cenię tę markę, dlatego będąc na zakupach w Hebe nie miałam żadnych wątpliwości, że wrócę z nimi do domu. Pytanie brzmiało: którą nutę zapachową wybrać - Energia, Koncentracja czy Spokój? Moja energiczna natura podpowiedziała mi jednak, że Spokój to dokładnie to, czego w życiu mi aktualnie potrzeba, więc to właśnie recenzowane mleczko do mycia, jak i balsam do ciała dumnie stanęły w mojej łazience :)
Plastikowa tuba o pojemności 200 ml prezentuje grafikę o kilku wariacjach na temat koloru niebieskiego. Jeśli ktoś wcześniej nie wiedział, niebieski to kolor o działaniu uspokajającym.
Tuba jest elastyczna i zaskakująco łatwo zużyć produkt do końca bez konieczności rozcinania jej. Stoi samodzielnie na czarnej nakrętce na solidnie działający zatrzask. Nie dostaje się pod nią/do niej woda.
Kosmetyk sam w sobie to mleczko o błękitnej barwie i pięknym, otulającym zapachu.
Nuty głowy: kardamon, grejpfrut.
Nuty serca: kadzidło, jaśmin.
Nuty bazy: mirra, piżmo, paczula.
Mój nos wyczuwa tu głównie kardamon i paczulę przełamane grejpfrutem :D Specem od zapachów jednak nie jestem i może bardziej wyrafinowany nos jest w stanie wyczuć coś więcej.
Tak, jak wcześniej wspomniałam, jest to otulająca, sensualna, ale też wyciszająca woń o średniej intensywności. Pozostaje na skórze po kąpieli - to fakt, ale nie tworzy ona zapachowej chmury, która ciągnie się za nami niczym perfumy. Jest to zapach bardziej bliskoskórny. Nałożony na ciało balsam tej samej linii znacząco jednak podkręca intensywność zapachu i wyczuwa się go przez kilka godzin bez konieczności wąchania skóry w tym celu.
Dołączam do osób, które wcześniej pisały, że kupiłyby perfumy o tych nutach zapachowych :)
Skład mleczka jest przyjazny nie tylko dla człowieka, ale i środowiska. Nie zawiera żadnych silikonów czy mikroplastików, a jedyny detergent w nim zawarty to ten o najłagodniejszym działaniu - glukozyd kokosowy (coco-glucoside). Oprócz tego w INCI znajdują się:
* składniki nawilżające (gliceryna, inulina i fruktoza);
* ekstrakty (z torfu, siemienia lnianego i indygowca barwierskiego, który nadaje mleczku błękitny kolor);
* olej migdałowy - chroni przed utratą nawilżenia, przynosi ulgę skórze i koi podrażnienia;
* kwas cytrynowy - chroni skórę przed działaniem wolnych rodników i przed zanieczyszczeniami.
Jedyną substancją kontrowersyjną jest fenoksyetanol, którego powinny unikać dzieci i kobiety w ciąży.
Producent zaleca, aby mleczko nakładać na mokrą skórę i masować aż do uzyskania delikatnej piany. I tu jest właśnie pies pogrzebany - tej piany nigdy nie uzyskałam :/ Sam w sobie kosmetyk rozprowadza się bardzo dobrze. Gładko sunie po skórze, daje natychmiastowy efekt wygładzenia i otula chmurką zapachu, ale nie czuję tego komfortu porządnego oczyszczenia skóry, szczególnie w newralgicznych miejscach ( np. pod pachami), jak wtedy, gdy stosuję klasyczne żele pod prysznic (bez SLS, żeby nie było). Jako osoba aktywna fizycznie stosująca cały czas ten sam, sprawdzony antyperspirant, tak w połowie dnia przy wyższych temperaturach lub w trakcie treningu czułam "swój" zapaszek, co wcześniej mi się nie zdarzało...To pokazuje, że te naturalne, łagodne detergenty mają swoje plusy, ale i minusy, jak w tym przypadku. Koniec końców zaczęłam pachy myć dodatkowo mydłem w płynie :D
Z pozytywów nie wysusza i nie podrażnia skóry, a wręcz ją nawilża i wygładza. Bardzo dobrze się spłukuje i nie pozostawia żadnej tłustej czy lepkiej warstwy.
Ze względu na brak pienienia, niewystarczające oczyszczanie i niedużą pojemność zużyłam tę tubkę w miesiąc stosując w pojedynkę. Szybko. Mój partner po usłyszeniu, że się nie pieni nawet nie chciał próbować.
Dołączam więc do postulatu @belladonnae o wyprodukowanie również żelu pod prysznic o dokładnie tej samej nucie zapachowej, bo na pewno go kupię :) Natomiast recenzowane mleczko polecam raczej osobom o bardzo wrażliwej skórze ciała, które nie mają przy tym alergii na substancje zapachowe w składzie. Polecam tym, którym nie zależy na pienieniu się produktów do mycia i ich wydajności. Polecam tym, które nie uprawiają sportu.
Ja niestety, nie kupię ponownie.
Zalety:
- bardzo dobry, naturalny skład
- przepiękny, pobudzający zmysły zapach nie wywołujący bólu głowy swoją intensywnością
- nawilżenie
- wygładzenie
- delikatność dla skóry (nie wysusza i nie podrażnia)
- gładkie rozprowadzanie po skórze
- opakowanie
- polska marka
- dostępność
Wady:
- brak pienienia
- nie zapewnia wystarczającego poziomu oczyszczenia osobom uprawiającym sport
- wydajność
- cena (niby nie jest drogie, bo 18 zł. to nie majątek, ale mając porównanie z innymi kosmetykami do mycia ciała, ich wydajnością i działaniem to się po prostu nie opłaca)
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie