Hebe Professional, Szczotka do mycia włosów i masażu głowy 

Włosy po użyciu są nie tylko oczyszczone, ale też niezwykle gładkie i przyjemne w dotyku. Szczególnie polecam ją do masażu skóry głowy – wypustki przyjemnie masują skórę, co wpływa na poprawę krążenia. Używam jej regularnie i zauważyłam, że moje włosy stały się mniej podatne na przetłuszczanie, a sama skóra głowy jest odświeżona i zrelaksowana.

skusiła mnie cena i nie ukrywam, że oglądałam filmik na tik toku jak dziewczyna ja używa. Bardzo ładnie wygląda bo różowa - mój kolor. Produkt dla drogerii Hebe więc dostępna tylko w tej sieciówce. Stosuję ją podczas mycia włosów do masażu.Bardzo dobrze pobudza skórę i fajnie pobudza krążenie krwi. Super sprawdza się podczas używania wcierki. Jest łatwa w utrzymaniu czystości.

Od jakiegoś czasu stosuję coraz więcej wcierek. Dla ułatwienia aplikacji postanowiłam zainwestować w masażer. Wybór padł na ten od Hebe bo akurat tam robiłam zakupy :) Masażer w kolorze różu zapakowany jest w pudełko z okienkiem więc widać co kupujemy. Co prawda nie wyciągałam i nie sprawdzałam bo pudełko było zaklejone ale to nawet dobrze bo powinno to tak wyglądać. W domu otworzyłam i pierwsze co pomyślałam to o matko jakie to twarde ???? ale jak zaczęłam masować głowę to wcale takie twarde nie były. 'Kolce' są silikonowe ale mocne, dosyć sztywne, dopasowują się do masowanej skóry. Masażer jest łatwy w utrzymaniu bo po użyciu można przepłukać wodą i zmyć pozostałości. Zaczęłam używać również do wmasowywania szamponu. Polecam :)

Zakupiłam tą szczotkę w Hebe za kilkanaście złotych około pół roku temu, i szczerze przyznam, że nie rozstaję się z nią ani na jeden dzień. Szczotka służy mi głównie do codziennego masażu skóry głowy i do rozprowadzania wcierek. Czasami używam jej także do mycia skóry głowy, ale tylko sporadycznie. Szczotka jest na tyle twarda, żeby masaż był skuteczny i wyczuwalny, ale również na tyle miękka aby nie podrażniać skalpu. Używanie jej porównuję do małego spa, bo kocham ten moment. Szczotka doskonale trzyma się w dłoni, a kolce nie odkształcają się. Dzięki niej szybciej zapuścimy zdrowe i gęste włosy. Moim zdaniem, warto ją mieć i do tego kosztuje dosłownie kilkanaście złotych. Wybrałam dla siebie cudny miętowy kolor, ale są i inne. Polecam!

Od dłuższego czasu chodziła mi po głowie taka szczotka do mycia włosów i w końcu trafiłam w Hebe na promocję i kupiłam. Przy pierwszym wrażeniu byłam trochę przerażona twardością tych kolców, ale przerażenie szybko ustąpiło na rzecz uczucia błogiego relaksu jaki dają one skórze głowy. Wspaniale masuje skalp, mam wrażenie, że tego mi właśnie przez całe życie brakowało :D szczotka jest bardzo pomocna przy oczyszczaniu i masowaniu skóry głowy, doskonale sprawdza mi się podczas mycia. Wykonanie produktu uważam za zadowalające, mimo częstego użytkowania nic się póki co złego nie zadziało. Dobry produkt za niewielką cenę - na promocji można dostać ją za mniej niż 10 zł.

To mój pierwszy gadżet tego typu do skóry głowy i uważam, że był to świetny zakup. Cena jest niewielka, a jakość wykonania bardzo dobra. Ja zakupiłam ten masażer z myślą o wcierkach na porost włosów. Korzystam już z niego jakieś pół roku i w żaden sposób się nie zniszczył. Masaż jest bardzo przyjemny, nie wyrywa włosów, sprawdza się po prostu idealnie. Dodatkowo bardzo wygodnie trzyma się go w dłoni, dzięki uchwytowi. Polecam.

Nie wyobrażam sobie życia bez tej szczotki. Korzystam z niej podczas rozprowadzania szamponu na skórze głowy, wcierki, a także wykonuję nią masaże na sucho. Nie byłam świadoma jak bardzo potrzebuję masażu skóry głowy, dopóki nie użyłam tej szczotki po raz pierwszy. Ulga, którą poczułam po wykonaniu masażu jest nie do opisania. Nawet jeśli przsuwam szczotkę po skórze głowy bez odrywania jej od skóry nie ciągnie ani trochę włosów. Co do rozprowadzania szamponów i wcierek jest to zupełnie inny wymiar aplikacji produktów, w porównaniu do korzystania z własnych dłoni. Czuję, że skóra mojej głowy jest dokładnie doczyszczona, a wcierki porządnie rozprowadzone po całej powierzchni głowy. Szcotka ma miękkie kolce, które idealnie docierają do każego zakamarka na głowie. Szczotka jest wyposażona w poręczny uchwyt, dzięki któremu możemy wygodnie nią operować. Podobają mi się również dostępne kolory szczotek, są śliczne. Miałam spory problem ze zdecydowaniem, który kolor chcę bardziej ;)

Szczotkę kupiłam w celu lepszego oczyszczania szamponem, wcierania wcierek i masażu. Myślałam, ze te igiełki będą bardziej miękkie, a jak dla mnie to są dosyć twarde, mimo że są silikonowe. Troszkę mi też plącze włosy. Dodatkowo nie jest to dobrze i na stałe spasowana część do trzonu szczotki - są to dwie oddzielne wsadzone części, przez co przecieka tam woda, jeśli używam tego pod prysznicem. Potem muszę się nagimnastykować, żeby ją otworzyć i wylać wodę. Nie wiem czy z innej firmy jest jakaś bardziej miękka i porządniejsza, ale niestety się zawiodłam.

Kupiłam dla córki, która nie lubi myć włosów, a z tym gadżetem pozwala sobie na jej porządne wyszorowanie. Sprawdziła się do tego idealnie, zwłaszcza że walczymy z ciemieniuchą. Podczas mycia głowy również używam tej szczotki dla masażu i jest to bardzo przyjemne. Bardzo łatwo ją umyć, prezentuje się ładne, dlatego jest godna polecenia pod każdym względem.

Masażer ten zastąpił mi popularne grabki których używałam do masażu skóry głowy podczas aplikacji wcierki. Lubiłam je, ale mocno plątały mi włosy, tutaj ten problem natomiast kompletnie nie występuje. Łatwiej jest go również umyć po użyciu, wystarczy szampon bądź mydło w płynie. Uwielbiam masaż tym produktem do tego stopnia, że zaczęłam używać go również do codziennego relaksu, a nie tylko do wspomagania porostu włosów ;) Igiełki są miękkie, dobrze trzyma się w dłoni, nie drażni skalpu i zupełnie nie plącze włosów. Podczas masowania poruszamy skórą głowy co fantastycznie wpływa nie tylko na porost ale także na ogólne rozluźnienie. Przydatny również podczas mycia i rozprowadzania peelingu pozwala skuteczniej domyć skalp i wspomóc delikatnie złuszczanie. Polecam codzienne używanie, skóra głowy jest rozluźniona i rozpieszczona, a włosy rosną jak szalone. Ja nie wyobrażam sobie już bez niego życia ;)