Ten wariant Tresora przywędrował do mnie w postaci próbki z czego się bardzo ucieszyłam - lubię testować nowe zapachy, a przed kupnem kompozycji za kilka stówek tym bardziej trzeba się upewnić czy to dobra decyzja ;) Nie śledzę jakoś szczególnie tych wszystkich wypustów Tresor, więc zanim przystąpiłam do testów to obejrzałam w internecie o który to dokładnie zapach chodzi i po zapoznaniu się z poszczególnymi nutami uznałam, że wszystko mi pasuje ;) Zwłaszcza to mleko migdałowe w bazie, które mam wrażenie, że jest ostatnio szalenie popularne i bardzo mi się podoba.
Flakon mogę niestety ocenić tylko po zdjęciach w internecie, więc tu będzie krótko - piękna, rubinowa kolorystyka, cudowny kształt kryształu, ogólnie cała ta otoczka bardzo pasuje do tego zapachu. Buteleczki nie miałam w dłoni, więc nie ocenię jakości tego przypiętego do korka kwiatka i ogólnie wygody użytkowania flakonu.
Początek rubinowego Tresora to najprawdziwsza bombonierka wiśnie w czekoladzie. Czuć dojrzałe, czerwone owoce, ale z wyraźnie słodką i lekko alkoholową nutą. Ten wstęp jest niestety bardzo krótkotrwały i bardzo szybko ustępuje różom. Pewnie wielbicielki wysokopółkowych zapachów złapią się za głowę, ale mi się te pralinki o wiele bardziej podobały w Hidden Fantasy Britney Spears, który jest o wiele tańszy :P
Róże, które przejmują stery nad tym zapachem są takie nie wiem jak to nazwać - staroświeckie? Vintage? Przez chwilę czuć jakby inspirację zapachami z lat 90, gdzie te róże były bardzo esencjonalne i takie "lepkie". Szczerze przyznam, że ten moment zapachu najmniej mi się podoba.
Na koniec wjeżdża wyczekana baza i ona jest dla mnie najpiękniejsza - cudowne mleko migdałowe, wanilia i nuty drzewne. Zapach staje się ciepły, przytulny, kobiecy, blisko skórny, po prostu co chwilę przykładam nadgarstek do nosa, aby jeszcze chwilę nasycić się tym pięknym zapachem. Cudo! Gdyby całą kompozycja zachwycała mnie tak jak ta baza, to byłby mój Top zapach. A tak, niestety - zanim doczekam się tej pięknej końcówki, trzeba przebrnąć przez te wiśnie i róże.
Zapach cudownie się rozwija, pracuje na skórze, tu na prawdę widać i czuć, że jest to wysokopółkowy zapach. Niestety, jestem bardzo zawiedziona trwałością, bo takie zapachy długo na mnie pachną, a tutaj bida - po powrocie z pracy z pewnością nie byłoby już po nich śladu :(
Może nie jestem wyrafinowanym nosem, ale w tej cenie wolałabym kilka flakonów sprawdzonych kompozycji od CK lub Versace, tutaj zbyt wiele rzeczy mnie zawiodło, by kompozycja ta była warta swojej ceny.